Artykuły

Jedenaście fragmentów z życia Marii Antoniny. Niektóre udane, inne trochę mniej

"Maria Antonina. Ślad Królowej" pilgrima / majewskiego w reż. Wojciecha Farugi w Teatrze Polskim w Bydgoszczy. Pisze Joanna Pluta w Gazecie Pomorskiej.

Trzecia premiera bydgoskiego Teatru Polskiego w tym sezonie broni się niebanalną scenografią i dojrzałym aktorstwem bardziej doświadczonej części zespołu. "Maria Antonina. Ślad królowej" zostawia jednak niedosyt.

Właściwie to jestem w rozterce. Gdy w sobotę wieczorem wyszłam z teatru, dość szybko zapomniałam o tych mniej więcej 100 minutach spędzonych z Marią Antoniną. Śladu królowa nie zostawiła, a przynajmniej niewielki. Miejsca na interpretację też, bo widz właściwie wszystko dostaje na tacy.

Wielki dom dla pięknie ubranych lalek

Z drugiej strony jednak nie można przejść obojętnie obok wyjątkowej scenografii, którą jej twórca, a zarazem reżyser spektaklu, Wojciech Faruga trafnie nazwał "psychodelicznym domkiem dla lalek", ani obok kunsztu, jaki pokazuje na scenie część zespołu aktorskiego. Warto też zwrócić uwagę na interesującą warstwę muzyczną, za którą jest odpowiedzialna Joanna Halszka Sokołowska. Pytanie brzmi - czy to wystarczy?

Małgorzata Trofimiuk jak duch

Ale od początku. Tekst Sebastiana Majewskiego został rozpisany na jedenaście scen/zwierciadeł, w których Maria Antonina miała się przeglądać. I przegląda się w istocie. Od pierwszych chwil spektaklu możemy bowiem obserwować dwie królowe - młodą, graną przez debiutującą na dużej scenie Dorotę Furmaniuk i dojrzałą, w którą ze zdecydowanie większym powodzeniem wciela się Małgorzata Trofimiuk. Ta ostatnia przechadza się po scenie niby duch z przyszłości, przypatrując się młodszej sobie i mimiką wyrażając więcej, niż mogłaby za pomocą słów.

Jedną z pierwszych scen są przedślubne (momentami dość komiczne) negocjacje Ludwika XV i austriackiej cesarzowej Marii Teresy. Małżeństwo ich dzieci nie ma żadnego innego celu, jak tylko jeden - uspokoić coraz gorsze społeczno-polityczne nastroje i pojednać zwaśnioną Europę.

Młodziutka Austriaczka, która nie ma ani należytego wykształcenia, ani dworskiej ogłady wychodzi za niewiele od siebie starszego delfina Francji. Oboje bez przygotowania zostają wrzuceni w mechanizmy polityki i dworskiego życia. I oboje niemal od razu od tego świata próbują uciekać: teatralny Ludwik XVI w kowalstwo - "do niego potrzebna jest siła, siła, siła i moc" - mówi do żony, sam tej siły i mocy pozbawiony. Maria Antonina zaś chowa się w pałacyku Petit Trianon, o którego przepychu - jak o wszystkim w jej życiu - szybko zaczną krążyć plotki. Jedną z nich był romans, jaki miał łączyć królową z jej przyjaciółką i powiernicą hrabiną de Polignac (bardzo dobra rola Małgorzaty Witkowskiej), która w spektaklu w pewnym momencie przejmuje inicjatywę.

"Dajcie im ciasteczek!"

"Maria Antonina spełnia swoją rolę, idzie przez historię, ale nie robi nic" - mówił Wojciech Faruga jeszcze przed premierą. Jego królowa także robi niewiele, a na pewno niewiele mówi.

Jej kwestie ograniczają się do wygłaszanego w różnych wariantach zdania "Dajcie im ciasteczek", nawiązującego do jednej z najbardziej znanych anegdot rzekomo dotyczących Marii Antoniny. To jej przypisywano słowa "Nie mają chleba? Niech jedzą ciastka!", jakimi miała skomentować demonstrację trwającą pod oknami jej pałacu.

"To historia Cię oskarży"

Więcej mówią za to pozostałe postaci (ciekawy jest monolog Robespierre'a, który w końcówce spektaklu, tuż przed egzekucją Marii Antoniny mówi do niej: "Ty nie stajesz przed sądem, stajesz przed historią. To ona Cię oceni, to ona Cię oskarży"). Czasem wręcz mówią za dużo, nie pozostawiając miejsca na to, by widz do niektórych wniosków mógł dojść sam. Niestety, z upływem czasu spektakl zaczyna się rozmywać i - mimo że trwa zaledwie półtorej godziny - również dłużyć. Pod koniec na moment znów robi się nieco lepiej. Ale pytanie pozostaje - czy to wystarczy?

Jeśli chcą sobie Państwo na nie odpowiedzieć sami, będę mieli okazję zrobić to jeszcze w tym tygodniu. Kolejne spektakle zaplanowano bowiem na 22, 23 i 24 lutego. Później "Maria Antonina. Ślad królowej" będzie grana jeszcze w marcu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji