Artykuły

Kosmiczna samotność w teatrze przyszłości

- Teatr jest szczególną dziedziną, bo widzowie dają spektaklowi całą swoją uwagę, a to dziś towar ekskluzywny - mówi reżyserka Anna Karasińska, która w Nowym Teatrze przygotowuje przedstawienie "2118". To pierwsza odsłona cyklu, w ramach którego artyści zastanawiają się, jak będzie wyglądał teatr za 100 lat. Premiera we wtorek.

Jej debiutancki spektakl "Ewelina płacze" w TR Warszawa wniósł na stołeczne sceny powiew świeżości - doceniano go za grę z konwencją teatru, poczucie humoru. Na scenie przy Marszałkowskiej 8 wyreżyserowała też "Fantazję", a w Komunie// Warszawa - spektakl w ramach cyklu "Mikroteatr".

Izabela Szymańska: Czy za sto lat teatr będzie istniał?

Anna Karasińska: Myślę, że tak.

Co jest siłą, dzięki której przetrwa?

- Bezpośredni kontakt między ludźmi - to niezmienna, elementarna potrzeba człowieka. Teatr został bardzo dobrze wymyślony. Jak się mu przyjrzeć historycznie, to od momentu powstania do teraz, zachodzące w nim zmiany nie są tak duże - wynikają z tego, jak my się zmieniamy, jak doświadczamy rzeczywistości; ale sama idea przeżywania czegoś przed ludźmi, z ludźmi, bycia razem, jest zawsze aktualna. Teatr jest szczególną dziedziną, i dlatego mnie interesuje, bo widzowie dają spektaklowi całą swoją uwagę, a to dziś towar ekskluzywny.

Teatr nie był twoim pierwszym wyborem, nie poszłaś na studia w tym kierunku. Jak wyglądała twoja droga na scenę?

- Pokończyłam różne studia, w tym reżyserię na łódzkiej Filmówce, wiele razy zmieniałam zajęcie. Chyba jest tak, że zajmuję się czymś, dopóki czuję, że tego potrzebuję albo, że się do tego nadaję. Traktuję swoje życie trochę jak eksperyment, zależy mi, żeby iść do przodu, nie jestem zainteresowana posiadaniem zawodu artystycznego, który będę bezpiecznie uprawiała. Czuję się artystką, czyli kimś, kto jest w ciągłym i twórczym procesie odnoszenia się do rzeczywistości wewnętrznej i zewnętrznej. Mniej ważne są dla mnie rezultaty, bardziej droga, którą przebywam. I na razie pojawiały się możliwości znalezienia dla siebie miejsca w dziedzinach, które pasowały do tego, w jakim momencie życia byłam.

Co sprawiło, że teraz wyrażasz się poprzez teatr?

- Potrzeba pracy w kontakcie z ludźmi i poczucie, że jestem w stanie dużo z siebie dać. Teatr jako dziedzina mnie przygarnął i potraktował wspaniale, ale nie czuję, że robię teatr. Nie tworzę fikcji na scenie, tylko sytuacje, które angażują widza, odbierają mu pewność co do tego, w czym się znalazł, w czym uczestniczy. Moje spektakle są bliższe akcjom performatywnym, niż temu, czego można się spodziewać po przedstawieniu teatralnym. Sama jako widz zdecydowanie wolę oglądać taniec i te dziedziny sztuki, w których odbiorca ma rolę znaczeniotwórczą.

To może twoje spektakle bardziej pasowałyby np. do galerii sztuki?

- Teatr ma najlepszą ramę kontaktu z odbiorcą. Chciałabym zostać w teatrze, ale czuję gdzieś w eterze formułowane wobec mnie oczekiwanie, żebym "wreszcie zrobiła prawdziwy teatr". Tym, co mnie

na razie ochrania i powoduje, że jestem poważnie traktowana, jest pozytywna reakcja publiczności na moje spektakle. A galerie faktycznie zaczęły mnie zapraszać i bardzo chcę spróbować pracy w tym kontekście.

"2118" powstaje w ramach projektu Nowego Teatru i kuratora Tomasza Platy poświęconego teatrowi przyszłości. Jak patrzysz na to zagadnienie?

- Przyszłość za 100 lat jest czystą abstrakcją. Narzędzia, których zazwyczaj używam do budowania spektaklu, czyli do tworzenia sytuacji i sensów, w takiej abstrakcji nie były adekwatne. Dlatego tym razem mamy "normalne przedstawienie", tzn. widz ogląda coś, co pokazujemy i nic w tej sytuacji nie mieszamy. Moim zdaniem temat typu "coś za 100 lat" podejmowany bywa przez ludzkość z intencją raczej poznawczą niż artystyczną. Daje to pole do ciekawych spekulacji, ale raczej obsługujemy je treściami świadomymi i zgadywankami rozumu, a nie intuicją czy wizją. To spore ograniczenie i dlatego futurologia jest królestwem powtarzających się motywów.

Sprawdzaliśmy, czy da się użyć do tego tematu wyobraźni abstrakcyjnej i archetypowej, wymyślić coś na nowo, zobaczyć, jaki świat z tego powstaje i jakie role w wyobrażonej przyszłości by do nas pasowały. Wróciliśmy do znanych motywów, ale mam nadzieję, że w nieco odświeżony, bardziej osobisty sposób. We mnie samej rezonuje temat kosmicznej samotności i niepokój płynący ze spostrzeżenia, że należę do gatunku, który przestał widzieć siebie jako część natury. Fakt, że jestem po prostu czującym organizmem żywym i że to mnie łączy ze wszystkim, co też żyje, jest dla mnie ważną identyfikacją - może to brzmi jak coś oczywistego, ale jak się posiedzi w temacie przyszłości, to okazuje się, że to oczywiste nie jest.

***

2118", koncepcja spektaklu: Anna Karasińska, Magdalena Rydzewska, scenariusz i reżyseria: Anna Karasińska, scenografia: Anna Met, współpraca choreograficzna: Karolina Kraczkowska, Mary Szydłowska, reżyseria światła: Szymon Kluż. Występują: Magdalena Cielecka, Dobromir Dymecki, Monika Frajczyk, Bartosz Gelner, Magdalena Popławska.

Premiera WE WTOREK, 27 marca, godz. 19. Następne spektakle: 28-30 marca, godz. 19 w Nowym Teatrze (ul. Madalińskiego 10/16). Bilety: 40 zł.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji