Artykuły

Katowice. "Himalaje" na scenie Śląskiego i na wyborcza.pl

Wystarczy być prenumeratorem cyfrowego wydania "Gazety Wyborczej", aby obejrzeć "Himalaje" w dowolnym momencie od dzisiaj (godz. 19) do 6 lipca na stronie Wyborcza.pl.

Jerzy Kukuczka ginie jesienią 1989 roku na południowej ścianie Lhotse. Pęka lina, która go zabezpiecza. Leci w dół i przypomina mu się całe życie. Kogo kochał, kogo skrzywdził? Co stracił, a co zyskał? Przegrał czy wygrał? "Himalaje" pytają każdego z nas: "Co jest dla ciebie najważniejsze?".

Premiera jednocześnie na scenie Teatru Śląskiego i w internecie. Wystarczy być prenumeratorem cyfrowego wydania "Gazety Wyborczej", aby obejrzeć "Himalaje" [na zdjęciu] w dowolnym momencie od dzisiaj (godz. 19) do 6 lipca na stronie Wyborcza.pl

Pierwszy dzwonek

- A może byście, chłopaki, spróbowali napisać sztukę o Jerzym Kukuczce? - kusi Robert Talarczyk, dyrektor Teatru Śląskiego w Katowicach. Jesień 2016 roku, księgarnie sprzedają naszą biografię najsłynniejszego polskiego himalaisty.

Zwariował!?

- Nigdy nie pisaliśmy dramatów, nawet nie wiemy, jak się za to zabrać! - odpowiadamy.

Talarczyk: - Nic trudnego, przeczytajcie sobie jakiś. O, na przykład... "Wesele" Wyspiańskiego. Niech to będzie coś takiego.

Taki żart. "Wesele" ostatni raz czytaliśmy w liceum, potem widzieliśmy je na scenie, ale kompletnie przerobione, poszatkowane. Irlandia Północna, z jednej strony brytyjscy lojaliści, z drugiej republikanie. Z oryginalnego Wyspiańskiego rozpoznajemy tylko niektóre frazy. Nie, chyba się nie zdecydujemy. Nie jesteśmy dramaturgami. On nam obiecuje złoty róg, ostanie się nam tylko sznur!

- Kukuczka podjąłby wyzwanie - rzuca Talarczyk.

No tak. Nie możemy zrezygnować.

Drugi dzwonek

Wymyślamy sceny, zapisujemy zdania, obrazy. Musi być o przyjaźni, związaniu liną. Ale i o zazdrości, rywalizacji (niech to będzie w scenie słynnej debaty himalaistów w Gliwicach, którą odbyli po śmierci Andrzeja Czoka). Śmierć - bardzo ważne! I kontekst. Lata osiemdziesiąte, stan wojenny, kombinowanie, kontrabanda. Sceny w górach. Poświęcenie, heroizm, ale też egoizm. Smak sukcesu, gorycz porażki. Znowu śmierć. Bardzo ważne!

Oddajemy Talarczykowi pierwszą wersję scenariusza.

- Za mało magii! Potrzebuję więcej magii! Niech to będzie coś szalonego, zaskakującego - mówi. - O determinacji, nieustannej konieczności dokonywania wyborów, o tym, co dla nas niedostępne, o "odlotach", jakie mają na dużych wysokościach himalaiści. Człowiek doznaje wtedy jakiegoś rodzaju oświecenia, czuje, że ma ogromną moc. Musi też być o przerażającej samotności. Z wyboru i z konieczności. No i o Jurku Kukuczce. Śmierci nie może zabraknąć. Na tych ośmiotysięcznikach leży mnóstwo ciał polskich wspinaczy.

Nie wiemy, o co mu chodzi z tą magią. Potrzebujemy pomocy doświadczonego dramaturga. Artur Pałyga!

Teraz na pewno będzie lepiej.

Trzeci dzwonek

Wczesna wiosna 2018 roku. W teatrze trwają próby.

Dariusz Chojnacki, który gra Kukuczkę, mokry z wysiłku. Kaya Kołodziejczyk, choreografka, przez cały czas każe się aktorom ruszać, tańczyć, wspinać się. Ruch na scenie jest równie ważny co tekst, scenografia Katarzyny Borkowskiej i muzyka katowickiego rapera Miuosha, która wprawia wszystkich w trans. On też debiutuje w tym spektaklu jako kompozytor muzyki teatralnej. Będzie grał na żywo jako jeden z bohaterów opowieści.

Kurczę, to będzie mocno pojechany spektakl! Żaden dokument, raczej halucynogenna, surrealistyczna, pełna emocji i wizji opowieść.

Prapremiera

Na scenie 21 aktorów - w tym dwoje tancerzy, plus Miuosh. Młodsi nieustannie są w ruchu, wykonują mnóstwo kroków, układów solo i w parach; starsi siedzą w milczeniu, włączając się do tej teatralnej partytury słowem, miną, gestem. Kolejne etiudy to tworzą się na naszych oczach, to znów rozsypują się, giną, jak wszechobecny śnieg.

Halucynacja. Odlot. Sen.

Foyer

Słyszymy rozmowy, sami też podpytujemy. Jak się podobało?

- To wielki zaszczyt dla mnie i dla mojej rodziny móc oglądać taką sztukę - mówi Celina Kukuczka. - Wróciły do mnie wspomnienia, chwile spędzone razem z Jurkiem. Zapamiętam szczególnie właśnie te sceny, które pokazują nas razem. Widziałam nas razem. Znowu.

Internet. Komentarze:

"Uczta sceniczna nie tylko dla tych, co góry od zawsze noszą w sercu, ale i dla tych, co podziwiają je z daleka"

"Czekam, czekam, czekam na czerwcowe przedstawienia!"

" Kto żyw, niechaj pędzi do Katowic, by powędrować po >>Himalajach<<. Wrażenia nieziemskie i emocje nie do opisania".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji