Artykuły

Czasem nie trzeba robić zdjęcia

Siadam z boku. Obecny, ale niewidoczny, słyszę, choć niejako nie słucham, widzę, choć nie patrzę. Relacje między postaciami już zaczęły się tworzyć, ale jeszcze nie ustaliły. Zdjęcia, które zrobię za kilka tygodni, zaczęły powstawać już teraz - pisze Piotr Kubic w swoich Notatkach fotografa teatralnego.

Pomieszczenie w kształcie prostopadłościanu, oświetlone pojedynczą, silną lampą, umieszczoną w centrum wysokiego stropu. Nieco z boku, pod szeroką ścianą, przed którą zawieszono wielką, czarną kotarę, stoi duży stół. To tak naprawdę podest, zmontowany i ustawiony przez maszynistów na potrzeby próby. Sala jest duża, a strop wysoki, światło, które dociera na dół, jest rozproszone i nikłe. Wyławiam z półmroku siedzące postacie, które wydają się niewielkie w tej przestrzeni. Z daleka słyszę niezbyt głośny monolog, rozpływający się dźwiękiem w pogłosie wnętrza. Bezruch, atmosfera spokojnego skupienia.

Czekam na moment, w którym monolog się urywa. Podchodzę. Oto stały zespół aktorski naszego teatru, ale są też dwaj nieznani mi jeszcze twórcy. Podajemy sobie ręce: Andrzej Błażewicz, reżyser, Paweł Sablik, dramaturg.

Siadam z boku. Obecny, ale niewidoczny, słyszę, choć niejako nie słucham, widzę, choć nie patrzę. Od tekstu samej sztuki, od dyskusji, która się nad nim toczy, ważniejsza jest intonacja głosów, rytm słów, melodia zdań. Relacje między postaciami już zaczęły się tworzyć, ale jeszcze nie ustaliły. Przeczuwam, że spektakl, który powstanie, będzie czymś wtórnym wobec zależności, które teraz się formują. Nastrój, atmosfera, napięcia, które odbieram teraz, znajdą swoje odbicie na scenie. Zdjęcia, które zrobię za kilka tygodni, zaczęły powstawać już teraz. Zaczynam je widzieć, choć nie ma jeszcze scenografii, kostiumów, a ze świateł - tylko jedna robocza lampa wisi w środku sufitu.

Wyciągam aparat fotograficzny, by spróbować zanotować to, co czuję, ale nie trafiam w dobry moment. Wzbiera nagłe napięcie, ktoś się dziwi, ktoś mówi, że nie chce zdjęć. Wycofuję się szybko. Nie tym razem. Próbuję jeszcze kilka kadrów z daleka, ale nie jestem zadowolony.

Po próbie zamawiam scenariusz "Żyda" w dziale literackim. To adaptacja dokonana przez Pawła Sablika. Wieczorem oglądam nagranie spektaklu w reżyserii Anety Groszyńskiej-Liweń, zrealizowane przez Teatr Telewizji. Po kilku dniach reżyser i dramaturg przychodzą do mnie do studia, robimy zdjęcia, nagrywamy pierwszy wywiad. Plany, zamierzenia, wizje. To ciekawe obserwować, jakim torem pobiegnie realizacja, jaka będzie premiera, jaki spektakl dwudziesty, pięćdziesiąty.

Piotr Kubic, z pracy nad spektaklem "Żyd" w Teatrze Bagatela w Krakowie, luty 2018.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji