Artykuły

Zawsze trochę sobie bazgrała

Choć najważniejszy jest dla niej teatr, to od dwóch lat dodatkowo studiuje w Instytucie Sztuk Pięknych Akademii Świętokrzyskiej. - Kredki i farby zawsze się przewijały w moim życiu i lubiłam sobie nimi pobazgrać - mówi EWELINA GRONOWSKA, aktorka Teatru im. Żeromskiego w Kielcach.

Krótka historia Eweliny Gronowskiej [na zdjęciu] - aktorki, która kocha rysować.

Urodziła się w 1978 roku w Legnicy. Ukończyła Policealne Studium Aktorskie przy Teatrze imienia Stefana Jaracza w Olsztynie. Od trzech sezonów na etacie w kieleckim teatrze. Jak sama mówi, Kielce bardzo mile ją rozczarowały. - Nigdy wcześniej tu nie byłam i moje podejście do tego miasta wynikało bardziej z ogólnej opinii, jaką cieszą się Kielce w Polsce. A tak naprawdę to bardzo fajne miejsce i ma niewiele wspólnego z legendarnymi scyzorami - mówi Ewelina. Jest obecnie studentką II roku edukacji artystycznej w Instytucie Sztuk Pięknych Akademii Świętokrzyskiej. Ma dwie siostry.

Choć najważniejszy jest dla niej teatr, to od dwóch lat dodatkowo studiuje w Instytucie Sztuk Pięknych. - Kredki i farby zawsze się przewijały w moim życiu - mówi o sobie Ewelina Gronowska. - To prymus, wymiata we wszystkich przedmiotach - dodają znajomi.

Jej przygoda z plastyką w Akademii Świętokrzyskiej zaczęła się dwa lata temu. - Namówiła mnie do tego jedna z moich koleżanek. Sama tu studiowała i gdy zobaczyła kilka moich prac, praktycznie zmusiła mnie, abym spróbowała swoich sił. A że kredki i farby zawsze się gdzieś w moim życiu przewijały i lubiłam sobie nimi pobazgrać, to nie była to szczególnie trudna decyzja - opowiada Ewelina.

I co prawda od tamtej pory musi dzielić swój wolny czas między, jak sama twierdzi, najważniejszym w jej życiu teatrem (jest aktorką kieleckiego Teatru imienia Stefana Żeromskiego), a zaocznym studiowaniem edukacji artystycznej. - To bardzo fajny układ. Ludzie, którzy decydują się na takie studia zwykle wiedzą czego chcą nikt ich nie zmusza, więc i nauka sprawia więcej przyjemności - ocenia. Podkreśla, że choć studia to dodatkowe obowiązki, to nie żałuje, że się na nie zdecydowała. - Podejrzewam, że nigdy nie miałabym na przykład okazji zmierzyć się z rzeźbą i czy innymi technikami, z którymi wcześniej nie miałam osobiście styczności. Nie bez znaczenie jest również fakt, że jakby nie patrzeć, plastyka jest nieodłączną częścią teatru. Kto wie, może kiedyś uda mi się wziąć udział w jakimś przedsięwzięciu, w którym wcisnę do scenografii swoje trzy grosze - zastanawia się Ewelina.

A jak idzie jej na studiach? Jak do tej pory w indeksie nie ma żadnej dwói. - Najgorzej jest z przedmiotami teoretycznymi. Na pewno ciężko będzie z psychologią bo choć bardzo ciekawa, potrafi zaskoczyć - przyznaje. W ewentualne niepowodzenie Eweliny nie wierzą natomiast jej znajomi ze studiów. - To prymus, wymiata we wszystkich przedmiotach - twierdzi Łukasz. - A najlepiej idzie jej w rzeźbie - dodaje Aneta. Razem zapewniają, że Ewelina nie stosuje podczas zajęć żadnych teatralnych sztuczek. - Po prostu nie musi - twierdzą.

Jakby na potwierdzenie tych słów, dzień po rozmowie Ewelina miała jedno z pierwszych zaliczeń z psychologii. Zaliczyła je bez problemów.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji