Warszawa. Premiera "Czarnej komedii" w Teatrze Kamienica
- Premiera "Czarnej komedii" Petera Shaffera 17 września zainauguruje jubileuszowy, dziesiąty sezon działalności warszawskiego Teatru Kamienica. To teatr, który wymaga rzemiosła - powiedział w środę PAP reżyser nowego przedstawienia Tomasz Sapryk.
- "Czarna komedia" to szlagier, komediowy hit, którego nie było 25 lat w Warszawie - powiedział PAP Sapryk, reżyser sztuki Petera Shaffera w stołecznym teatrze. Jego zdaniem, to jest trudne przedstawienie warsztatowo - a w czasach, kiedy nie ma etatowych teatrów, grozi niepowodzeniem. - Spróbowaliśmy się z tym zmierzyć, bo ja się z myślą o wystawieniu tej sztuki od dawna nosiłem - wyjaśnił, dodając, że "to jest teatr, który wymaga rzemiosła".
- Akcja dzieje się w latach 70. , aktorzy będą w kostiumach i będą wyraźnie mówili - zapowiedział reżyser. - Obok relacji międzyludzkich, które musimy zbudować; oprócz formy, którą scenom nadaliśmy - rzecz dzieje się po ciemku - wyjaśnił. - Aktorzy mają więc kolejne piętro do zagrania - nie dość, że kochają, nienawidzą, biegają - to nie widzą - podkreślił.
Sapryk przypomniał, że mija 50 lat od prapremiery "Czarnej komedii" w krakowskim Starym Teatrze w reżyserii Zygmunta Hübnera. - W krakowskim przedstawieniu grał Jan Nowicki, Anna Seniuk, Marek Walczewski. W spektaklu przygotowanym później przez Marka Sikorę w stołecznym Teatrze Powszechnym grali m.in. Piotr Machalica, Kazimierz Kaczor, Justyna Sieńczyłło - wspominał dodając, że "wspaniała obsada i reżyseria obu przedstawień" wywarły na nim duże wrażenie.
- Zazdrościłem kolegom, że grają tak znakomite role. Pamiętam doskonale fenomenalnego Jerzego Zelnika jako sąsiada Harolda Gorringe'a - mówił.
- Dzisiaj jako dorosły człowiek spróbowałem się z tym zmierzyć. Dlaczego? Bo to jest świetny tekst, doskonale przetłumaczony przez Małgorzatę Semil, który mimo mijających lat nadal wspaniale stylistycznie brzmi - wyjaśnił Sapryk.
Angielska kođmedia Petera Shaffera należy do klasyki teatru rozrywkowego. Jej akcja została oparta na oryginalnym pomyśle sytuacyjnym i rozgrywa się w mieszkaniu nowoczesnego rzeźbiarza. Artysta, chcąc wywrzeć silne wrażenie na potencjalnym nabywcy swoich dzieł - milionerze i koneserze dzieł sztuki oraz przyszłym teściu Pułkowniku, wraz z narzeczoną wypożycza stylowe meble z mieszkania nieobecnego sąsiada. Pieczołowicie zaplanowane przedsięwzięcie wymyka się spod kontroli, gdy nieoczekiwanie gaśnie światło.
- W ciemnościach spotykają się wszyscy oczekiwani oraz kilku, dość niespodziewanych gości. Wymagająca angielska narzeczona wraz z papciem - niezrównoważonym wojskowym; nieznosząca sprzeciwu kochanka; sąsiadka - stara panna, amatorka śpiewania psalmów i wyskokowych trunków; sąsiad gej - uroczy, zmanierowany, wykwintny i podkochujący się w głównym bohaterze. Do tego wszystkiego elektryk, którego nietrudno pomylić z milionerem i wreszcie milioner, którego dość łatwo można wziąć za pracownika elektrowni - napisano na stronie Teatru Kamienica.
- Spektakl, który niebawem będzie można zobaczyć na dekach Teatru Kamienica, będzie jednak wyjątkowy - zaplanowano go dokładnie 50 lat od pierwszej, polskiej prapremiery (29 września 1968 r. - PAP) -czytamy w zapowiedzi.
W spektaklu występują: Mateusz Damięcki, Anna Maria Jarosik/ Andżelika Piechowiak, Elżbieta Jarosik, Marieta Żukowska/ Marta Wierzbicka, Piotr Zelt/ Jacek Lenartowicz, Jacek Kopczyński/ Albert Osik, Sebastian Konrad/ Tomasz Sapryk.
Scenografię zaprojektował Witek Stefaniak, a kostiumy - Aneta Suskiewicz.
Premiera 17 września o godz. 19.30 zainauguruje jubileuszowy, dziesiąty sezon działalności warszawskiego Teatru Kamienica.