Artykuły

Okiem obserwatora: Czarownice z Eastwick

"Czarownice z Eastwick" Johna Updike'a w reż. Jacka Mikołajczyka w Teatrze Syrena w Warszawie. Pisze Krzysztof Stopczyk w portalu Kulturalnie.waw.pl.

No i w końcu doczekaliśmy się w Teatrze Syrena pierwszej premiery po zmianie dyrekcji. Obecni włodarze z ul. Litewskiej nie rozdrabniali się ale postanowili zrobić wejście smoka, z przytupem i na starcie sięgnęli do najwyższej półki. "CZAROWNICE Z EASTWICK" funkcjonują w kulturze światowej i stanowią wartość samą w sobie! A film pod tym samym tytułem z diabolicznym Jackiem Nicholsonem, oraz z Cher, Michelle Pfeiffer i Susan Sarandon, można oglądać na okrągło i bez końca. Zmierzenie się z takim materiałem wymagało nie lada odwagi. Ale, jak powiadają: do odważnych świat należy i w tym przypadku ci, którzy tak mówią, mają rację. Oczywiście! Na Broadwayu ten musical wyglądałby inaczej, ale my nie jesteśmy na tam, tylko tu, w Warszawie. I wg mnie nie mamy się czego wstydzić. Na tyle, na ile pozwalają bądź, co bądź skromne warunki techniczne sceny na Litewskiej, widz otrzymuje dużo, a nawet jeszcze więcej!

Piszący te słowa zgłasza właściwie tylko dwie uwagi, z zastrzeżeniem, że być może są już nieaktualne. Jedna jest natury technicznej, a druga artystycznej. Techniczna, to przesterowanie dźwięku. Ustawienie poziomów głośności muzyki i głosów aktorów, na spektaklu przedpremierowym było takie, że duże partie tekstu były niezrozumiałe. Jest to bardzo łatwe do skorygowania i być może już to zrobiono. Niby i tak wiadomo o co w sztuce chodzi i jakie są relacje pomiędzy poszczególnymi postaciami, ale gdy w tzw. "zbiorówkach", zamiast tekstu słychać tylko decybele i to w dodatku zagłuszane przez muzykę, to po pewnym czasie zaczyna to troszkę przeszkadzać. A wystarczy ruszyć heblem w dół i w głośnikach przestaje huczeć! Drugie zastrzeżenie również dotyczy dźwięku, ale już w sferze artystycznej. W kilku momentach można było mieć zastrzeżenia do solowych partii śpiewanych. Ale od razu autopoprawka. Być może spowodowane to było jeszcze bardzo wczesnym etapem istnienia spektaklu. Po kilku przedstawieniach, gdy nie trzeba będzie już myśleć o działaniach scenicznych i wszystko "zazębi" się, warstwa wokalna też zacznie brzmieć inaczej. Ale te uwagi, w porównaniu z całą reszta spektaklu, to są drobiazgi.

A cała reszta naprawdę warta jest spędzenia tych trzech godzin (z przerwą), w Teatrze Syrena. Jak często bywa w przypadkach obcowania z uznanym dziełem, twórcy stanęli przed dylematem: czy powielać kanoniczną wersję znaną chociażby z filmu, czy szukać własnej drogi, czyli stworzyć tzw. spektakl "na motywach". W Syrenie widzimy raczej ten pierwszy wariant, ale z małym zastrzeżeniem. Całe szczęście, że artyści grający główne role nie starają się na siłę powielać wzorców z białego ekranu. Grają po swojemu i robią to na prawdę dobrze. Ponieważ wg zapowiedzi na stronie internetowej Teatru, wszystkie role są dublowane, więc mogę wypowiadać się wyłącznie o obsadzie, która wystąpiła w piątek 2 marca. Z postacią Darryla bardzo dobrze poradził sobie Przemysław Glapiński. Nie silił się na żadne diaboliczne sztuczki aktorskie, był po prostu tajemniczym przybyszem znikąd, trochę aroganckim, trochę chamskim, bardzo pewnym siebie. A tak na marginesie: ciekaw jestem, czy wielu osobom głos Glapińskiego (szczególnie gdy mówi, a nie gdy śpiewa), do złudzenia przypomina głos Jerzego Kamasa, który bądź co bądź grał właśnie diabła Solfernusa, w znakomitej sztuce teatru telewizyjnego Igraszki z diabłem - [1979 r. reż. Tadeusz Lis]. I bardzo dobrze, że Glapiński nie epatuje widowni robieniem jakiś diabelskich min, "strzelaniem" oczami, chichotem, wężowym wysuwaniem języka, itp. Przez to pokaz jego czarnej mocy jest jeszcze bardziej sugestywny. I dzięki temu, przy zachowaniu pozorów normalności, na scenie dzieje się! Oj dzieje się dużo!

"Czarownice z Eastwick" są musicalem, a więc spektaklem muzycznym, roztańczonym, rozśpiewanym, z ogromną ilością technicznych efektów specjalnych, perfekcyjną grą świateł, itd. I to wszystko można zobaczyć na scenie i to w bardzo dobrym wykonaniu!

Trzy małomiasteczkowe przyjaciółki, grane przez: Ewę Lorską - Aleksandra; Barbarę Melzer - Jane i Magdalenę Placek-Boryń - Sukie, nie dość, że wspaniale uzupełniają się ale każda indywidualnie tworzy bardzo ciekawą postać. Każda posiada swój odrębny, charakterystyczny rys i każda bardzo wiarygodnie buduje graną przez siebie bohaterkę. Ot zwykłe młode jeszcze kobiety z małego miasteczka, borykające się ze swoimi codziennymi problemami, mające świadomość niespełnienia, przemijania czasu i skrywające swoje marzenia. Tylko w "babskim gronie" i to wyłącznie tym najbliższym, gadają na te tematy. Gadają sobie, gadają i w końcu wygadują! W miasteczku pojawia się Derryl, no i zaczyna się.

Duże brawa dla Jacka Mikołajczyka [reżyser], za ustawienie, a aktorom za grę w frywolnych, czy wręcz pikantnych scenach. "Momenty były" ale w żadnym przypadku nie została przekroczona granica dobrego smaku! A było o to bardzo łatwo! Tym większe brawa dla zespołu!

Jednak, przy całym szacunku i bardzo pozytywnej ocenie występów wymienionej wyżej czwórki głównych bohaterów, na mnie największe wrażenie zrobił Krzysztof Broda-Żurawski, jako Fidel. Perełka!

Na specjalne słowa uznania zasługuje również cały zespół twórców, nie tylko reżyser: Jacek Mikołajczyk, ale również: Grzegorz Policiński (scenografia); Ilona Binarsch (kostiumy): Jarosław Staniek i Katarzyna Zielonka (choreografia); Artur Wytrykus i Grzegorz Policiński (światła); plus Maciej Pol za super bonus tego spektaklu (efekty iluzjonistyczne), czyli "czarną magię". Naprawdę są wspaniałe! A układ choreograficzny trzech bohaterek, z wędrującym między nimi świetlikiem, wygląda jak żywcem przeniesiony z najcudowniejszych, bajkowych filmów Disneya.

Początek nowej dyrekcji Teatru Syrena, bardzo udany, a i dalsze plany zapowiadają się bardzo ciekawie. Czekam z niecierpliwością!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji