Artykuły

Wyspiański wciąż zadaje pytania

Ponad dziesięć lat upłynęło od ostatniej w Katowicach inscenizacji "Wyzwolenia" Stanisława Wyspiańskiego, zaprezentowanej przez Józefa Parę. Pomiędzy tamtą premierą a najnowszą - w inscenizacji i reżyserii Jana Śleszyńskiego - wiele się zdarzyło w naszym kraju, wiele zaszło zmian, wiele też narosło obserwacji, odnoszących się do sposobów naszego narodowego myślenia i bytowania.

Dwie oddzielone wieloletnią przerwą premiery "Ślubów panieńskich", choćby najciekawsze, nie stworzyłyby pretekstu dla takiego przypomnienia, ale co innego - "Wyzwolenie": ten dramat jest jakby automatem, pobudzającym pasje diagnostyczne i polemiczne, odnoszące się do naszej samowiedzy, do naszych polskich zachowań i tęsknot. W katowickim Teatrze Śląskim, który nosi imię autora "Wyzwolenia", widownię wypełniała tego dnia młodzież licealna: uważna, zasłuchana i zamyślona. Zauważyłem to w spojrzeniach, w sposobie zachowania w teatrze. Jakimi tropami biegły myśli tych młodych ludzi? Czy bardzo się dziwili, że od 85 lat (bo tyle prawie czasu mija od powstania "Wyzwolenia") stale i wciąż od nowa męczymy się sami z sobą, zawsze gotowi stawiać sobie te same pytania o naturę naszych wciąż podobnych niemożności?

I ta ciekawość, którą podziela zapewne wielu widzów, sprawia, że każde następne wystawienie "Wyzwolenia" - oczywiście przyzwoite - staje się wydarzeniem w danym teatrze, a bywa, że i na szerszą skalę,

W programie katowickiego przedstawienia czytamy taką myśl Aleksandra Świętochowskiego: "Polska jest to taki szczególny kraj, w którym najbogatsze są śmietniki. Bo czegóż do nich nie wrzucamy! Pamiątki historyczne, zabytki sztuki, cnoty narodowe, wszelkie zasługi, szlachetne charaktery, a najwięcej geniuszów". Opinia ta uprzytamnia, że Konrad z "Wyzwolenia" jest przecież także projektem polskiego geniusza - takiego, który podejmuje wielki wysiłek, aby sie na śmietniku nie znaleźć. Sposób podejścia do roli, jej usytuowanie w dramacie, jest więc każdorazowo sprawdzianem interpretacyjnej zawartości przedstawienia. Drugą miarą jest to, co nazywam obrazem całości. W Katowicach tym obrazem jest - szarość (scenografia Marcina Jarnuszkiewicza). Żadnych tu nie ma wspaniałych katedr i posągów, żadnych pysznych strojów i żabotów, są tylko strzępy, strzępy i szarość. Tłum w środkowej części dramatu nawet się nie różnicuje, jest zamazaną szarą gęstwą, która partie tekstu wypowiada unisono, rytmicznie, pośród ruchu monotonnego i obłędnego. Smutne to i jakoś prawdziwe, szczególnie, jeśli spojrzeć na ten pejzaż ludzki oczami Konrada-młodzieńca.

Bo Konrad katowicki jest bardzo, bardzo młody. Wyspiański miał 35 lat, kiedy podejmował swój spór z maskami. Tu chłopiec jest jakby tuż po studiach - dwudziestoparolatek, który wie, o czym marzy i do czego pragnąłby dążyć, a któremu oczy otwierają się po raz pierwszy w takiej właśnie chwili, kiedy przez scenę idzie szary smęt. Gra tę rolę Wojciech Skibiński - absolwent szkoły krakowskiej, pierwsze zadanie aktorskie po dyplomie.

Nie warsztat, nie finezja są jego atutem, lecz szczerość, prawda wyrazu. Ujęcie roli - zaskakujące. Młody Konrad naładowany jest ideałem, ale w zetknięciu z tłumem dokonuje się w nim zmiana. Nie rezygnuje, ale jednak traci jakby wiarę w sens zapalania symbolicznej pochodni, co chwila zrywa się i

co chwila gaśnie. To ujmująca rola, ładna zapowiedź talentu, który oby znalazł w Teatrze Śląskim dobre warunki rozwoju.

Konrad samotny, rozczarowany do magmy, o której sądził, że to ludzie: w tym punkcie przedstawienie Jana Błeszyńskiego nawiązuje do wzoru dobrej tradycji głośnego krakowskiego spektaklu Bronisława Dąbrowskiego z roku 1957 (chyba). Przy tym jest to spektakl niezmiernie zwarty, który ma wyrazisty rytm polskiego monotonnego "raz do koła - raz do koła" ta, muzyka (Józef Skrzek), (układ ruchu Leszek Czarnota, muzyka Józef Skrzek), działającego jak narkotyk i odbierającego władzę rozumowi. Nie chcę dzielić aktorów, bo pod tym względem katowickie "Wyzwolenie" także wyróżnia się dodatnio - jako harmonijna kreacja zespołowa. W sumie: niewątpliwie interesujące wydarzenie artystyczne na tle obecnego sezonu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji