Artykuły

Agata Bykowska: Cieszę się, że wzięłam udział w serialu, bo wiele się nauczyłam

- Wiele stresu mnie ta rola kosztowała. Chciałam to dobrze zrobić, a nie miałam dużego doświadczenia w pracy przed kamerą - mówi Agata Bykowska z Teatru Wybrzeże, odtwórczyni roli kucharki Gabii w serialu "Korona królów".

Wczoraj na Dużej Scenie Wybrzeża odbyła się premiera spektaklu "Bella figura" z jej udziałem.

ROZMOWA Z AGATĄ BYKOWSKĄ [na zdjęciu]

KATARZYNA FRYC: Kim jest Andrea, grana przez panią postać ze spektaklu "Bella figura"?

AGATA BYKOWSKA*: Andrea jest pełną życia kobietą, która wiele przeszła. Spotkała na swojej drodze Borisa [w tej roli Michał Jaros - red.], który otworzył nową furtkę w jej życiu. Ale ponieważ on ma rodzinę, stawia to Andreę w roli jego kochanki. Akcja spektaklu rozgrywa się w restauracji, gdzie związek Andrei i Borisa zostaje poddany próbie, której nie wytrzymuje. Dla niej to oznacza koniec świata zbudowanego na tej relacji. Andrea jest kobietą zagubioną i pełną kompleksów, co próbuje przykryć radością życia i rozpaczliwymi staraniami, żeby było dobrze. Sięga po używki: tabletki i alkohol. Próbuje swoje życie trzymać w ryzach, ale ono coraz bardziej się rozpada. Jest bardzo ekspresyjna i głośna, zachowuje się bez zahamowań. Najpierw czuje i działa, a dopiero potem myśli o tym, co się wydarzyło. Tak tę postać widzi reżyser Grzegorz Wiśniewski, któremu zależy, by w tych emocjach balansować na cienkiej granicy, umieć je wyważyć i znaleźć złoty środek. By widz poszedł za tą postacią i dopingował ją w walce o miłość.

To trudna rola?

- Pierwsze tak duże i wymagające zadanie, które otrzymałam w teatrze. I pierwsza pierwszoplanowa rola. Dotąd grałam mniejsze postaci, teraz mam ogromną ilość materiału. Ale nie podchodzę do pracy rozróżniając, czy mam do zagrania rolę pierwszo- czy drugoplanową. To dla mnie kolejne ważne doświadczenie, czuję, że się rozwijam. Inaczej podchodzi się do budowania tak dużej postaci. Wiele rzeczy robię intuicyjnie. Ważne, że na próbach panowała świetna, twórcza atmosfera pomiędzy nami - pięcioma aktorami a reżyserem, scenografem i ekipą techniczną.

Gdańska inscenizacja to polska prapremiera tego tytułu. Więc twórcy nie mają się do czego odnieść.

- Na szczęście reżyser wie, w jakim kierunku zmierzamy. Jest bardzo inspirujący i wymagający, mobilizuje aktorów do poszukiwań wewnątrz własnych emocji. Zadaje nam pytania, a potem mówi, że to my jesteśmy władcami postaci, nadajemy im kierunek i wzbogacamy własnymi emocjami. Najtrudniejszym zadaniem, jakie teraz przede mną stoi jest to, by to moje użyczenie emocji nie nadszarpnęło mnie samej. Bo czuję, że wiele z siebie oddałam tej postaci.

Czego najwięcej?

- Mojej bezradności.

Od dwóch miesięcy kilka razy w tygodniu gości pani w domach milionów Polaków jako kucharka Gabija, postać z głośnego serialu "Korona królów". Jak trafiła pani na plan?

- W zeszłym roku zadzwoniła do mnie agentka z propozycją, żebym wzięła udział w castingu. Twórcy serialu szukali aktorki do roli polskiej kucharki. Dopiero potem scenarzyści zmienili tę postać i teraz jest ona Litwinką. Pojechałam na casting, miałam wtedy dobry dzień: żadnego stresu, byłam wyjątkowo rozluźniona, na miejscu zaczęłam się wygłupiać i rozśmieszyłam wszystkich. Może dlatego reżyser mnie zapamiętał?

A potem była długa przerwa, bo nie wiadomo było, czy zdjęcia do "Korony królów" w ogóle się zaczną. Kiedy ruszyła praca na planie?

- W połowie lipca zeszłego roku. Wiele stresu mnie ta rola kosztowała. Chciałam to dobrze zrobić, a przecież nie miałam zbyt dużego doświadczenia w pracy przed kamerą. Bałam się, że nie dam rady.

W filmie mówi pani ze wschodnim zaśpiewem.

- Kiedy dowiedziałam się, że to jednak ma być kucharka litewska nie polska, pomyślałam, że dobrze byłoby, gdyby mówiła z litewskim akcentem. Zapytałam produkcję, czy są tym zainteresowani. Poprosili, bym przygotowała dwie wersje swoich kwestii: z akcentem i bez. Więc poczytałam trochę o fonetyce języka litewskiego, obejrzałam filmiki w internecie, dodałam do tego trochę własnej inwencji i zaproponowałam to reżyserowi. A on stwierdził, że akcent zostaje. Teraz już sobie nie wyobrażam, jak ta postać mogłaby mówić bez tego akcentu.

Po emisji pierwszych odcinków na serial spadła lawina krytyki. Jak pani ją odbiera?

- Trochę jestem z tego wyłączona, bo nie czytam opinii na ten temat i rzadko wchodzę na portale społecznościowe. Zwłaszcza że przez ostatnie dwa miesiące, kiedy "Korona królów" jest pokazywana w telewizji, zanurzyłam się w przygotowania do premiery w teatrze i głównie tym żyłam. Produkcja serialu nawet zgodziła się, bym na czas najintensywniejszych prób do premiery miała przerwę w pracy na planie.

Spodziewałam się, że serial będzie krytykowany, myślę że głównie ze względów politycznych. Również dlatego nie śledziłam opinii na jego temat. Ale ostatnio widzę, że ta burza się trochę uspokoiła.

- A ja cieszę się, że wzięłam udział w serialu, bo wiele się tam nauczyłam.

Mówi pani w czasie przeszłym. Coś się stało z pani bohaterką?

- Nie! Żyje, ma się dobrze i nic jej nie grozi. Ostatnio scenarzyści nawet rozbudowali tę postać.

Więc co czeka Gabiję?

- Zdecyduje, że wraca na Litwę. A tam czekają ją przygody.

***

Agata Bykowska z Teatru Wybrzeże

Absolwentka Wydziału Aktorskiego Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej we Wrocławiu. Od 2013 r. aktorka Teatru Wybrzeże w Gdańsku, gdzie zadebiutowała rolą Madame Arcati w spektaklu "Seans". Można ją oglądać m.in. w przedstawieniach "Broniewski", "Faraon", "Portret damy", "Zakochany Szekspir" i "Wiśniowy sad". 1 marca na Dużej Scenie Teatru Wybrzeże odbyła się polska prapremiera sztuki Yasminy Rezy "Bella figura" w reżyserii Grzegorza Wiśniewskiego, w której gra An-dreę - młodą kobietę związaną z żonatym mężczyzną.

***

Gabija, jedna z bohaterek Korony królów", to postać fikcyjna. Jest młodą kucharką litewską. Na zamek królewski w Krakowie przybywa w 1325 r. w orszaku litewskiej księżniczki Aldony-Anny (późniejszej żony Kazimierza Wielkiego) i trafia do dworskiej kuchni. Choć jest uczciwa, bezpośrednia i doskonale wywiązuje się ze swoich obowiązków, nie jest tam mile widziana. Gabija wprowadza na królewski stół litewskie potrawy, co powoduje ostry sprzeciw kuchmistrza. Z czasem zjednuje sobie jego sympatię, ale - gdy już na dobre zadomowi się na Wawelu - na skutek dworskich intryg musi opuścić królewski zamek.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji