Artykuły

Bronisław Opałko: Wspomnienie wspaniałego artysty

Bronisław Opałko zapamiętany zostanie głównie jako odtwórca kabaretowej roli Genowefy Pigwy. Dla tych, którzy Go bliżej znali, był jednak przede wszystkim muzykiem i kompozytorem, który nie do końca wykorzystał swój talent.

- Jak wychodził na scenę, siadał do fortepianu, zaczynał grać i śpiewać, to ten mały Bronek stawał się herosem - wspomina zmarłego 18 sierpnia artystę jego przyjaciel Adam Ochwanowski, poeta i animator kultury.

- Cały czas siedział w muzyce. Brał tekst i wiedział, czy warto nad nim siadać. Pisał w sposób prosty, ale genialna muzyka niosła słowa. Tak starał się komunikować ze światem - mówi Andrzej Konopacki, który występował z Bronisławem Opałką w kabarecie "Pod Postacią".

Spotykali się i tworzyli w piwnicach akademika Melodia

To była połowa lat 70. Kielce raczkowały dopiero jako ośrodek akademicki, ale kultura studencka kwitła. Ogromny w tym udział miał Bronek, jak o nim wszyscy mówili. Po ukończeniu studiów z wychowania muzycznego został pełnomocnikiem ds. kultury rektora ówczesnej Wyższej Szkoły Pedagogicznej.

- Skupiał wokół siebie pozytywnych wariatów, którzy potrafili coś stworzyć - podkreśla Konopacki.

Spotykali się i tworzyli w piwnicach akademika Melodia przy ul. Śląskiej. Bywali tam czołowi polscy jazzmani, przyjeżdżał m.in. Tomasz Stańko. Pasją Bronka był wtedy jazz rock. Prowadził Orkiestrę do Użytku Wewnętrznego, zaliczającą się wówczas do nurtu muzyki młodej generacji, jak Kombi, Kasa Chorych, Res Publica Grzegorza Ciechowskiego czy Dżem. Orkiestra brała udział m.in. w powstałym po sierpniowych strajkach na Wybrzeżu w 1980 roku musicalu "Kolęda Nocka" z muzyką Wojciecha Trzcińskiego i słowami Ernesta Brylla. Sam Bronek napisał wtedy muzykę do wystawionych w Filharmonii Świętokrzyskiej "Kwiatów polskich" Juliana Tuwima. - Pamiętam, że te "Kwiaty" chciał jak najlepiej zrozumieć i oddać muzycznie. Nigdy nie zachwycał się pierwszym wykonaniem - opowiada Andrzej Konopacki.

Przynosiła do Kielc ser i jajka oraz opowieści o wampierzu

Bronek komponował też muzykę do spektakli w Teatrze im. Stefana Żeromskiego w Kielcach i Teatrze Polskim w Bydgoszczy. Równocześnie współpracował z kabaretami. Zdobywał nagrody na Studenckim Festiwalu Piosenki w Krakowie, Famie w Świnoujściu, na festiwalu w Opolu i wielu innych imprezach. Większość jako Genowefa Pigwa.

W swoich wspomnieniach dla "Wyborczej" z okazji 40-lecia pracy artystycznej Bronisław Opałko opowiadał, że nazwę wziął od parodysty Jana Gałązki, ale pierwowzorem tej postaci, jeśli chodzi o sposób wypowiedzi i mentalność, była gospodyni z Barczy. Przynosiła do Kielc ser i jajka oraz opowieści o wampierzu, który miał ją ganiać po lesie.

- Nie robił tego z hipokryzją, nie udawał, ja to jestem muzykiem, a przebieram się tylko na pokaz. Świadomie stworzył formę, która stała się zjawiskiem kabaretowym. Chłopska filozofka komentująca świat poprzez inteligencję i wrażliwość Bronisława Opałki, satyryka i humorysty - tak o postaci babki z Napierstkowa mówił Andrzej Pacuła, poeta i satyryk związany z krakowską Piwnicą pod Baranami.

Dzięki Pigwie Bronek stał się popularnym artystą kabaretowym. Występował w wielu telewizyjnych programach i audycjach radiowych, na festiwalach w Opolu i Sopocie. Jeździł na koncerty po całym świecie, m.in. do USA i Australii.

- Powiem szczerze: gdyby to mogło przybrać inną kolej rzeczy, tobym w ogóle z Pigwy zrezygnował, tylko zajął się od początku serio muzyką. Jak wielu kompozytorów, którzy poświęcili życie tylko muzyce. Ale chodzi też o profity i tyle. Za Pigwę płacili o wiele więcej niż za produkcje muzyczne - powiedział "Wyborczej" po wspomnianym jubileuszu.

- Mnie to boli, że jako ta "babka" z Napierstkowa zostanie w pamięci. Ale na występach było też tak, że najpierw "babka", a później zdejmował zapaskę i ludzie akceptowali poważne teksty - opowiada Adam Ochwanowski. Dodaje, że dzięki tej "babce" Bronek nie tylko sam zarabiał na życie, ale i pomagał wielu ludziom, których przyjmował do zespołu, gdy znaleźli się w potrzebie.

Miał kolosalny talent i tylko jego część wykorzystał

- Dla niego całym światem była jednak muzyka. Szkoda, że nie pisał tekstów. Bronił się przed tym, choć miał dobre frazy - uważa Ochwanowski.

Bronek napisał muzykę do jego poetyckiej opowieści o dziejach ziemi świętokrzyskiej "Od sabatu do ornatu" oraz wystawionej w 2011 roku na Karczówce "Drogi Krzyżowej". - Mogliśmy też stworzyć pierwszą świętokrzyską rock operę. Libretto leży u mnie od trzech lat. Bronek je widział, mógł z tego zrobić majstersztyk, ale zabrakło zainteresowania i wsparcia - mówi Ochwanowski.

- To był dobry, porządny i uczciwy człowiek, zawsze ceniłem tę jego uczciwość. Znakomity muzyk i kompozytor, który miał kolosalny talent i tylko jego część wykorzystał - podkreśla Andrzej Konopacki.

Zwraca też na "figlarne poczucie humoru" Bronka: - Z kamienną twarzą patrzył, czy rozmówca łapie jego żart.

W ostatnich latach Bronek miał wiele problemów osobistych, chorował, został sam w swoim domu w Marzyszu.

- Był bezradny, samotny, ale to jest wpisane w życie artysty. A Bronek był jak stary przedwojenny artysta, absolutnie naturalny. Sięgnął gwiazd, choć odszedł zdecydowanie za wcześnie - mówi Adam Ochwanowski.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji