Artykuły

Potem był zachwyt. List do Jana Polewki

Szanowny Panie, mieszkam w odległości od Krakowa takiej, że dojazd autostradą do Teatru trwa połowę tego czasu, o którym pisała para czytelników w umieszczonym w poniedziałkowej "GW" liście do Pana.

Ja również nominację Pana Jana Klaty na dyrektora Teatru początkowo uznawałam za błąd. Jak to? Stary Teatr i tak kontrowersyjny artysta. Miałam szczęście być w Starym kilkukrotnie na sztukach w reżyserii i za czasów dyrektorowania Pana Klaty. Były to zawsze głębokie przeżycia i zdziwienia - jak można wydobyć coś nowego ze znanych tekstów. Bardzo chciałam być na "Weselu", ale nie udawało się zdobyć biletu, a potem - wiadomo.

Proszę sobie wyobrazić, z jakim zdziwieniem ale i zachwytem zobaczyłam informację, że "Wesele" będzie jedną ze sztuk pokazywanych w ramach Open'era. Niestety, zaczęło się jak zwykle - najpierw problemy techniczne na stronie Open'era, uniemożliwiające rezerwację miejsca, a potem lapidarna informacja, że rezerwacje zostały wyczerpane. Znów żal! Ale na miejscu w Gdyni okazało się, że na spektakle wpuszczane są dodatkowe osoby. Więc po powrocie z piątkowych koncertów około 3 nad ranem - pobudka o 7, aby zająć miejsce w kolejce oczekujących. Byłam półtorej godziny przed spektaklem, byłam siódmą osobą w kolejce. Zdziwienie "współstaczy " budził fakt, że przejechałam ponad 700 km, z Podkarpacia, aby zobaczyć spektakl, który bywał grany 200 km od mojego domu (dodam, że druga w kolejce była sympatyczna młoda dziewczyna z Krakowa ). Udało się!

Potem był zachwyt, ściśnięte serce i łzy w oczach. Potem były bolące od oklasków dłonie i owacja na stojąco od 600 widzów. Ale dla mnie największym dowodem na to, że tak przedstawiona sztuka dotarła do widzów, była wypowiedź mojego sąsiada z widowni, który zadeklarował, że po powrocie do domu przeczyta "Wesele".

Czapki z głów dla Pana Jana Klaty, dla Zespołu aktorów i wielkie brawa dla "Furii". Życzę sobie i wszystkim sympatykom "starego" Starego Teatru - do zobaczenia.

B. Bielówka

***

Jan Polewka (były dyrektor artystyczny Starego Teatru) napisał w "Wyborczej" m.in. "Ponieważ brałem czynny udział w realizacji premier tego sezonu, nie będę go oceniał. Jest oczywiste, że wszystkie oceny aktorów przeciwnych dyrekcji, jak i związanych z nimi mediów polegały na wyolbrzymianiu minusów i niemal całkowitym pomijaniu plusów. Zaznaczam tu, że twierdzenia, iż program Polewki się nie sprawdził, są wyssane z kosmatego palca, gdyż nie było w użyciu żadnego programu Polewki" - pięć premier (licząc razem z niedoszłym Ibsenem) było pospiesznie przyjętych wstępnie przez dyrektora Mikosa jeszcze we wrześniu 2017 r. A dopiero szósta (Hemar) ustalona w mojej obecności, ale też przez Dyrektora Teatru.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji