Artykuły

Ucieczka do magicznego lasu

"Ale świństwo! sztuka dla małych, większych i wegetarian" Freda Apke w reżyserii autora w Zdrojowym Teatrze Animacji w Jeleniej Górze. Pisze Urszula Liksztet w Nowinach Jeleniogórskich.

Jeleniogórski Zdrojowy Teatr Animacji ma dobrą passę. Potwierdziła to 30 czerwca najnowsza premiera - "Ale świństwo!" niemieckiego autora, Freda Apke, który jest zarazem reżyserem przedstawienia.

"Ale świństwo. Sztuka dla małych i większych wegetarian" to prosta opowieść: młode świnki - Miss Koryta i Galareta mieszkają sobie w chlewiku, nie znając życia poza nim, nieświadome swojej przyszłości. Lubią dwunogich, bo są przekonane, że dwunodzy lubią je tak samo. Dopiero świnka opatrzona numerem, która, jak się okazuje, była poddana doświadczeniom laboratoryjnym i uciekając, trafiła do chlewika, uświadamia im, jaki los je czeka. Nie chcą wierzyć, dopiero tasak w rękach rzeźnika, który najwyraźniej szuka tucznika na kotlety, przekonuje je do ucieczki. Pod przewodnictwem tresowanego knura Rudolfo Valentino, uciekają z chlewika. Chcą schronić się w lesie, gdzie znajdą trufle i wolność. Las, to jest takie miejsce, w którym rośnie więcej niż cztery drzewa. Lasem rządzi knur Wielki Chrum, który co prawda nie musi się obawiać rzeźnika, ale z kolei zagrażają mu myśliwi, a jego wizerunek widnieje na wielkiej planszy reklamowej.

Świnki nie reagują w jednakowy sposób na zagrożenie: najbardziej świadomi tragicznego losu są Rudolfo i Marzyboczek; Miss Koryta szuka przede wszystkim "tego jedynego, który jest jej przeznaczony", natomiast Galareta jest najbardziej zagorzałym obrońcą dwunogich wierząc, że jest przez nich lubiany. Jego postawa zmienia się, kiedy widzi witrynę sklepu mięsnego z tucznikiem w jej centralnym miejscu. Pozostali również obserwują w drodze do lasu zwyczaje ludzi i utwierdzają się w przekonaniu, że trzeba przed nimi uciekać.

Fred Apke, autor sztuki, ciekawie konstruuje w tekście opozycję ludzie - zwierzęta. Podczas kiedy zwierzęta posługują się zindywidualizowanym językiem (Marzyboczek nawet rymuje), ludzie posługują się prawie niezrozumiałą, prymitywną nowomową - swoistą mieszaniną dziecięcego gaworzenia i łaciny. Świnki, dzięki sprytowi, unikają pułapek, ale kiedy coraz lepiej poznają dwunogich, tracą swoją beztroskę i naiwność. Dorastają w przyspieszonym tempie, uczą się unikać niebezpieczeństw - więcej - same unieszkodliwią rzeźnika. Kiedy w końcu dotrą do lasu, przekonają się, że to nie jest wcale tak idealne i bezpieczne miejsce, jak sobie wyobrażały - tutaj także trzeba być ostrożnym i uciekać przed niebezpieczeństwem.

Alegoryczne bajki, w których pod postacią zwierząt ukazywane są ludzkie charaktery, przywary i zachowania, pisał już Ignacy Krasicki. Jest to tradycja sięgająca starożytności i nie trzeba przywoływać kultowej powieści Orwella "Folwark zwierzęcy" na potwierdzenie tej tezy. Także i Fred Apke w swojej komedii "Ale świństwo" znakomicie wykorzystuje ten zabieg do pokazania nie

najlepszych ludzkich cech. A że tekst jest śmieszny, do rymu, a postaci narysowane wyrazistą kreską, więc łatwo rozczytać odautorskie intencje. Prosta z pozoru opowieść o czterech świnkach: Miss Koryta, Rudolfo Valentino, Marzyboczku i Galarecie, uciekających do mitycznego lasu przed smutnym kresem, znanym wszystkim świniom (i nie tylko), staje się metaforą ludzkiego losu. Jednak, mimo podejmowania poważnego tematu, utwór Apkego jest tragikomedią obfitującą w humor językowy i sytuacyjny. Akcja przedstawienia toczy się wartko, dialogi są zabawne, rymowane, postaci nakreślone wyraziście. Duża w tym zasługa aktorów, którzy stworzyli wiarygodnych i przekonywujących bohaterów - a chrumkają wręcz perfekcyjnie!

Scenografia autorstwa Anny Kościelniak jedynie zaznacza miejsce akcji i ograniczona jest do kilku niezbędnych elementów, które kolorowymi plamami wyraźnie rysują się na czarnym tle. Czarne są też kostiumy i tylko małe, różowe, świńskie ryjki, uszka na czarnych czapeczkach i krótkie różowe ogonki wystarczająco określają bohaterów. Także muzyka - bardzo klasyczna (opracowanie muzyczne Fred Apke) doskonale buduje napięcie i jest znakomitym komentarzem do działań bohaterów. Spektakl ma dobre tempo, ale jest kilka sytuacji, kiedy traci rytm - głównie wtedy, kiedy następuje zmiana planu akcji, a co za tym idzie - zmiana dekoracji przy otwartej kurtynie, co wymusza krótkie przerwy.

Fred Apke jest niemieckim aktorem, reżyserem i dramaturgiem. Jako aktor pracował w wielu teatrach Niemiec i Norwegii; był także tłumaczem z języka norweskiego i szwedzkiego, przede wszystkim Ibsena i Strindberga. Zadebiutował jako dramaturg w 1989 roku w Black Box Theater w Oslo sztuką pt. "Z powodu choroby zamknięte", która odniosła duży sukces. Twórczość Freda Apke obejmuje głównie trzy nurty: komedie i tragifarsy, zmierzające czasem ku grotesce, sztuki surrealistyczno-poetyckie oraz przedstawienia dla dzieci. Jest autorem doskonale znanym polskiej widowni. Często sam reżyseruje swoje sztuki - tak było w Zdrojowym Teatrze Animacji - tu nie tylko jest reżyserem ale też autorem opracowania muzycznego.

W spektaklu "Ale świństwo!" Zdrojowego Teatru Animacji występują: Radosław Biniek, Dorota Fluder, Diana Jonkisz, Rafał Ksiądzyna, Sylwester Kuper, Jacek Maksimowicz, Sławomir Mozolewski.

Jeleniogórskie przedstawienie "sztuki dla małych i większych wegetarian" może być inspiracją do rozmów o sprawach bardzo ważnych dla małych i dużych, bowiem jest to spektakl nie tylko dla dzieci.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji