Artykuły

"Gwałtownych uciech i koniec gwałtowny". Zakończył się 22. Festiwal Szekspirowski

Za nami kolejna, znów bardzo udana odsłona Festiwalu Szekspirowskiego. Przez dziesięć dni na przełomie lipca i sierpnia można było obejrzeć ponad 20 spektakli teatralnych oraz wziąć udział w 16 wydarzeniach w ramach Letniej Akademii Szekspirowskiej. Było intensywnie, mądrze, zabawnie i refleksyjnie. Tak, jak powinno być w teatrze - pisze Katarzyna Sudoł w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.

Gdański Festiwal Szekspirowski jest dzisiaj jedną z najważniejszych imprez teatralnych w kraju. Przez lata zdążył nas przyzwyczaić do wysokiego poziomu prezentowanych tutaj spektakli. Dzięki zapraszającym teatry z całego świata organizatorom, trójmiejska publiczność ma szansę obejrzeć ciekawe, różnorodne przedstawienia największych twórców. Nie inaczej było tym razem. Do Gdańska zjechali się artyści z Argentyny, Czech, Iranu, Niemiec, Polski i Włoch.

W konkursie o Złotego Yoricka jury nagrodziło oba konkursowe spektakle: "Hamlet - komentarz" Teatru Pieśni Kozła i "Makbet" Teatru Capitol [na zdjęciu].

Tegoroczną odsłonę gdańskiej imprezy zainaugurował pokaz spektaklu "Romeo i Julia" w reżyserii Janusza Józefowicza. Przedstawienie będące swoistym wskrzeszeniem wersji z 2004 roku, było prawdziwą ucztą dla fanów musicalu. Był to pierwszy musical w historii imprezy i spełnił doskonale swoją rolę - rozbawił, wzruszył, wprawił do dobry nastrój. Tego samego dnia (piątek, 27 lipca) na scenie Teatru Wybrzeże pokazano przedstawienie w reżyserii Eweliny Marciniak zrealizowane w niemieckim Theater Freiburg. Polscy twórcy ostatnio, jak widać, wyjeżdżają z kraju w poszukiwaniu artystycznej wolności (co zrobił również Jan Klata).

Walka o złotego Yoricka

Kolejny raz w ramach festiwalu można było obejrzeć spektakl zrealizowany przez wrocławski Teatr Pieśni Kozła. W tym roku był on jednym z kandydatów do nagrody Złotego Yoricka. "Hamlet - komentarz" w reżyserii Grzegorza Brala opowiadał historię nocy, w której umarł stary król Hamlet. Na scenie odbywa się rytuał pożegnalny, wszystkie znajdujące się tam postaci na swój sposób żegnają się z władcą. Niepokojący klimat opowieści wzmaga fakt, że całość niemal pozbawiona jest klasycznie rozumianych dialogów. Bohaterowie komunikują się ze sobą śpiewem, gestami, tańcem. Wszystkim tym, co zwykle tylko towarzyszy warstwie mówionej. Pojawiają się tu wątki i postaci, które w oryginalnym tekście zostały pominięte bądź tylko zasygnalizowane.

Pokłon należy oddać Alicji Bral, która w dramacie Szekspira odnalazła to, co głęboko ukryte i wyciągnęła na wierzch sprawiając, że na scenie oglądamy prawdziwy, głęboki dramat poszczególnych, skazanych na zagładę jednostek.

Ciekawy i poruszający był także "Makbet" z Teatru Capitol, drugi spektakl walczący o nagrodę gdańskiego festiwalu. Sztuka w reżyserii Agaty Dudy-Gracz porwała, ale też zmęczyła. Trwająca trzy i pół godziny opowieść była zdecydowanie zbyt długa. "Makbet" Dudy-Gracz to opowieść nie tyle o złu samym, a raczej o tym, jak pozbawiony litości i ślepy los może w to zło wpędzić. Każdy jest na nie tak samo podatny, tak samo narażony. Skulony na niewielkiej przestrzeni sceny główny bohater (w tej roli świetny Cezary Studniak) to nie okrutny, bezwzględny morderca, a zagubione i splątane dziecko we mgle. Dziecko przepełnione jednak krwawą niegodziwością.

Zbrodnia i szaleństwo, które pokazuje reżyserka, spływają brunatno-czerwonymi smugami. I otrzymują bagaż jakiegoś przerażającego, skalanego okrucieństwem ludzkiej natury piękna.

Wszystko to uzupełnia świetna muzyka Mai Kleszcz i Wojciecha Krzaka, której moc doskonale wpisuje się w wykreowany przez twórczynię świat. Przedstawienie bez niej byłoby znacznie uboższe, mniej ciekawe. Warstwa dźwiękowa uzupełnia luki, dopowiada przestrzenie i lokalizacje, naprowadza na rozwiązania i interpretacje. I, wreszcie, to ona daje pole do popisu genialnej w swojej roli Hekate, czarnoskrzydłej Emose Uhunmwangho. Aktorka ze swoimi pieśniami i wokalizami staje się chwilami centralną postacią dramatu, która swoim magnetyzmem najbardziej przyciąga i fascynuje.

Różnorodne, pomysłowe, ciekawe

Festiwal Szekspirowski to okazja do tego, by zapoznać się z najciekawszymi spektaklami inspirowanymi twórczością ojca dramatu. I to na pewno udało się w tym roku. Między innymi za sprawą Fernando Ferrera i jego scenicznej wiwisekcji. Pole bitwy. Tak można opisać relacje rodzinne, które wychodzą na wierzch w trakcie przyjęcia zorganizowanego na scenie zamieniającej się na potrzeby spektaklu w klub "Polska". To właśnie je pokazał w swoim spektaklu Fernando Ferrer. Grupa La Fiesta del Viejo w przedstawieniu pod tym samym tytułem opowiedziała historię inspirowaną dramatem "Król Lear". Tutejszy władca to stary ojciec, który zastanawia się w jaki sposób podzielić swój majątek między córki. W ostatnich chwilach swojego życia miota się i panikuje. Chce dowodów miłości i oddania, chce pewności, że naprawdę coś znaczy.

Doskonale zagrany, ciekawy i zrealizowany z pomysłem spektakl Argentyńczyków to jeden z mocniejszych punktów tegorocznej imprezy. Szokujące zakończenie wprawiło widownię w osłupienie i z pewnością na długo pozostanie w jej pamięci.

Zabawnie i ciekawie odegrali swoje przedstawienie artyści z irańskiego Teatru Mostaghel. "Sen nocy letniej" reżyserował Mostafa Koushki, który zlitował się nad szekspirowskim tekstem i nie czynił z niego czegoś, czym ten w oryginale nie jest i pozostawił go, po prostu, dobrą komedią. Smaczku całości dodawały ciekawe rozwiązania scenograficzne i, przede wszystkim, genialna rola aktora odgrywającego Puka, który skradł show wszystkim innym postaciom. Świetna charakteryzacja, ciekawe kostiumy, elementy cyrkowe i dużo śmiechu przyjechały do Gdańska z odległego Teheranu.

Ciekawą propozycją był także spektakl Jana Klaty, który przyjechał do Gdańska z przedstawieniem zrealizowanym w czeskiej Pradze w Divadlo pod Palmovkou. "Miarka za miarkę" - ostatnia komedia w karierze Szekspira - zamienia się tutaj w ponury i odstręczający obraz ludzkiej podłości, chłodu i wycofania. Bohaterowie Klaty to postaci bez kręgosłupa moralnego. Takie, których nie chce się oglądać. Twórca, jak zwykł robić, łączy na scenie wątki, trendy i koncepcje. Da się tu więc usłyszeć muzykę współczesną wykonywaną na modłę gregoriańską, zobaczyć stroje rodem z lat 90., skojarzyć sytuacje wprost nawiązujące do tego, co dzieje się w polityce na całym świecie. Klata puszcza oczko za oczkiem - sygnalizuje widzom, że choć przemawia językiem Szekspira, to robi to dzisiaj, w 2018 roku.

Spektakl Klaty był jednym z najlepszych i najciekawiej zrealizowanych na całym festiwalu. Szokujący i przerażający na długo jeszcze pozostał w pamięci. Odbiór sztuki niestety utrudniały problemy z wyświetlaniem napisów. Tutaj uwaga do organizatorów - warto w kolejnych latach lepiej zadbać o tę kwestię.

Kogo wkurzył Szekspir?

Ciekawym pomysłem na tegorocznej odsłonie imprezy był cykl "Wkurzone na Szekspira", w ramach którego zaprezentowane zostały trzy polskie spektakle: "#Gwałt na Lukrecji" w reżyserii Marcina Libera i wykonaniu studentów IV r. Wydziału Aktorskiego Akademii Sztuk Teatralnych im. St. Wyspiańskiego w Krakowie, "HMLT" Magdy Szpecht oraz "Szukając Romea" Klaudii Hartung-Wójciak. Przedstawienia wniosły do programu festiwalu powiew świeżości i nowości. Każdy z nich, na swój sposób, wykorzystywał historie opisane przed Szekspira do opowiedzenia o tym, co tu i teraz. Na kanwie klasycznych dramatów uszyto tutaj świat współczesny, a zaprezentowane na scenie spektakle udowodniły tylko ich ponadczasowość.

Tegoroczna edycja Festiwalu Szekspirowskiego w Gdańsku kolejny raz pokazała jak - mimo krytycznych uwag i złośliwych uśmieszków - aktualna i ważna jest twórczość stradforczyka. I jak wiele jeszcze może zostać znalezione tam, gdzie wciąż wszyscy artyści szukają. Między wierszami, między słowami zapisanymi w tych klasycznych utworach. Gdański festiwal fascynował od pierwszego, do ostatniego dnia. Dokładnie tak, jak u Szekspira, gdzie "gwałtownych uciech i koniec gwałtowny".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji