To jest nasza rewolucja
"Wlotka.pl" w reż. Pawła Kamzy w Teatrze im. Modrzejewskiej w Legnicy. Pisze Małgorzata Matuszewska w Słowie Polskim Gazecie Wrocławskiej.
Ostrzegam widzów spragnionych lekkiej, niezobowiązującej rozrywki. Na legnickich Piekarach jej nie znajdziecie.
Spektakl "Wlotka.pl" według tekstu Pawła Kamzy i w jego reżyserii porusza i niepokoi. Z niezrozumiałych powodów Kamza nie jest tak modny jak czołowy polski teatralny skandalista Jan Klata. Niesłusznie. Od lat uważnie obserwuje Polskę i Polaków, odważnie, ostro komentuje naszą rzeczywistość. Kto pamięta choćby jego "Szpital Polonia", w którym sportretował kraj przez pryzmat zadłużonego szpitala, wie, o czym mowa. "Szpital..." był pełen gorzkiego dowcipu. Prawdziwego humoru brakuje we "Wlotce.pl". Znak czasów? Sam Kamza o swoich spektaklach mówi: "sztuka polityczna o polityce codzienności". Dziś szczególnie dotkliwej.
Bohaterowie legnickiej premiery są rozczarowani wolnością i demokracją. Zygmunt (Tadeusz Ratuszniak), producent najlepszego twarożku i szanowany sponsor miejskiej sportowej drużyny, zbankrutował. Dawni przyjaciele odwrócili się od niego. Bezkompromisowa dziennikarka telewizyjna (Magda Skiba) jakoś traci bezkompromisowość, kiedy musi ratować własną skórę. Ksiądz Mirosław (Tomasz Sobczak), nie potrafi postawić szlabanu źle pojętej wolności, gdy w grę wchodzi miłość kobiety. Pielęgniarka hospicjum (Małgorzata Urbańska) pije na umór, bo porzucił ją mąż, a życie nie spełniło marzeń.
I wreszcie najmłodsze pokolenie, świetnie sportretowane przez reżysera. Bezrobotny politolog i troje studentów nie chcą wyjeżdżać. Choć ojczyzna przecież dała im szansę, a rządzący są bezgranicznie wdzięczni za otwarcie granic. Oni się nie poddają, organizują społeczny ruch "No RP, teraz PL". Szkoda, że rezygnują, gdy zaczyna być naprawdę gorąco. W spektaklu jest gorycz i wściekłość. To przecież prosta droga do rewolucji. Wielkie brawa dla Pawła Kamzy.
