Artykuły

Godzina z "Weselem" Wyspiańskiego na gdyńskim dworcu

"Od Wesela do Wesela" wg Stanisława Wyspiańskiego w reż. Ewy Ignaczak w Teatrze Gdynia Główna. Pisze Henryk Tronowicz w Polsce Dzienniku Bałtyckim.

W Gdyni, w Teatrze Gdynia Główna, mieszczącym się w podziemiach dworca Gdynia Główna, w piątek wystawiono sztukę autorstwa Ewy Ignaczak. zatytułowaną "Od Wesela do Wesela".

Spektakl trwa niewiele ponad godzinkę. Warto tu wtrącić, że ceremonia weselna po ślubie poety Lucjana Rydla z młodszą od niego o paręnaście lat chłopką, Jadwigą Mikołajczykówną, trwała cztery doby.

Kreacyjna moc kobiet

Autorka adaptacji i reżyserka gdyńskiego przedstawienia, Ewa Ignaczak, ograniczona drastycznym limitem czasu na scenie traktuje arcydramat Stanisława Wyspiańskiego jako pretekst do własnej interpretacji dzieła, było nie było, najważniejszego dramatu w dziejach teatru narodowego.

W programie sztuki na dworcu czytam, że ma ona być dzwonkiem alarmowym dla intelektualistów i artystów: "by wybudzili się ze stuletniego uśpienia i stali się przewodnikami, inspirowali, zadawali niewygodne pytania nawet. By osiągnąć ten cel, mogą liczyć na kreacyjną moc kobiet. Ale czy to wystarczy, by uwolnić się spod dyktatu Chochoła?".

Wesołe smutki

Chochoły i nadmiar symboliki mistycznej już w II RP, w oczach Antoniego Słonimskiego na przykład, czyniły poezję Wyspiańskiego nużącą, a nawet nieczytelną. W sztuce Gospodarz, postać, której u Ignaczak nie ma, zamyślał się: - To tak w każdym z nas coś woła: jakaś historia wesoła, a ogromnie przez to smutna. Gospodarzowi wtórował Poeta: - A wszystko bajka wierutna.

Kiedy jednak Wyspiański w "Weselu" pytał: "Czy my mamy prawo do czego?! !/Czy my mamy jakie prawo żyć...?", ojczyzna wtenczas była pod zaborami. A w Niepodległej Tadeusz Boy-Żeleński w "Plotce o Weselu Wyspiańskiego" deliberował: Czy nie za wiele na temat "Wesela" medytować, zamiast bawić się nim i wzruszać?

Wesele bez Pana Młodego

Nie ma w utworze Ewy Ignaczak chałupy rozśpiewanej. W tej jednoaktówce nie ma Pana Młodego! Czepca nie ma. Jaśka nie ma. Ewa Ignaczak napisała do "Wesela" suplement z feministycznym przesłaniem, jakkolwiek oparty w całości na dialogach, które napisał Wyspiański. Zatroskana o losy współczesnej Polski autorka robi z tych dialogów retoryczny rapsod.

Ale godzinny spektakl wyreżyserowany jest, trzeba przyznać, precyzyjnie. Uhonorowano upajający rytm słowa poetyckiego. A zespół odtwórców doskonale odczytuje podteksty Wyspiańskiego. Może tylko nie dość zadowalająco wyeksponowana została kreacyjna moc Racheli - choć Ida Bocian grała tę postać z subtelnym wyczuciem. Wyróżnia się też Małgorzata Polakowska jako Zosia (w epizodach też jako Stańczyk) oraz Piotr Srebrowski wcielający się w rolę Poety.

Wycieczki prowadzać (od lat 15!).

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji