Artykuły

Słupsk. Odwołano sesję ws. "Klątwy"

Nie chcieli rozmawiać o spektaklu, który dzieli słupszczan, więc w środę nie przyszli na nadzwyczajną sesję, zwołaną na wniosek sześciorga miejskich radnych. Ponieważ nie było quorum do debaty nie doszło.

Przypomnijmy: sześcioro słupskich radnych PiS chciało zablokowania festiwalu Scena Wolności, który dzisiaj zaczyna się w Słupsku. Ich zdaniem organizowany z miejskich pieniędzy festiwal nie ma nic wspólnego z patriotyzmem i nie wpisuje się w obchody 100-lecia niepodległości kraju. Najwięcej kontrowersji wzbudza spektakl "Klątwa" [na zdjęciu], ale według wnioskodawców także pozostałe spektakle są często antypolskie i anty chrześcijańskie.

Na wniosek radnych Beata Chrzanowska, przewodnicząca Rady Miejskiej w Słupsku i zarazem kandydatka na prezydenta Słupska z ramienia PO, zwołała sesję nadzwyczajną. W środę na sali obrad w słupskim ratuszu pojawiło się jednak tylko sześcioro radnych PiS, przewodnicząca Beata Chrzanowska oraz radna Jadwiga Stec z SPO, która wyjaśniała dziennikarzom, że przyszła na obrady, bo taki jest obowiązek radnych. Ponieważ na sali nie pojawiło się 15 radnych, nie udało się zebrać wymaganego quorum, więc po kilku minutach przewodnicząca zamknęła obrady.

- To tchórze. Wstyd. Nie chcemy takich radnych - krzyczeli obserwatorzy, którzy zebrali się na sali obrad. W większości wywodzili się z grupy przeciwników "Klątwy", która na słupskiej scenie zostanie pokazana 23 września w ramach festiwalu Scena Wolności.

- Wszyscy cenimy Jana Pawła II, ale jednocześnie nie chcemy, aby doszło do mieszania polityki z wydarzeniami kulturalnymi. Stąd pewnie wynika nieobecność większości radnych - powiedziała Beata Chrzanowska, gdy ją zapytaliśmy, dlaczego większość radnych nie pojawiła się na trzeciej w ciągu ostatnich miesięcy nadzwyczajnej sesji Rady Miejskiej w Słupsku.

- Wszyscy wiedzieli, że projekt złożony na nadzwyczajną sesję nie był projektem partyjnym, ale że podpisali się pod nim słupszczanie. Zachowanie radnych pokazuje tylko, jak słuchają mieszkańców miasta. Jestem tu dlatego, że podczas obrad nie reprezentuję jedynie samego siebie, ale także słupszczan, którzy mnie wybrali - powiedział nam Robert Danielkiewicz, radny z listy PiS, który już podczas dyskusji na forum komisji resortowej przekonał się, że część radnych nie chce dyskutować o "Klątwie".

- Dla mnie ta sytuacja była do przewidzenia, bo już wcześniej wiedziałam, jak zamierzają się zachować radni PO - powiedziała z kolei Anna Mrowińska, radna PiS i kandydatka tej partii na prezydenta Słupska. Potem dodała, że gdyby była prezydentem Słupska, zrobiłaby wszystko, aby w programie nie znalazł się tak kontrowersyjny spektakl, bo repertuar powinien łączyć ludzi, a nie ich dzielić.

Z kolei prezydent Robert Biedroń powiedział nam, że nie pójdzie na "Klątwę", bo swoją obecnością nie chce podnosić adrenaliny wśród jej przeciwników, którzy pewnie w sobotę pojawią się przed teatrem, gdy nadejdzie czas rozpoczęcia spektaklu. Według niego najsmutniejsze jest to, że próbuje się upolityczniać spektakl, choć nikt go nie widział.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji