Artykuły

W gorsecie obyczajowych norm

Studenci irańscy na scenie odreagowują surowe prawa islamu. Pokazał to zakończony w ubiegłym tygodniu 9. Festiwal Teatrów Studenckich w Teheranie - pisze Roman Pawłowski w Gazecie Wyborczej.

Do Teheranu jechałem, mając w pamięci stereotypowe obrazy z telewizji - ponurych ajatollahów i tłumy skandujące: "Śmierć Ameryce". Tymczasem festiwal teatrów studenckich zorganizowany na przełomie kwietnia i maja pod auspicjami irańskiego ministerstwa nauki pokazał inną twarz Iranu: nowoczesny, odważny teatr, który nawiązuje dialog z Zachodem, a zarazem nie zapomina o swoich perskich korzeniach. Nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że jestem na festiwalu polskich teatrów studenckich z połowy lat 80. Na scenie ta sama pasja i ta sama strategia walki z cenzurą za pomocą języka metafory, jakiego używały niegdyś polskie teatry zaangażowane. Różnica polega na tym, że w Iranie walka ze zniewoleniem toczy się na gruncie obyczaju. To reakcja na surowe zakazy w życiu publicznym: Iranki muszą nosić chusty i długie płaszcze, w publicznych miejscach mężczyzna nie może kobiecie nawet podać ręki. Stąd też największym tabu w teatrze, filmie czy plastyce nie jest polityka, ale seks.

Nawet najbardziej niewinne dzieła są konfiskowane przez cenzurę. Przekonał się o tym Leszek Mądzik, który jako jeden z nielicznych zachodnich artystów gościł na teherańskim festiwalu ze Sceną Plastyczną KUL. Cenzura usunęła z wystawy w Shiraz plakat Kaliskich Spotkań Jazzowych przedstawiający bose kobiece stopy tańczące na klawiaturze fortepianu. - Najzabawniejsze, że to był cytat z Botticellego - śmieje się Mądzik.

Polski twórca znalazł się w znakomitym gronie artystów, których dzieła są w Iranie zakazane. W magazynach Muzeum Sztuki Nowoczesnej, założonego jeszcze przez szacha, przechowywane są 82 prace światowych artystów, takich jak Francis Bacon, Andy Warhol czy Picasso. Ponieważ przedstawiają nagie kobiece ciała lub inne nieobyczajne sceny, decyzją władz nie mogą być wystawiane na widok publiczny. W areszcie tkwi m.in. "Marilyn Monroe" Warhola i homoseksualne portrety Bacona. Zamiast nich można oglądać abstrakcje irańskich malarzy.

Tylko bez seksu

W programie festiwalu znalazły się studenckie spektakle według zachodnich melodramatów, m.in. "Małe zbrodnie małżeńskie" Erika Emmanuela Schmitta i "Coś w rodzaju miłości" Arthura Millera. Realistyczne sztuki o związkach damsko-męskich, które w Polsce wystawiają tradycyjne mieszczańskie teatry, tutaj zmieniły się w manifesty swobody obyczajowej. Tak działał szczególnie dramat Millera. Chociaż bohaterowie ani razu się nie dotykali, niemal każdy ich gest był podszyty erotycznym pragnieniem, a ciała niezależnie od dialogu uczestniczyły w sekretnej grze, w której nagrodą był dotyk. Kiedy kobieta zamiast mężczyzny wzięła w ramiona jego marynarkę, po sali przeszedł szmer szeptów.

Jeszcze dalej poszli studenci z Akademii Filmowej w Teheranie, którzy pokazali "Kto się boi Wirginii Woolf" Edwarda Albeego. Nie dość, że nasycili erotyką opowieść o spotkaniu dwóch małżeństw, to jeszcze zagrali pijanych - wszystko zgodnie z tekstem. Jury składające się z wykładowców uniwersytetów i szkół dramatycznych było zszokowane. W Iranie za spożywanie alkoholu grozi areszt.

Ionesco w herbaciarni

Realistyczne sztuki irańskie i zachodnie o związkach emocjonalnych i małżeńskich stanowiły większość spośród przeszło 50 spektakli festiwalowych. Jednak artystycznie wybijał się inny rodzaj teatru - oparty na przypowieści, nawiązujący do perskich tradycji.

To przede wszystkim nagrodzona pierwszą nagrodą "Szeherezada" młodej dramatopisarki Naghme Samini nawiązująca do cyklu "Baśni tysiąca i jednej nocy" - opowieść o irańskim księciu, który po całej Azji szuka ukochanej, nie zdając sobie sprawy z tego, że dziewczyna jest cały czas obok niego przebrana za służącego. W przedstawieniu w reżyserii Babaka Mohriego były wszystkie ukryte lęki i pragnienia młodych ludzi: marzenie o podróży, o wielkiej miłości, a zarazem obawa przed drugą osobą, uwięziona w gorsecie obyczajowych norm.

Spektakl nawiązywał estetyką do ludowych form teatralnych: aktorzy grali tu małpy, drzewa, ryby i słonie, a nawet morze, przez które przepływali bohaterowie. Więzienie symbolizowało kilka bambusowych tyczek, a historia chińskiego imperatora przedstawiona została za pomocą rozkładanych jeden po drugim jak komiks chińskich malowideł na jedwabiu.

Drugim poetyckim, a zarazem politycznym przedstawieniem była irańska wersja "Nosorożca" Eugene'a Ionesco zatytułowana "Galangadan" (autorzy Mehran Nael i Tala Motazedi). Rzecz dzieje się w tradycyjnej herbaciarni, w której goście popijają ze szklaneczek herbatę i komentują wydarzenia. Za oknami mija XX wiek, obie wojny światowe, rządy Rezy Szacha i upadek jego syna Mohammeda Rezy Pahlawiego. O wszystkim bohaterowie dowiadują się z wielkiej wstęgi gazet, którą odwija powoli jeden z klientów. Co pewien czas któryś wstaje, wychodzi i dołącza do stada galopujących po ulicy nosorożców.

Absurdalna wizja świata ze sztuki Ionesco, w którym ludzie zamieniają się w zwierzęta, w kontekście irańskim stała się opowieścią o zagładzie tradycyjnej kultury, po której przegalopował XX wiek. Ostatni klient, który nie zamienił się jeszcze w nosorożca, osuwa się na ziemię. Ostatni akord na tradycyjnym instrumencie tar brzmi jak rekwiem.

Niebo lepsze od teatru

Leszek Mądzik pokazał w Teheranie jedno z wczesnych przedstawień Sceny Plastycznej KUL - "Wilgoć" z 1978 roku. Wydawało się, że w tym spektaklu o rozkładzie i śmierci materii nie ma nic prowokacyjnego. A jednak "Wilgoć" wywołała protesty niektórych religijnych widzów. - Życie po śmierci nie jest pozbawione nadziei, jak to przedstawił pan Mądzik. My wierzymy, że życie w raju jest lepsze - mówił po spektaklu jeden ze studentów, komentując ostatnią scenę, w której strzęp ludzkiego ciała zwisa ze sznurów. - Ma pan rację, 28 lat temu, kiedy robiłem to przedstawienie, sam szukałem wiary i nadziei - tłumaczył polski twórca, ale chyba nie przekonał oponenta.

Tak jak przed laty w Polsce dzisiaj w Iranie kontekst polityczny zmienia odbiór każdej sztuki.

Na zdjęciu: W Teheranie odbywa się także Festiwal Pantomimy. Plakat do drugiej edycji imprezy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji