Artykuły

Uczelnie wyższe już nie lubią Bytomia

Jeszcze kilkanaście lat temu działało u nas siedem wyższych uczelni i kształciło się ponad 7 tysięcy studentów. Dziś pozostały zaledwie dwie uczelnie, z których jedna lada chwila zniknie z mapy miasta. Wiadomość o likwidacji naszego Wydziału Tańca, filii Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej z Krakowa, była w maju tego roku w zasadzie gwoździem do trumny dla bytomskiego szkolnictwa wyższego - czytamy w Życiu Bytomskim.

Inicjatorem stworzenia sieci placówek kształcących młodych ludzi na poziomie wyższym był ówczesny prezydent miasta Krzysztof Wójcik. To za jego kadencji powstały prawie wszystkie bytomskie uczelnie wyższe. Potem niestety uczelnie zaczęły znikać z mapy miasta jedna po drugiej.

Wiadomość o likwidacji naszego Wydziału Tańca, filii Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej z Krakowa, była w maju tego roku w zasadzie gwoździem do trumny dla bytomskiego szkolnictwa wyższego. Elitarną, uczelnię kształcącą zaledwie kilkudziesięciu studentów tańca powołano na przełomie roku 2006 i 2007 roku z inicjatywy dawnego dyrektora Śląskiego Teatru Tańca, doktora Jacka Łumińskiego. Już kilka lat wcześniej choreograf prowadził rozmowy na temat takiej uczelni m.in. z władzami Uniwersytetu Śląskiego. Ostatecznie umowę w grudniu 2006 roku z ówczesnym rektorem PWST prof. Jerzym Stuhrem podpisał wspomniany Krzysztof Wójcik.

Na razie władze Bytomia decyzji senatu krakowskiej uczelni nie uważają za ostateczną. Chociaż obecna rektor prof. Dorota Segda oraz senat uczelni stoją na stanowisku, iż wydział powinien zacząć działać w Krakowie dla większej integracji środowiska. Jak nam powiedział w minionym tygodniu rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Bytomiu, Dawid Wowro: - W powyższej sprawie jest jednak planowane spotkanie prezydenta Bytomia z panią rektor AST. Warto dodać, że miasto realizuje zapisy porozumienia z uczelnią będącego podstawą umiejscowienia Wydziału Teatru Tańca w Bytomiu, a prezydent miasta poprzez dotacje wspiera liczne projekty artystyczne studentów WTT.

Wielki exodus.

Z Bytomia poznikały wcześniej inne uczelnie, które przez lata były kojarzone z naszym miastem. Największa z nich, czyli Wyższa Szkoła Ekonomii i Administracji działała przy ulicy Frycza Modrzewskiego w Szombierkach i kształciła kilka tysięcy studentów na różnych kierunkach studiów licencjackich i magisterskich. Uczelnia została jednak zlikwidowana w 2017 roku.

Podobnie kilka lat temu zniknął z naszej mapy edukacyjnej wydział zamiejscowy Polsko-Japońskiej Wyższej Szkoły Technik Komputerowych z Warszawy. Niektórzy studenci tej elitarnej szkoły kończyli studia magisterskie w Tokio. Próżno w Bytomiu szukać również powiązanego przez lata z Wydziałem Pedagogiki i Psychologii Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach Kolegium Pedagogicznego, które zlikwidowano w ramach reorganizacji systemu oświatowego.

Bez rozgłosu parę lat temu zamknięto wydział zamiejscowy Akademii Hirmanistyczno-Handlowej z Łodzi, który działał w budynku danej szkoły podstawowej przy ulicy Alojzjanów, a także wydział Górnośląskiej Wyższej Szkoły Handlowej z Katowic. Ten ostatni mieścił się przy ulicy Żeromskiego. Od paru lat w Bytomiu nie ma również wydziałów Politechniki Śląskiej z Gliwic. Mieściły się one w budynku dawnej szkoły górniczej przy ulicy Wrocławskiej.

Wierny Bytomiowi pozostaje więc na razie jedynie Śląski Uniwersytet Medyczny w Katowicach. Nadal działa przy ulicy Piekarskiej Wydział Zdrowia Publicznego. Wydział ten kształci oraz nadal prowadzi rekrutację na kierunkach studiów pierwszego i drugiego stopnia: dietetyka, zdrowie publiczne i zarządzanie ryzykiem zdrowotnym. Jest to więc jedyna uczelnia zadomowiona na stałe w naszym mieście. Wydział ten mieści się w budynku przy ulicy Piekarskiej 18.

W porównaniu z przełomem lat 1990.-2000. liczba studentów jest więc u nas znikoma. Powoli w zapomnienie odchodzą czasy, kiedy bytomscy studenci urządzali w parku miejskim własne juwenalia.

Mimo starań obecnych władz miasta o uratowanie Wydziału Tańca, czy to w ramach krakowskiej uczelni, czy też po przyłączeniu go do innej, nietrudno o wrażenie, że Bytom przegapił swoje pięć minut na stworzenie z miasta ośrodka akademickiego. Co prawda nigdy byśmy zapewne nie doścignęli Katowic czy Gliwic, ale była szansa na wyróżnienie się spośród innych gmin regionu, tym bardziej iż mamy do tego potencjał, chociażby w postaci pustych budynków.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji