Artykuły

Z wytatuowanym na czole "Fuck off"

I Festiwal Polskich Sztuk Współczesnych R@Port w Gdyni podsumowuje Grażyna Antoniewicz w Dzienniku Bałtyckim.

Agata znalazła pracę, odbył się ślub, wybrano miss HIV. Na koniec Festiwalu Polskich Sztuk Współczesnych R@Port w Gdyni 20-letni Boguś Kowalski z wytatuowanym na czole napisem "Fuck off" na oczach widzów rozwalił samochód.

Ale festiwal R@Port to także trwające do późnych godzin nocnych gorące dyskusje na temat stanu polskiej dramaturgii i współczesnego teatru. Publiczność nie zawiodła. Na większość przedstawień zabrakło biletów, więc... widzowie stali. Zobaczyliśmy jedenaście spektakli.

Nagrodę prezydenta miasta otrzymało przedstawienie "Made in Poland" Teatru im. Modrzejewskiej z Legnicy.

Czy R@Port to ważne wydarzenie dla Trójmiasta? Bezdyskusyjnie tak! Teatrowi Miejskiemu w Gdyni udało się stworzyć atmosferę teatralnego święta. Pojawiły się gwiazdy: Zdzisław Wardejn, Maria Seweryn, Ewa Szykulska. Krystyna Tkacz, Edyta Olszówka. Przyjechali znani krytycy z Polski i ludzie teatru.

Przedstawienia odbywały się w Teatrze Muzycznym, Teatrze Miejskim i w porcie.

Późną nocą po spektaklach aktorzy i twórcy spotykali się z publicznością. Sprzeczano się długo i gorąco. Po części oficjalnej dyskutanci zwykle przenosili się do festiwalowego barku, aby tam dalej wadzić się o stan polskiej dramaturgii. Trudno oceniać kondycję polskiego teatru na podstawie tych jedenastu spektakli, które zobaczyliśmy. Jest, jak jest - raczej średnio.

Aldona Figura, reżyser nagrodzonego przedstawienia "Absynt", pytana, czy łatwo znaleźć dobry polski dramat współczesny do realizacji, powiedziała: Uważam, że generalnie z naszą dramaturgią nie jest źle i wszystko idzie ku dobremu. Oczywiście, powstaje wiele dramatów, które mogłyby być lepiej napisane czy lepiej przemyślane, ale bardzo mnie cieszy, że młodzi ludzie chcą pisać i komunikować się z innymi poprzez teatr.

Światłem w tunelu na festiwalu R@Port był spektakl "Made in Poland" Przemysława Wojcieszka. Sztuka znakomita i rewelacyjnie zagrana. Boguś Kowalski, 20-letni mieszkaniec jednego z dolnośląskich blokowisk, rzuca ministranturę i z wytatuowanym na czole napisem "Fuck off" wyrusza na wojnę ze światem. W rolę "wkurwionego" Bogusia wcielił się Eryk Lubos. Bohater nienawidzi wszystkich: komórkowców, dresiarzy, psychopatów z armii, rządu, policji... a także ich żon, szwagrów itd. Wybrał anarchię, choć w głębi duszy kocha piosenki Krzysztofa Krawczyka. Przedstawienie zagrano w magazynie portowym, gdzie zwykle przechowywane są dekoracje. Publiczności zjawiło się dwa razy więcej niż przewidywano. Spektakl przyjęto owacyjnie.

Prezydent Szczurek po festiwalu powiedział: - Mam nadzieję, że Gdynia dzięki festiwalowi R@Port stanie się ważnym miejscem doniosłych dyskusji o kondycji współczesnego człowieka.

I my mamy taką nadzieję.

Na zdjęciu: Eryk Lubos w "Made in Poland", Teatr im. Modrzejewskiej, Legnica.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji