Artykuły

Nie żyje Feliks Malinowski - czas na wspomnienia

Olga Sawicka i Feliks Malinowski jako jedyni tancerze w historii Polski dostąpili prestiżowego zaszczytu zatańczenia w rosyjskim Teatrze Bolszoj - najlepszym zespole baletowym świata. Ten niezwykle ważny wieczór dla polskiego baletu odbył się 6 marca 1961 roku - barwną karierę polskiego tancerza przypomina portal sympatycysztuki.pl.

"Wszystko zaczęło się i skończyło w okresie gruszek... - tak tajemniczo rozpoczęła rozmowę ze mną artystka baletu Bożena Malinowska, żona Feliksa Malinowskiego - "gdy wrócił z Moskwy z Olgą Sawicką, pracowaliśmy wspólnie w Operze na Nowogrodzkiej. Ni stąd, ni zowąd zaczął mi przynosić pyszne, soczyste gruszki od rodziców z sadu. Tak zaczęła się nasza miłość. Teraz gdy odszedł, także jest okres na gruszki. Zdążył jeszcze zjeść pierwszą dojrzałą z naszego podparyskiego sadu".

"Pamiętam go jeszcze ze szkoły baletowej - wspomina dalej żona - był 5 klas wyżej ode mnie, wszystkie dziewczyny podkochiwały się w starszych kolegach. Po latach losy nasze się złączyły"

Bożena Mirkowicz i Feliks Malinowski wzięli ślub 56 lat temu 20 listopada 1962 roku, a pięć lat później na świat przyszła ich jedyna córka Olga.

Feliks Malinowski urodził się 30 czerwca 1936 roku w miejscowości Kisielany na Podlasiu, 10 km od Siedlec. Jego matka opiekowała się domem, a ojciec pracował na kolei. Miał dwóch starszych braci.

Już w dzieciństwie wyróżniał się sprawnością wśród kolegów. Gdy miał 13 lat jego rodziców wezwała pani od gimnastyki i namówiła, aby wysłali syna do szkoły baletowej. Parę miesięcy później, a dokładnie od roku 1950, mały Feliks był już uczniem Szkoły Baletowej w Warszawie, która mieściła się wtedy w baraku przy Alei Niepodległości, w miejscu obecnej SGGW. W 1951 roku uczniów i siedzibę szkoły przeniesiono do odbudowanego właśnie skrzydła Teatru Wielkiego, a w roku 1956 instytucja otrzymała własną siedzibę przy ulicy Moliera, gdzie mieści się do dnia dzisiejszego.

Feliks Malinowski po pięciu latach nauki pod kierunkiem Mariana Wintera i Zygmunta Dąbrowskiego opuścił szkołę i od razu otrzymał angaż do nowo powstałego właśnie Polskiego Zespołu Tańca, założonego przez Eugeniusza Paplińskiego. Tam 19-letni artysta zaczął stawiać pierwsze kroki jako zawodowy tancerz. W niedługim czasie awansował na solistę. Z zespołem tym odbył liczne tournée w Polsce oraz w ZSRR, NRD i Czechosłowacji.

W styczniu 1957 roku został solistą Opery Łódzkiej, gdzie pracował dwa lata. Kierownikiem baletu był wtedy wybitny tancerz i choreograf Feliks Parnell. Feliks Malinowski często zaznaczał, że to właśnie Parnell uświadomił mu, że taniec to nie tylko technika, ale przede wszystkim artyzm. Z jego żoną, Marią Parnell z domu Łapińską, występował w tamtejszym zespole i wspominał, że to ona nauczyła go trudnej sztuki partnerowania. Z Operą wyjeżdżał do Francji, Anglii i Szkocji.

Na początku roku 1959 przeniósł się do Opery Warszawskiej, która swoją siedzibę miała przy ulicy Nowogrodzkiej 49 (obecnie Teatr Muzyczny "Roma"). Od razu wszedł w cały repertuar baletowy, zaczęto powierzać mu role solistyczne i szybko awansował. Tańczył tam m.in. swoją ukochaną partię Romea w "Romeo i Julii" Prokofiewa.

Aktor Wiktor Skowroński pamięta jego występy z tamtych czasów. Wspominał mi: "Pierwszy raz podziwiałem Pana Feliksa w "Romie", w roku 1962 za wspaniałej dyrekcji Wodiczki. Tańczył Holofernesa w "Judith" Honeggera. Zwracał uwagę wyjątkowo szlachetną męską urodą i postawą. Potem w 1964 oglądałem premierę "Nagiego księcia" Twardowskiego, gdzie kreował rolę tytułową. Był nadzwyczajny. Widziałem go wielokrotnie, w Polsce niemal we wszystkim".

W roku 1960 Feliks Malinowski został wysłany wraz z Olga Sawicką przez Ministerstwo Kultury i Sztuki na 6. miesięczne stypendium do Teatru Bolszoj w Moskwie. Na zakończenie takiego pobytu do dobrego smaku należało poproszenie dyrektora baletu o zatańczenie jakiejś małej roli z aktualnego repertuaru baletowego. Wtedy dyrektorem baletu był Władimir Prieobrażenski, który wyznaczył im balet "Giselle", a co niesamowitego partie czołowe, czyli Giselle i Alberta. Malinowski trafił do znakomitego pedagoga i tancerza Aleksieja Jermołajewa. Przygotowania do występu były bardzo intensywne i męczące, o czym świadczyć może historia:

Podczas jednej z prób Feliks Malinowski wykonywał wariację z II aktu "Giselle". Jermołajew nagle zapytał: "Zapomniał?". "Nie" - odparł Malinowski. "To jeszcze raz" - rzekł pedagog. Sytuacja powtórzyła się parokrotnie. W końcu wykończony i zdenerwowany ciągłym powtarzaniem tancerz zorientował się, że pytanie "zapomniał?" znaczy po rosyjsku "zapamiętał?".

Olga Sawicka i Feliks Malinowski jako jedyni tancerze w historii Polski dostąpili prestiżowego zaszczytu zatańczenia w rosyjskim Teatrze Bolszoj - najlepszym zespole baletowym świata. Ten niezwykle ważny wieczór dla polskiego baletu odbył się 6 marca 1961 roku. Pas de deux "wiejskie" z I aktu tańczyła wtedy Jekatierina Maksimowa, Mirtę - Maja Samochwałowa, a jedną z przyjaciółek - Elena Riabinkina. Po spektaklu Olga Sawicka i Feliks Malinowski od razu otrzymali propozycje dalszych występów w Tbilisi, Erewaniu i Wilnie.

Po powrocie do Polski Feliks Malinowski tańczył nadal w Operze Warszawskiej. W międzyczasie zachwycał publiczność gościnnymi występami w Teatrze Wielkim w Łodzi,Operze Gdańskiej, a także na koncertach w Bułgarii, Finlandii oraz w Genui podczas tournée z Operą Poznańską jako Iwan w "Ognistym ptaku". Występował również w filmie baletowym "Opowieści Hoffmana" do choreografii Jeana Babilée kręconym w Paryżu. W 1964 roku wystąpił jako tancerz niepunktowany na I Międzynarodowym Konkursie Baletowym w Warnie partnerując Elżbiecie Jaroń. W tym samym roku dostał propozycję pracy od Soni Gaskell w Het Nationale Ballet, a w 1966 od samego Maurice Bejarta w jego Balecie XX Wieku, jednak ani dyrekcja teatru, ani Minister Kultury nie zgodzili się na wyjazd artysty z kraju.

W 1966 roku został pierwszym solistą Teatru Wielkiego w Warszawie. Jednak pod koniec lat 60-tych na skutek konfliktu z ówczesną primabaleriną zostawał odsuwany od ról. Jak sam wspominał: "Postanowiono zniszczyć mnie nie tylko artystycznie, lecz również psychicznie. Nie dość, że dawano mi do tańczenia zaledwie jedno przedstawienie na miesiąc lub dwa, przestano uwzględniać w nowo przygotowywanych baletach, to niemal codziennie wzywano mnie na pouczające rozmowy i reprymendy do 1-go sekretarza komórki partyjnej w Teatrze Wielkim - notabene męża tejże primabaleriny - lub do dyrektora".

25 marca 1970 roku Feliks Malinowski złożył wymówienie i miesiąc później wyjechał do Bejrutu, gdzie pracowała już jego żona Bożena. Tańczyli w tamtejszym zespole "Casino du Liban".

W roku 1973 przenieśli się wspólnie do Paryża. Feliks Malinowski pracował w Moulin Rouge, a następnie w Folies Bergere, gdzie zakończył karierę artysty baletu w 1981 roku.

W czasie swojej kariery artystycznej tańczył takie role, jak m.in. Parys i Romeo w "Romeo i Julii", Albert w "Giselle", Basilio w "Don Kichocie", Książę Zygfryd, Pas de trois z I aktu i Solo taniec węgierski w "Jeziorze łabędzim", Daniło w "Kamiennym kwiecie", Harnaś w "Harnasiach", Józek w "Wierchach", Pan z towarzystwa w "Voci" oraz partie solistyczne w "Święcie wiosny", "Czterech temperamentach", "Nocy Walpurgii" ("Faust"), "Nokturnie i taranteli", a także role tytułowe w "Panu Twardowskim" (premiera na otwarcie TW-ON), Mars w "Marsie i Florze" (Teatr Telewizji), "Orfeuszu" czy "Nagim księciu".

Od roku 1974 zaczął dzielić się swoją wiedzą i doświadczeniami zawodowymi jako pedagog baletu. Prowadził lekcje i warsztaty baletowe m.in. w mediolańskiej La Scali, Operze w Palermo, Operze w Karlsruhe, Operze w Lyonie, w zespole Ballet National w Nancy, a także w Turynie, Lyonie, Dijon, Ostendzie, Mons, Ajaccio, Bastii, Tulonie, Montpellier oraz w Gdańsku - w ramach Festiwalu UNESCO "Dance of the World", odbywającego się co roku w innym mieście świata.

Był członkiem oraz przewodniczącym jury na międzynarodowych konkursach baletowych jak np. Konkurs Tańca Ameryki Łacińskiej w Limie (Peru). Był także dyrektorem artystycznym Konkursu Tańca w Villeurbanne oraz warsztatów Ballet Corse w Ajaccio.

Od 15. lat chorował na Parkinsona, a od 3. lat choroba praktycznie całkowicie wyeliminowała go z życia towarzyskiego. Zmarł 30 sierpnia 2018 roku w swoim paryskim mieszkaniu.

Miał 82 lata.

Msza pożegnalna w Paryżu odbyła się 7 września w kościele Saint Vincent de Paul na placu Franza Liszta w 10. dzielnicy.

W Polsce pochowany zostanie 1 października 2018 roku (poniedziałek) na Cmentarzu Wojskowym na warszawskich Powązkach. Miejsce wiecznego spoczynku otrzymał od Miasta Stołecznego Warszawy za zasługi dla kultury polskiej. Ceremonia pożegnalna odbędzie się o godz. 13:00 w Kościele św. Brata Alberta i św. Andrzeja Apostoła (Środowisk Twórczych) na Placu Teatralnym w Warszawie.

Lubił czytać książki, oglądać sport oraz pracować w ogrodzie w domu pod Paryżem. Zbierał kryształowe kieliszki do wina. Na pytanie o motto życiowe zawsze odpowiadał po prostu: "Przyjaźń". Kochał Polskę i mimo wieloletniej emigracji utrzymywał z Ojczyzną stały kontakt - bywał w kraju 2-3 razy do roku, odwiedzając w tym czasie przyjaciół.

Miałem zaszczyt poznać Feliksa Malinowskiego w 2007 roku, w bytomskiej Operze Śląskiej podczas obchodów 70-lecia urodzin i 45-lecia pracy artystycznej Wiesława Ochmana. Chodziłem wtedy do 8. klasy szkoły baletowej. Było to dla mnie ogromne przeżycie, gdyż uczyłem się o tym artyście do egzaminów. Zapamiętałem Pana Feliksa Malinowskiego jako człowieka ciepłego, uśmiechniętego i chętnego do pomocy.

Mistrz Wiesław Ochman wspomina swojego przyjaciela tak: "Feliks Malinowski był wybitnym tancerzem o wyjątkowej prezentacji i świetnej technice. Był też życzliwym, szlachetnym i niezawodnym przyjacielem. Na zawsze pozostanie w mojej pamięci".

Niech te słowa będą podsumowaniem życia Feliksa Malinowskiego - jednego z najznakomitszych artystów baletu jaki sławił polską kulturę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji