Artykuły

Z teatrów łódzkich

TEATR WOJSKA POLSKIEGO "MŁODA GWARDIA"

"Młoda Gwardia" Aleksandra Fadiejewa jest jedną z najpopularniejszych radzieckich powieści o tematyce wojennej. Opierając się na autentycznych wydarzeniach, Fadiejew rozwinął w swojej powieści szeroki obraz życia i działania młodzieży w mieście okupowanym przez hitlerowców. Młodzież samorzutnie organizuje się do walki z okupantem, uporczywie szuka kontaktu ze sztabem partyzanckim, nabiera doświadczenia, mężnieje, aż niepostrzeżenie gromada najzwyklejszych chłopców i dziewcząt przeradza się w grupę bohaterską. Ze specyficznych warunków życia radzieckiego wyrasta i zaczyna działać w momencie okupacji ruch oporu, który ma tak szeroką bazę społeczną jak w żadnym innym kraju, niezmiernie silne natężenie ideowe, żywą tradycję partyzancką z czasów wojny domowej. Żywiołowy pęd młodzieży do organizacji, elastyczność form organizacyjnych, świadomy pęd do zespolenia się z ogólnym frontem walki - cechy te określają szczególny charakter radzieckiego ruchu oporu. Pierwszy odruch działania idzie w parze z myślą o odszukaniu kontaktu z organizacją partyjną. Dla młodej gwardii formującej się samorzutnie w okupowanym mieście, nawiązanie łączności z partią oznacza coś więcej niż akt legalizacji swojego działania, oznacza zespolenie się ze świadomością i wolą całego narodu.

Szczególny charakter radzieckiego ruchu oporu wiąże się w powieści Fadiejewa z radzieckim spojrzeniem na człowieka, z podstawowym motywem dzisiejszej literatury socjalistycznej, którym jest proces rodzenia się i narastania bohaterstwa. Proces ten w powieści Fadiejewa staje się przykładowy i wychowawczy - na bohaterów urastają bowiem postaci ludzkie potraktowane konkretnie i typowo z całą charakterystyką codziennych upodobań i nawyków.

Powieść o młodej gwardii doczekała się w krótkim czasie kilku przeróbek scenicznych. Teatr Wojska Polskiego w Łodzi wystawił "Młodą Gwardię" w opracowaniu dramatycznym Gleba Grakowa.. Powieść Fadiejewa dostarcza materiału do szeroko potraktowanego widowiska, z szybkim przebiegiem wydarzeń, z dużą galerią postaci głównych i epizodycznych naszkicowanych paroma pociągnięciami. "Młoda Gwardia" w przeróbce scenicznej staje się spektaklem dramatyczna rozłożonym na szereg krótkich scen, akcja częściowa wybiega przed kurtynę, zapełniając przerwy między odsłonami.

Przekład polski nie wypadł najlepiej. Tłumacz usztywnił język tekstu. Przekładał wiernie, ale nie liczył się z potocznym zastosowaniem słów, które bywa inne w każdym języku. Sztukę wystawiono wyłącznie siłami dyplomantów i uczniów Wyższej Szkoły Teatralnej. "Młoda Gwardia" jako sztuka wymagająca bardzo licznej obsady młodzieżowej jest wymarzonym warsztatem dla dyplomantów i trudno sobie wyobrazić, aby jakikolwiek teatr łódzki mógł ją wystawić siłami swojego zespołu aktorskiego, ale nawet w ujęciu warsztatowym zazwyczaj w takich sztukach do ról trudniejszych powołuje się starszych, zawodowych artystów. Dlaczego tym razem odstąpiono od tego zwyczaju, trudno zrozumieć. Dość, że młody debiutujący reżyser Ludwik René miał do pokonania szczególne trudności: ogromny zespół bez pomocy choćby jednego zawodowego artysty, sztuka narzucająca wielką odpowiedzialność ideową, sztuka wymagająca wczucia się w specyficzne cechy życia radzieckiego, tworzywo powieściowe wymagające odpowiedniej formy teatralnej...

I otóż niespodzianka... "Młoda Gwardia" wystawiona przez debiutującego reżysera wy łącznie siłami dyplomantów i uczniów Szkoły Teatralnej okazała się jednym z najciekawszych, najżywszych spektakli bieżącego sezonu teatralnego w Łodzi. Co prawda, kandydaci na artystów pierwszy akt rozegrali zbyt surowo i szkolnie; zdawało się, że na skutek nieznajomości kraju, w którym odbywa się tu bohaterska sprawa młodzieży, nie mogą utrafić w charakter odgrywanych postaci; ale już w drugim akcie wrażenie to zatarło się korzystnie, grający weszli w swoje role, a w trzecim - byłem przekonany, że mam przed sobą zgrany od dawna, dojrzały zespół, dobrze wczuwający się w charakterystyczne cechy tych chłopców i dziewcząt przeniesionych z powieści Aleksandra Fadiejewa na scenę.

Myślę, że najwięcej w tym zasługi młodego reżysera, który tak potrafił pokierować zespołem. Ludwik René poprowadził spektakl z nerwem i pasją, wykazał dużą orientację w temacie i charakterze sztuki radzieckiej, rozumnie operował efektami widowiska, Nie podobał mi się tylko styl ekspresyjnej groteski nadawany postaciom hitlerowskim, zwłaszcza żołnierzom niemieckim w scenie więziennej. Ten styl, nawet w małej dawce, raził mnie w tej sztuce, gdzie wszystko wydaje się bardzo prawdziwe i wszystko wymaga wielkiej prostoty wyrazu. Na ogół tę surową prostotę młody reżyser potrafił utrzymać. Słowem, po tej śmiałej ogniowej próbie przybył Teatrowi Wojska nowy utalentowany reżyser o wybitnym zacięciu realistycznym.

Z zespołu dyplomantów szczególnie wyróżnili się: Stanisław Jasiukiewicz jako Oleg Koszewoj, Bogdan Niewinowski jako Sergiusz Tulenin, Danuta Majda jako Lubow Szewcowa, a w epizodach - Włodzimierz Skoczylas jako Wasia Pierożek i Tadeusz Minc jako pułkownik. Dekorator Józef Rachwalski może zbyt oschle potraktował wnętrza, ale za to dobrze wywiązał się z zadania w scenach plenerowych.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji