Artykuły

utopia wciaż fascynuje

Kiedy na zakończenie przedstawienia wchodzą na scenę lutnicy, kowale i tkacze z transparentem, na którym wypisano wielkimi cyframi: 2+2=4 zdaje nam się, że znaleźliśmy się na którymś z młodzieżowych wieców jesienią 56. Z widowni zrywa się burza oklasków. Nieczęsto się zdarza, aby spektakl teatralny w formie zmetaforyzowanej bajki pomieścił tyle zapalnych i żywych punktów naszej współczesności. Wystarczy pod poszczególnymi obrazami scenicznymi umieścić daty, zamienić zmyślone imiona na rzeczywiste, aby odczytać świeżo zapisaną kronikę szaleństw i obłędów myśli ludzkiej.

Eugeniusz Szwarc (bo o nim mowa!), autor "Smoka" wystawionego ostatnio w Teatrze Ludowym, był dotąd znany w Polsce wyłącznie rusycystom. Czytelnikowi trzeba więc przypomnieć kilka faktów z jego literackiej biografii. Tworzył w latach trzydziestych i w okresie drugiej wojny światowej. Na szereg lat związał się z leningradzkim Teatrem Komedii jako jego kierownik literacki i stały dostawca utworów scenicznych. Zmarł w 1957 roku pozostawiając sporo sztuk. Za najlepsze uchodzą: "Człowiek i cień", "Smok", "Nagi król", "Przygody Hohenstaufena", "Zwykły cud", "Underwood" i "Skarb". Ulubionym gatunkiem Szwarca była bajka. "Smok" należy właśnie do tej kategorii.

Inscenizacja "Smoka" w teatrze nowohuckim stanowi dalszy ciąg "obrachunków ze Współczesnością", rozpoczętych przed paru laty takimi przedstawieniami jak "Stan oblężenia" i prowadzonych wytrwale poprzez premiery: "Romulus Wielki", "Radość z odzyskanego śmietnika". Spektakle te były niemal lekcją politycznego myślenia. Atakowały współczesność w jej splątanych zawiłościach nierozwiązanych antynomii: władzy i wolności. Traktowały o faszyzmie i dyktaturze, mechanizmie władzy i jej obliczach. I w "Smoku" aluzje antyfaszystowskie rozsiane są gęsto po całymi tekście. Przedstawienie nowohuckie łączy w sobie elementy bajki i moralitetu, poetyckiej przypowieści o władzy, ściślej - o złej władzy, która z wolnych obywateli czyni niewolników. Dialog bazuje na dowcipie, aluzji i komizmie. Banalna fabuła o smoku, który raz w roku żąda od miasta okupu w postaci najpiękniejszej dziewczyny! jest tu tylko pretekstem do poszerzenia znaczeń tej fantastycznej opowieści. Pod nawierzchnią bajkowych rekwizytów płynie nurt spraw na serio. Ta zewnętrzna, kolorowa warstwą prawem kontrastu wzmacnia jeszcze dramatyczny prąd zdarzeń.

Marian Garlicki projektując oprawę plastyczną dla "Smoka" wiąże w niej fantastykę z surowym realizmem. Państwo Smoka, wskazuje scenograf, jest rodem z bajki - ogromna groźna pieczara, wyglądająca jak piekło w książkach dla dzieci. Rozpięta gruba siatka nad sceną ilustruje dobitniej, że wszystko znajduje się w sieci smoka i że próby wszelkiej ucieczki skazane są na klęskę. Smok jest oczywiście upostaciowaną abstrakcją. Ma trzy głowy, to znaczy trzy maski, które nakłada i zrzuca. Krój i kolor kostiumu Smoka przypomina, te nie mamy tu wyłącznie do czynienia z wytworem fantazji. W jednym poznajemy twarz tępego i prymitywnego żołdaka, który zna tylko jedną skuteczną formę wychowania - bat. (Tadeusz Szaniecki ukazał w tej postaci wszystkie niebezpieczeństwa, które płyną z siły rozbawionej inteligencji.) W drugim - dostrzegamy znakomitego stratega i cynicznego intelektualistę, który dla każdej zbrodni znajdzie racjonalne uzasadnienie. (Stanisław Michalik ubrany w czarny kostium, zagrał tę rolę oszczędnie. Jego spokój i rzadki nerwowy śmiech miał w sobie coś satanicznego.)

W państwie Smoka naczelnym, prawem jest strach. On wyznacza drogi postępowania i kształtuje etykę. Nieszczęście polega na tym, akcentuje reżyser, że niemoralny system władzy wychowuje niemoralnych obywateli - dusze dziurawe, wypalone, martwe, dusze konformistyczne. Zaleca bowiem metody policyjne - donos. Kapitalną kreację człowieka, który jest produktem systemu rządzenia opartego na terrorze i strachu, dał Ryszard Kotas w roli Henryka. Nawet uczciwy archiwista Szarleman woli się nie sprzeciwiać złu. Postać uczonego, świadomego zła, ale słabego i godzącego się na wszystko, nawet na życie w kłamstwie, stworzył przekonywająco Jan Güntner.

Do tego miasta, które zdawałoby się, nigdy nie ośmieli się być nielojalne wobec swego pana, przychodzi Lancelot - postać idealna, symbol odwagi, samodzielności myśli, poświęcenia, święty i zbawca ludu, mandatariusz jego interesów, bohater rodem z romansów średniowiecznych i literatury rewolucyjnej - i wyzywa Smoka. (W inscenizacji nowohuckiej bardzo sugestywnie wypadła scena walki Lancelota ze Smokiem. Reżyser użył do tego celu ekranu. Przy wygaszonych światłach odbywa się projekcja obrazów, będących tylko daleką aluzją do wielkich manewrów wojennych, których następstwem są ruiny, zniszczenie. Ilustracja dźwiękowa, wykorzystująca doświadczenia muzyki eksperymentalnej, markowała przewybornie i nastrój grozy).

Lancelot pokonał Smoka i odszedł. Właściwie niczego nie załatwił. Po jednej dyktaturze następuje nowa. I Zmienia się tylko nomenklatura. Dyktator (dotychczasowy burmistrz) już nie każe się nazywać władcą absolutnym, ale prezydentem wolnego miasta, i jego dyktatura jest jeszcze krwawsza, brudniejsza, bo przypisuje sobie do listy innych "cnót" tytuł pogromcy Smoka. Mieszczaństwo w hołdowniczych pokłonach układa na cześć prezydenta mowy pochwalne, które skanduje przy różnych okolicznościach. (Portret burmistrza znakomicie stworzył Edward Rączkowski. To było pokazanie granic i możliwości, do jakich może doprowadzić totalizm. Raczkowski cały czas gra, szarżuje. Wie, że jest aktorem, że tylko odtwarza społeczny i psychiczny rodowód współczesnego satrapy).

Bajka jednak ma to do siebie, że może pozostać bajką. Finał "Smoka" zamyka się więc optymistyczną pointą-Lancelot powraca, by dokończyć robotę, którą zostawił w połowie. Zrozumiał, że wyzwolenie nie przychodzi z zewnątrz, ale dojrzewa w ludziach. Trzeba w nich więc Wyhodować to pragnienie. Powraca więc, aby rozpocząć wielki proces reedukacji całego narodu, ucząc go rozróżnienia prawdy od fałszu. Te akcenty humanistyczne donośnie zabrzmiały na scenie Teatru Ludowego. I stanowią propozycję godną przemyślenia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji