"Kopciuszek", czyli wróżka z pralki i gwiazdorska macocha
"Kopciuszek" Joëla Pommerata w reż. Łukasza Gajdzisa w Teatrze Polskim w Bydgoszczy. Pisze Joanna Pluta w Gazecie Pomorskiej.
Owacjami na stojąco zakończyła się premiera "Kopciuszka". ostatniego w tym sezonie spektaklu w bydgoskim teatrze. Rzeczywiście, jest tu kilka mocnych punktów. Są też jednak momenty, gdy wieje nudą.
"Kopciuszek" Pommerata w interpretacji Łukasza Gajdzisa jest inny niż ten, którego znamy. Owszem - wiele składowych klasycznej baśni zostało - jest więc dziewczynka, która traci matkę i razem z ojcem przeprowadza się do domu macochy. Są i córki tej macochy - rozwydrzone i rozpieszczone (ich najtrudniejszym domowym obowiązkiem jest wyłączenie pralki, gdy ta skończy prać). Jest i król i jego syn. Jest wystawny bal w przepięknym pałacu. Jest też wróżka, a nawet pantofelek.
I to na tyle, bo dziewczynka zamiast przesiewać ziarno ciągle sprząta i pierze, macocha funduje sobie operacje plastyczne, książę miewa wieczorne telekonferencje, wróżka - nałogowa palaczka - wychodzi z pralki, dom macochy to cały ze szkła ostatni krzyk architektonicznej mody, a pantofelek to nie drobna kobieca szpilka, a sznurowany męski półbut.
Jest więc dużo śmiechu, ale nieco starsi widzowie odnajdą też coś więcej. Właściwie każdy bohater z czymś się tutaj zmaga (choć niektóre postaci są zarysowane dość płytko) - książę z tęsknotą za matką, Kopciuszek z żałobą i buntem, ojciec Kopciuszka z brakiem charakteru, wróżka z życiem wiecznym. Zła macocha (tylko czy na pewno zła?), która ostatecznie pada ofiarą własnej megalomanii, również cierpi.
Niekwestionowaną gwiazdą ostatniej w tym roku propozycji bydgoskiej sceny była Katarzyna Figura - nikt jednak chyba nie spodziewał się, że może być inaczej. Jej macocha jest pełna egzaltacji i samouwielbienia, obezwładniona kultem młodości i przekonana, że świat musi działać na jej zasadach: na bal u króla, utrzymany bardziej w konwencji techno party niż dworskiego bankietu, ubiera wytworną suknię z trenem. Gdy orientuje się, że reszta gości wygląda inaczej, mówi "To nie oni z nas będą się śmiać, tyko my z nich!".
Prawdziwy popis swojego kunsztu Figura daje jednak, gdy uwodzi księcia, by ostatecznie zostać wyprowadzoną przez rosłego ochroniarza.
Na uwagę zasługują jeszcze także Emilia Piech w roli Kopciuszka (duży komediowy talent) i fantastyczna Dagmara Mrowiec-Matuszak jako 800-letnia wróżka.
Co męczy? Momenty nudy, która wkrada się w drugą część spektaklu. Zawodzi też zakończenie, ponieważ sprawia wrażenie przygotowanego na ostatnią chwilę.