Artykuły

Wyjątkowo zgrany kwartet

"Reset" Almy De Groen w reż. Anny Gryszkówny na Scenie Kameralnej Teatru Wybrzeże w Sopocie. Pisze Grażyna Antoniewicz w Polsce Dzienniku Bałtyckim.

Jeżeli chcemy zresetować się od codziennych kłopotów, wybierzmy się do Teatru Wybrzeże. W Sopocie na Scenie Kameralnej grana jest sztuka o interesujących kobietach.

To zawsze honor dla teatru, jeśli ma w repertuarze prapremiery. Tym razem w sobotni wieczór zobaczyliśmy graną po raz pierwszy w Polsce sztukę australijskiej dramatopisarki Almy De Groen "Reset".

Na scenie cztery koleżanki ze studiów, komputer i... morderstwo w tle. Panie wspominają zmarłego - ponoć genialnego niezwykłego Aleksa, opowiadają o swoim życiu. Nieoczekiwanie poznajemy ich głęboko skrywane tajemnice, ale nie będę zdradzać, o czym rozmawiają, aby nie psuć przyjemności widzom tego przedstawienia.

Wysoka cena

Sztuka została zgrabnie napisana, akcja toczy się wartko, co chwila jesteśmy zaskakiwani nieoczekiwanym obrotem zdarzeń, choć początkowe śmiechy na widowni milkną pod koniec przedstawienia.

To gorzka komedia, o przegranym życiu, poświęceniu dla ukochanego mężczyzny, za które dwie z bohaterek zapłaciły wysoką cenę, ale to także opowieść o lojalności, przyjaźni i... strachu przed życiem.

Pięć minut solo

Zaskakuje Anna Kociarz jako rozgoryczony naukowiec. To mocna i tajemnicza postać - świetnie zagrana. Joanna Kreft-Baka w przejmujący sposób opowiada o życiu niekochanej żony. Wzrusza Ewa Jendrzejewska, gdy wyjawia swój bolesny sekret. Bawi Małgorzata Oracz. To wyraziste, barwne postacie. I choć każda z aktorek ma swoje "pięć minut" na scenie, razem stanowią wyjątkowo zgrany kwartet.

Niewątpliwie zaletą tej komedii są dialogi. Widać, że sztuka została napisana przez kogoś, kto zna się na teatrze.

Zmysłowe i silne

Przedstawienie wyreżyserowała Anna Gryszkówna, aktorka Teatru Narodowego w Warszawie. Z ciekawością będę czekać na kolejne spektakle w jej reżyserii. Przemyślaną, ruchomą scenografię zaprojektowały Anna Skupień i Katarzyna Szczurowska. Na scenie banalny, szary pokój, w którym punkt centralny stanowi tajemniczy komputer. Wisząca nad sceną klatka intryguje widzów. W finale opada, zamykając w niej kobiety. To metafora uwięzienia, w jakim umieścił je zmarły mąż Meridee.

Kobiety, które oglądamy na scenie, są zmysłowe, piękne, mądre, zaskakujące i... także silne. Czy mimo dotychczasowych porażek zaczną życie od nowa? Kto będzie tą, która okaże się najsilniejsza? Nie zdradzę. Trzeba wybrać się na "Reset", który zapewne grany będzie z dużym powodzeniem.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji