Artykuły

Zwariowany świat na opak

"Gwałtu, co się dzieje" w reż. Gabriela Gietzky'ego w Teatrze Powszechnym w Warszawie. Pisze Anna Sobańska-Markowska w portalu TVP.

Farsa Fredry z 1826 r. pt. "Gwałtu, co się dzieje" w inscenizacji Gabriela Gietzky'ego w Teatrze Powszechnym w Warszawie z powodzeniem pełni funkcję współczesnej, kąśliwej komedii, której satyryczne ostrze jest wymierzone w "świat na opak" polskiej obyczajowości i polityki.

Po obejrzeniu sowizdrzalskiego w charakterze spektaklu nie ma wątpliwości, że utwory hrabiego Aleksandra powinny służyć jako trzon repertuaru w teatrze. Gabriel Gietzky w niczym nie sprzeniewierzył się klasycznemu autorowi. Posłużył się naturalnie, niemal niezauważalnie płynącym ze sceny wierszem, by przy pomocy pokazanych groteskowo postaci wytykać nam polskie przywary.

Zawsze aktualny tekst Fredry broni się sam. Aby jednak zabieg adaptacji do teraźniejszości był kompletny, pomysłowo i zabawnie uwspółcześnione zostały kostiumy (Dominika Skaza). Na ile pomocny w budowaniu roli jest dobry strój sceniczny, zwłaszcza w komedii, aktorzy wiedzą najlepiej. Podobnie z dekoracjami - Diana Marszałek zaprojektowała scenografię tylko nawiązującą do epoki Fredry, umowną, maksymalnie uproszczoną, z minimalną ilością mebli i rekwizytów. Dzięki temu zaś wykonawcy zyskali przestrzeń do pełnej werwy gry.

Inscenizacja Gietzky'ego jest prostą konsekwencją okrzyku zawartego w tytule sztuki, w czym sporą zasługę ma oprócz reżysera twórca ruchu scenicznego Tomasz Wygoda.

W "Gwałtu, co się dzieje" kobiety zapragnęły władzy, więc skleciły koalicję (Urszula, burmistrz Osieku - Elżbieta Kępińska, Barbara - Joanna Żółkowska, Agata - Olga Sawicka). Nie są kompetentne, by piastować jakiekolwiek stanowiska, ale nie przeszkadza im to w rządzeniu.

Wraz z zamianą ról nałożyły męskie ubrania, mężów spychając do niewieścich zadań domowych (Tobiasz, mąż Urszuli - Kazimierz Kaczor; Kacper, mąż Barbary, brat Tobiasza - Piotr Machalica; Błażej, mąż Agaty - Sylwester Maciejewski oraz Makary - Franciszek Pieczka). Nie poradziłyby sobie jednak bez inteligentnego skądinąd służalcy, lizusa i donosiciela (Filip Grzegotka - Cezary Żak). Jedyny dopuszczony do tajemnic mężczyzna krąży między rządzącymi a miejscowym elektoratem, próbując zyskać coś i dla siebie.

Panie nie mają koncepcji sprawowania władzy. Są podejrzliwe, więc ustanawiają organ represyjny w postaci sądu. Tyle że specyficznego, najpierw bowiem wyznaczają kary, a potem dopiero szukają uzasadnienia werdyktów. Chaotyczne działania i decyzje są spowite oparami absurdu, tym większy wywołując śmiech na widowni.

Tamę wszystkiemu kładzie pojawienie się przystojnego lekkoducha (Doręba - Rafał Królikowski). Młodzieniec chce teraz wejść na drogę cnoty, upatrzywszy sobie śliczną dziewczynę (Kasia, synowica Barbary i Kaspra - Katarzyna Maria Zielińska). Zawiązuje się intryga. Koalicja zaczyna się rozpadać, kiedy dzierżące władzę nibyfeministki kolejno ulegają urokowi sprytnego chłopaka.

Pozbawiony logiki, zwariowany świat na opak, którego aurę podtrzymuje jeszcze w spektaklu muzyka Aleksandry Gryki, wróci na końcu do formy. Odepchnięci od władzy znów obejmą urzędy.

Dla publiczności była to pełna zdrowego śmiechu, humoru, ironii i refleksji zabawa w skojarzenia. I w bardzo dobry teatr - widzowie chłonęli każdą kwestię, zapominając może, że Fredrowska. Wesołością kwitowali każdy gest, sposób mówienia i poruszania się zasługujących na najwyższe uznanie aktorów. Wszyscy wykonawcy budzili aplauz. Najciekawiej wypadły postaci grane przez Olgę Sawicką, Rafała Królikowskiego, Kazimierza Kaczora i Cezarego Żaka.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji