Artykuły

Ta muzyka brzmi we wrocławskich Lalkach już ponad 100 razy

W piątek we Wrocławskim Teatrze Lalek zostało zagrane setne przedstawienie "Czarodziejskiego fletu". Kto jeszcze nie widział, powinien nadrobić zaniedbanie i wybrać się koniecznie do Lalek.

Gwiazdą tego spektaklu jest Grzegorz Mazoń, w wybitnej kreacji Mozarta "nie- Mozarta". "Jestem klasykiem. Mam perukę jak klasyk. Strój jak klasyk. Głos jak klasyk. Posiadam operatorium i tworzę opery klasyczne. I może na to nie wyglądam, bo nigdy nie byłem w telewizji, radiu ani w gazetach, ale sprzedałem więcej płyt niż całe disco polo razem wzięte! Więc jeśli chciałbyś jedną kupić, nazywam się Wolfgang Amadeusz Mozart" - mówi w finale bohater. Nosi też trampki i przy-kleja gumę do żucia do pianina, a wszystko to, żeby oswoić widzów z trudną formą.

Grzegorz Mazoń, multiinstrumentalista, daje z siebie wszystko. Gra na kontrabasie, gitarze, flecie poprzecznym, pianinie, instrumentach perkusyjnych. I nie tylko gra - uruchamia mechanizmy (nie wszystkie instrumenty mogą występować "na żywo" w przedstawieniu), biega po scenie i dobiera dźwięki, by podkreślić kolejne punkty akcji.

Jest dowcipny, zabawny, zdolny, a finałową scenę gra prosto, z oddechem i przyjaźnie. To znakomicie zagrana rola, przyjazna dla małych widzów i zachęcająca ich do słuchania muzyki.

Aktorzy nie są solistami opery (bo przedstawienie nie jest operą, tylko spektaklem dla młodych i starszych widzów), więc ich wykonania arii są niezłe, ale zadanie rów teatru lalek mija się zadaniem stawianym operowym artystom. I zapewne dlatego Marek Zákostelecky, reżyser spektaklu, postawił na opowieść fabularną.

A w niej spotykamy Tarnina (Sławomir Przepiórka świetny w roli księcia egipskiego), szukającego Paminy (Marta Kwiek ciekawie pokazuje rozdarcie i brak umiejętności rozpoznania "kocha", "nie kocha"). Księciu pomaga Papageno (zabawny Marek Koziarczyk), przy okazji znajdujący własną miłość - Papagenę (Edyta Skarżyńska).

Jest też dyskretnie poprowadzony watek walki dnia z nocą, czyli kontrastu Królowej Nocy (piękna Patrycja Łacina-Miarka) z dążeniami do ciemności kapłana Sarastra (Krzysztof Grębski).

Prześmieszne są dialogi i wspólne akcje Trzech Dam Królowej Nocy (Anna Bajer, Kamila Chruściel, Jolanta Góralczyk). Wszystko oczywiście kończy się dobrze.

Świetnym zabiegiem jest opowiadanie historii w dwóch scenicznych "pudełkach". "Mozart" pisze operę przed oczami widza, otwierając okno, za którym widnieje czarodziejski świat.

Może to poczucie humoru rodem z Czech sprawiło, że "Czarodziejski flet" ogląda się z niekłamaną przyjemnością, będąc także dorosłym widzem.

Przedstawienie przeznaczone jest dla widzów w wieku 6+. Można je zobaczyć we Wrocławskim Teatrze Lalek (pl. Teatralny 4), w sobotę o godz. 15, w niedzielę o godz. 11. Bilety kosztują 20 zł (dla dzieci) i 25 zł (dla dorosłych). Następne przedstawienie "Czarodziejskiego fletu" planowane jest we wtorek o godzinie 10.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji