Artykuły

Teatr Naumiony z Ornontowic zaprezentuje w sobotę premierowego "Szaca" w reżyserii Iwony Woźniak. To pierwsza ich premiera po udanym i zrealizowanym dwa lata temu "Kopidole". To zupełnie inny spektakl od tych, do których zespół nas przyzwyczaił.

"Szac" przedstawia historię zwykłego człowieka, który podejmując takie a nie inne decyzje, wpłynie na życie innych ludzi. - Szac to oczywiście po śląsku narzeczony. Edek, bohater naszego nowego spektaklu, był w przeszłości takim wiecznym szacem, który rozkochiwał w sobie kolejne dziewczyny. Miał silne pragnienie posiadania wielu kobiet. Zranił tym sposobem liczne ich grono, zostawiając niektórym "prezent" w postaci dziecka. Nigdy nie został mężem. Opowiadamy więc o temacie niełatwym, o zawiedzionych miłościach, rozczarowaniach, niespełnionych oczekiwaniach. O tym, jak niejedna baba dostała od życia w łeb, bo zakochała się w nieodpowiednim człowieku - mówi Iwona Woźniak, reżyserka.

Tę historię można odnaleźć w niejednej śląskiej rodzinie. Niejednokrotnie zamiecioną pod dywan, bo jest dość wstydliwa, a rodzina to na Śląsku największa świętość.

W spektaklu Teatru Naumionego Edek będzie starszym już facetem, po sześćdziesiątce (wymiennie grać go będą Bartłomiej Garus i Stefan Owczarek). Po latach wraca w rodzinne strony, zatrzymuje się kątem u bliskich, ponieważ nie ma własnej rodziny. Nie ma nic prócz życiowych doświadczeń. Zaczyna wspominać młodość. Opowiada o kobietach, które w sobie rozkochiwał i o życiu kilka dekad wstecz. Opowieść uzupełniają historie czterech dojrzałych kobiet, którym Edek odmienił los. Jedna musiała się rozwieść, inna została sama z dzieckiem, trzecia do teraz zmaga się ze swoją seksualnością.

- Nierzadko są to wspomnienia kobiet, z którymi przeprowadzaliśmy rozmowy, przygotowując się do tego spektaklu. Ale mówimy o tym wszystkim bez użalania się nad bohaterkami i bez żadnego nadęcia. Delikatnie, z lekkością, czasem żartobliwie. A jak to wszystko wygląda na scenie? Cztery doświadczone przez życie bohaterki siedzą przy wielkim stole na ogromnych konstrukcjach inspirowanych industrialem. Wyglądają, jak dwumetrowe matrioszki. Całość utrzymana jest w stylistyce snu, oniryzmu. Sięgamy w przypadku tego spektaklu nie tylko do lokalnych tradycji, ale też na przykład do malarstwa Erwina Sówki - w kostiumie, scenografii, klimacie - wyjaśnia reżyserka.

"Szac" to spektakl nie tylko o trudach miłości, ale i o zderzeniu młodości ze starością. W tle widzowie będą obserwować wybory, jakich bohaterowie dokonali w młodości. Dlatego też młodsi aktorzy amatorzy, występujący w spektaklu, uczyli się m.in. tradycyjnego tańca i śpiewu. Pomagali im w tym: zespół Rube Świnie, który będzie przygrywał na żywo podczas trwania spektaklu oraz choreograf Mikołaj Karczewski, który pokazał grupie nie tylko, jak korzystać z tradycji tańców ludowych, ale i nauczył poruszania się na scenie. W sumie zatańczy aż dziesięciu aktorów, a gra siedemnastu.

- Zależało mi na tym, aby nasz zespół nie osiadł na laurach po sukcesie "Kopidoła". By się rozwijał, pracował, szedł do przodu. Stąd zajęcia z muzykami oraz choreografem, ale i kontakt z profesjonalną scenografką Barbarą Wójcik-Wiktorowicz, która zaprojektowała kostiumy - mówi pomysłodawczyni. Będzie też oczywiście śląska godka i śpiewanie tradycyjnych pieśni o miłości.

Ciekawe, że pomysł realizacji nowego spektaklu był początkowo zupełnie inny. - Mieliśmy opowiedzieć historię "zolyt", czyli jak to kiedyś bywało z zapoznaniem, oswajaniem się ze sobą, miłością. Chcieliśmy powspominać, przyjrzeć się dawnym zwyczajom, tak jak Teatr Naumiony ma w swoim zwyczaju. Chcieliśmy jednak także, aby na te dawne historie spojrzeć z dzisiejszej perspektywy i podjąć refleksję: co się zmieniło, a co nam zostało - mówi Iwona Woźniak. W efekcie zobaczymy "Szaca". - Mamy nadzieję, że po raz kolejny dostarczymy widzom rozrywki, ale też wzruszeń - dodaje.

Premiera w sobotę, 14 kwietnia o godz. 18 na scenie ARTerii - Centrum Kultury i Promocji w Ornontowicach. Kolejne pokazy: 15, 21, 21 i 22 kwietnia. Rezerwacje: 884 886 083.