Artykuły

Pułapka

W połowie stycznia przez trzy wieczory na scenie Starego Teatru występował gościnnie warszawski te­atr "Studio" ze spektaklem "Pułapka", którego premiera odbyła się 15 stycz­nia 1983 roku. Spektakl podbił całko­wicie krakowską publiczność, która oklaskiwała go po zapadnięciu kurty­ny, długo i nie zdawkowo.

Jest to fascynujące przedstawienie, jakie zdarza się oglądać nieczęsto na polskich scenach - przedstawienie wielkiej urody teatralnej: gęste se­mantycznie, dramatycznie intensywne, budowane oszczędnie, skracające dia­log, przenoszące ciężar ekspresji nie przy pomocy słowa, pojęcia, ale obra­zu, jego kompozycji lub dekompozy­cji. Skupione na szkicowaniu sytuacji, na podgrzewaniu i równocześnie chło­dzeniu temperatury dramatycznej, na wydobywaniu barwy, koloru, nastro­jów. Zderzające prozaizmy z poetycko­ścią, patos z groteską, liryzm z bru­talnością, szaleństwo z normalnością.

Grzegorzewski inscenizując "Pułap­kę" odchodzi od jednowymiarowego realizmu niektórych jej scen. Nie roz­grywa ich ani w konwencji prawdo­podobieństwa psychologicznego czy o­byczajowego. Zmierza zawsze ku syn­tezie, ku poetyckości, odsłaniając war­stwy znaczeń ukrytych, metaforycznych. W sztukę o charakterze biograficznym i historycznym (rzecz o Franzu Kafce) wpisuje nasz czas i nasze niepokoje. Spektakl ma wymiar bardziej metafi­zyczny niż psychologiczny. Jego głów­nym tematem staje się kondycja lu­dzka, zagrożona śmiercią, umieraniem. Pułapką jest sam fakt przyjścia na świat - zdaje się mówić Różewicz. Pułapką są nasze myśli i sposób od­czuwania. Nasze sny i marzenia. Na­sze ciało. Cień śmierci kładzie się na wszystkich działaniach bohaterów "Pu­łapki". Zagarnia je całkowicie. Unosi się nad nimi klimat rozkładu i rozpa­du: wartości, wiar, konwencji, form. Można by tu mówić o pewnej nostal­gii (dramaturga? reżysera?) za świa­tem solidnym i trwałym, o wyraźnym ethosie, który się kurczy, odchodzi w przeszłości światem, w którym ludzie wiedzieli co kochać a czego nienawidzić, jak żyć i jak umierać.

Jest w "Pułapkę" wpisana niewia­ra w jednostkę, społeczeństwo, ale także i zwątpienie w ocalającą ludzi i narody moc sztuki, literatury. Franz w rozmowie z Maksem, któremu na­kazuje spalenie swoich rękopisów w dniu pogrzebu, daje przejmujące świa­dectwo tej niewiary: "....książki były i będą niszczone przez różne kościoły, instytucje, ideologie... były i będą ni­szczone przez twórców, którzy przej­rzeli i są zrozpaczeni... nie chcą, aby żyły na tym świecie prześladowane przez cenzorów, opluwane przez głup­ców, oswajane przez egzegetów..."

Reżyser "Pułapki" nigdy nie wycho­dzi poza język znaków teatralnych. Nie zaśmieca go publicystyką czy morali­zatorstwem. Semantykę przedstawienia buduje przy pomocy gestu, ruchu, pantomimy, światła, muzyki, układów kolorystycznych. Spektakl komponuje w rytmie wydłużających się pauz, za­padających milczeń i cisz scenicznych. Ten zwolniony czy zatrzymany na chwilę rytm ulega w pewnych momentach przyspieszeniu. Podnosi się intonacja. Zjawia się krzyk, gwałtow­ne napięcie, które znów zostaje rozła­dowane w grotesce i błazenadzie. Zna­komicie z tym współgrają muzyka Je­rzego Maksymiuka, oparta na dyso­nansach, na "nieczystości" dźwięku o­raz piosenka Zygmunta Koniecznego.

Scena wygląda jak zakład starych, wypatroszonych mebli, które odarto z pluszowych obić, ozdobnych detali. Ra­my jakichś dziwnych szaf czy luster u­stawia scenograf symetrycznie po obu stronach sceny. Pełnią one funkcję przeźroczystych parawanów, które dzie­lą przestrzeń sceniczną na małe klatki i szuflady, w które wchodzą (także akto­rzy jako żywe rzeźby lub elementy zbiorowej pantomimy. Są jeszcze krze­sła, stół, biały obrus, czarne pianino, któremu otwarto wnętrze, przewrócona kanapa. Każdy przedmiot trochę w in­nym stylu. Z tyłu wysoko u góry bie­gnie żelazna galeryjka maszynistów, na której w pewnym momencie pojawi się oprawca w płaszczu i kapeluszu, z psem u nogi, ledwo dostrzegalny przez widza w gęstniejącym mroku. Nisko nad sce­ną zwisa czarne skrzydło, które w fi­nale przedstawienia monotonnie wznosi się i opada. Co to za przedmiot? Mo­numentalne wahadło mechanizmu słu­żące do odmierzania czasu czy rampa, która kojarzy nam się z rzeczywisto­ścią obozową, z holocaustem? Rampa śmierci, spoza której nie ma powrotu. Może jedno i drugie? Obraz sceniczny u Grzegorzewskiego nie ma nigdy jed­noznacznej wyrazistości i dosłowności. Jest nałożeniem na siebie kilku sytua­cji i kilku znaczeń. Całość przedstawie­nia robi wrażenie luźnych otwartych scen, złączonych pewną wspólną melo­dią i nastrojem. Ora w nich przede wszystkim przestrzeń: oddalenie od sie­bie protagonistów. Ustawienie ich do siebie bokiem, tyłem. Rzadko twarzą w twarz. Postaci nie rozmawiają z sobą, nie dotykają się, lecz wyrzucają z sie­bie słowa jak monologi, które się mija­ją, nakładają na siebie, lecz nigdy nie są zdolne rozwinąć się w dialog. Każda postać w "Pułapce" staje się bytem dla siebie, osobnym i zamkniętym. Uwię­zionym w swej samotności i oddzielno­ści. Całkowicie niezdolna do zrozumie­nia potrzeby wspólnoty i ludzkiej soli­darności.

Bywa tak, że osobowość reżysera ujawniająca bardzo własny styl teatru stwarza aktorom duże trudności do wywiązania się z nałożonych nań za­dań. Grają wtedy jakby przeciwko sobie i nie te role, w których ich ob­sadzono. W "Pułapce" Grzegorzew­skiego jest pełna zgodność działań re­żysera i aktora, scenografa i muzyka. To przedstawienie ma kilka znakomi­tych kreacji - Franz (Olgierd Łuka­szewicz), Matka (Irena Jun), Greta (An­na Chodakowska) - i jedną - wiel­ką: Ojciec - Marka Walczewskiego. Walczewski utrzymując się cały czas w konwencji groteski (zdeformowany gest, ruch, zaśpiewy) wygrywa do naj­drobniejszego szczegółu stężałe z bólu serio sztuki Różewicza. Odsłania całe oblicze udręczenia, strachu i przeczuć katastrofy. W finalnej sekwencji przed­stawienia, kiedy koziołkuje, wznosi się na szczyty olśniewającego aktorstwa. Jest błaznem i mędrcem zarazem. Pro­rokiem biblijnym, który opłakuje za­gładę Jeruzalem.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji