Artykuły

Pan Kleks na nowo odczytany

- Najważniejszym problemem, wśród wielu, które poruszamy, jest ludzki strach. Z powodu tego, że wiele osób ma obawy lub nigdy nie trafiło na odpowiedniego nauczyciela na swej drodze, nie odważyło się zrealizować swoich marzeń. Mam nadzieję, że spektakl zachęci widzów, szczególnie młodzież, do sięgania wyżej, wiary w swoje siły, do zdobywania świata na swój własny najbardziej odważny sposób - mówi Daria Wiktoria Kopiec, reżyserka spektaklu "Akademia Mr Kleks" w Teatrze im. Solskiego w Tarnowie.

Wszystkie dzieci kochają Brzechwę. Czy "Akademia pana Kleksa" to ulubiona książka z Pani dzieciństwa?

- Trudno powiedzieć. Chyba bardziej ulubiony był film, który towarzyszył mi w dzieciństwie jako osobie urodzonej w latach 80. ubiegłego wieku. Miałam też płytę, na której znajdowały się wszystkie piosenki z filmu. Oczywiście książkę w szkole przeczytałam, ale film był najważniejszy.

Na ile tekst Elżbiety Chowaniec, która jest autorką scenariusza do tarnowskiego przedstawienia, jest wierny tekstowi Brzechwy?

- Przede wszystkim postanowiłyśmy z Elą, że odcinamy się od filmu Krzysztofa Gradowskiego, bo choć pozostaje zjawiskiem kultowym, to nie można historii zawartej w książkach Jana Brzechwy ukazywać ciągle tak samo. Podążałyśmy więc z pokorą i szacunkiem do autora za jego wyobraźnią i narracją. Ale proza rządzi się innymi prawami, a adaptacja sceniczna innymi, toteż od razu na początkowym etapie pracy musiałyśmy zdecydować, jak zrealizujemy nasz spektakl i jakim językiem będziemy w nim mówić. Pierwszym naszym założeniem było, że świat widowiska będzie światem współczesnym. Co więcej, ustaliłyśmy, że akcja rozgrywać się będzie w środowisku raperów na blokowisku - scenografia wyraźnie to podkreśla. Idąc za ideą Brzechwy, nasz spektakl podobnie jak książka opiera się na retrospekcji, jest przywołaniem przez Adasia Niezgódkę czasu spędzonego przez niego w akademii Kleksa, rekonstrukcją wydarzeń, które miały tam miejsce. Wprowadzamy też postać tzw. MC (Master of Ceremony), bardzo ważną w rapie - mistrz ceremonii prowadzi "bitwę" taneczną. MC wraz z opowieścią Adasia podąża w jego czasy szkolne, bo wierzy, że w akademii ukryty jest sekret mający związek z jego życiem. Adaś wspomina kolejne lekcje i to, czego się na nich nauczył, a dzięki temu korzysta z tej nauki również jego kolega, wyciągając własne wnioski. Za sprawą tej podróży w przeszłość MC odpowie sobie na ważne dla siebie pytania.

Jakie konkretnie tematy zostaną poruszone w przedstawieniu?

- Tematów będzie wiele podobnie jak w książce, która ma bardzo precyzyjną, wręcz szkatułkową konstrukcję. To nie jest tylko linearna opowieść Adasia, to także historie innych postaci w nią wplecione.. Przede wszystkim jednak, jak sam tytuł mówi, rzecz dotyczy czasów szkolnych, edukacji, kiedy uczymy się bycia mądrym, dorosłym. Brzechwa, znając dorobek klasyków baśni, nakreślił w swoim tekście charakterystyczną dla tego gatunku podróż inicjacyjną bohatera. Podobnie więc i w naszym przedstawieniu pokazujemy proces dorastania i stopniowego rozumienia rzeczywistości. Na przykład, że nie wszystko jest czarne lub białe, a pewne relacje, które młodemu człowiekowi wydają się oczywiste, w rzeczywistości są dużo bardziej skomplikowane.

Z informacji płynących z teatru można by wysnuć wniosek, że na tarnowskiej scenie zobaczymy musical....

- "Akademii Mr. Kleks" nie można określić tym mianem w tradycyjnym znaczeniu. To jest widowisko, w którym wykorzystane zostały różnorodne środki wyrazu scenicznego, a są nimi, oprócz słowa, czyli teatru dramatycznego, śpiew, szeroko rozumiany taniec i ruch. W zespole wykonawców są zarówno aktorzy, jak i tancerze - młodzi ludzie będący pasjonatami tańca, a niektórzy profesjonalistami. Łączymy wiele różnych dziedzin scenicznych po to, żeby fabułę opowiedzieć jak najbardziej "zmysłowo".

Jak jednak rozumiem, muzyka odgrywa w inscenizacji ważną rolę. Czy publiczność usłyszy znane z filmu kompozycje Andrzeja Korzyńskiego?

- Przeciwnie, usłyszy całkiem nową muzykę autorską, skomponowaną specjalnie do tarnowskiego przedstawienia przez duet - Natalię Czekałę, która jest pianistką i wokalistką zespołu etno jazzowego T/Aboret, i Krzysztofa Guzewicza, perkusistę i współlidera tej formacji. Przy czym ich kompozycje trudno jest jednoznacznie zakwalifikować do konkretnego gatunku, bo brzmi w nich i trip-hop, i ambienty, szeroko rozumiana muzyka współczesna, w której przewija się wiele muzycznych motywów i nurtów. Choreografię zaś do niej ułożyła Agnieszka Konopka.

Na scenie tańczą osoby wyłonione w castingu. Jak powiódł się ten nabór?

- Zgłosiło się bardzo wielu ludzi zafascynowanych teatralną przestrzenią, występem przed publicznością itp. Ale już na castingu część z nich zrozumiała, że się nie nadaje. Szukaliśmy wybitnych osób, które wykazują się ponadprzeciętnymi umiejętnościami w tańcu. Ci, którzy przeszli casting, byli sprawdzani pod względem zarówno ruchowym, jak i interpretacji tekstu oraz umiejętności zaistnienia w specyficznym środowisku teatralnym. Udało się wyłonić naprawdę wspaniałych ludzi. Mamy niezwykłe spotkanie tancerzy i aktorów, które z przyjemnością obserwuję i tworzę rodzaj pomostu pomiędzy nimi. To, co się dzieje, to jakaś magia - jedni od drugich się uczą. Aktorzy oczywiście kreują główne role i są odpowiedzialni za długie partie tekstu, ale również tańczą, a tancerze mówią teksty. Całość jest tak przemyślana, by wszyscy pracowali na jedną wspólną opowieść.

A jeśli już o aktorach mowa... Którzy artyści z zespołu Solskiego wcielą się w bohaterów spektaklu?

- Główną rolę Adasia Niezgódki odtwarza Stefan Krzysztofiak, Kleksem został Ireneusz Pastuszak, Filipem Golarzem i Królem Wilków jest Tomek Piasecki. Katarzyna Pośpiech wciela się w Alojzego, ale też w Królową - matkę Mateusza, Krukiem jest Monika Wenta, która gra także Lusterko rejestrujące sny w akademii. W doktora Pai Chi Wo oraz w Lorda wciela się Jurek Pal.

Jest Pani nagradzanym na międzynarodowych festiwalach twórcą filmów animowanych. Czy w związku z tym zobaczymy w widowisku jakieś video-animacje?

- Nie. Mój pierwszy zawód to rzeczywiście reżyser filmów animowanych, ale niedługo kończę Akademię Teatralną w Warszawie. Używam swoich umiejętności w zależności od potrzeb i nie łączę za każdym razem tych dwóch dziedzin - filmu animowanego i teatru. Pewnie dlatego, że mam możliwość realizowania się w obu i dla każdej jest miejsce w moim życiu zawodowym. Zdarza się oczywiście, że w spektaklach posługuję się projekcją wideo, ale z racji tego, że znam to medium bardzo dobrze, staram się go nie nadużywać.

W przedstawieniu tarnowskim będzie tylko live streaming, czyli kamera rejestrująca wydarzenia na bieżąco, pokazywane następnie na ekranie wmontowanym w sceniczny przystanek.

Oglądając z kilkuletnim synem przed laty film "Akademia pana Kleksa", bawiłam się równie dobrze jak on. Czy tak też będzie w przypadku Pani spektaklu - zaciekawi i małych, i dużych widzów?

- Sądzę, że tak. Ale myślę też, że Jan Brzechwa pisał bardzo poważną literaturę poruszającą ważne tematy. "Akademia pana Kleksa" to wbrew pozorom trudna książka, przez wielu w ogóle nierozumiana. Najczęściej odbieramy ją powierzchownie, jako następstwo wydarzeń, ale co one oznaczają, jaką ukrytą treść niosą, czasem trudno dotrzeć. Dlatego uważam, że przedstawienie nie. jest przeznaczone dla bardzo małych dzieci, ale dla widza, który potrafi już wyciągać wnioski. Preferowanym adresatem jest więc nastolatek i oczywiście widz starszy.

Proszę zaanonsować naszym Czytelnikom swoją inscenizację pt. "Akademia Mr. Kleks".

- Wydaje mi się, że najważniejszym problemem, wśród wielu, które poruszamy, jest ludzki strach. Z powodu tego, że wiele osób ma obawy lub nigdy nie trafiło na odpowiedniego nauczyciela na swej drodze, nie odważyło się zrealizować swoich marzeń. Mam nadzieję, że spektakl zachęci widzów, szczególnie młodzież, do sięgania wyżej, wiary w swoje siły, do zdobywania świata na swój własny najbardziej odważny sposób.

Dziękuję za rozmowę

***

Premiera widowiska "Akademia Mr, Kleks" na Dużej Scenie Teatru im. L. Solskiego w Tarnowie odbędzie się 3 czerwca o godz. 15. Natomiast przedpremierowo spektakl można zobaczyć 1 i 2 czerwca.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji