Poznań. Kaczmarski wg Satanowskiego w Nowym
Pięć śpiewających aktorek i piosenki Jacka Kaczmarskiego - symbole antyreżimowej opozycji. Co mówią o nas dziś? Warto się przekonać w przyszły weekend w Teatrze Nowym.
Spektakl z utworami barda Solidarności reżyseruje Jerzy Satanowski. W 1994 r. na tej samej scenie zrobili wspólnie musical "Kuglarze i wisielcy" - Satanowski napisał muzykę do spektaklu, a Kaczmarski scenariusz. Zmarł w 2004 r.
"Kanapka z człowiekiem" to pierwsza premiera "Sezonu na Polskę" w Teatrze Nowym. Na scenie w najbliższych miesiącach pojawią się m.in. "Pan Tadeusz" w adaptacji i reżyserii Mikołaja Grabowskiego, czy "Baba-Dziwo" Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej w reżyserii Marii Kwiecień. Młoda reżyserka Małgorzata Warsicka w oparciu m.in. o fabułę "Beniowskiego" Juliusza Słowackiego opowie o Polsce sprzed roku 966, z czasów pogańskich.
Zapytają o granice wolności
Skąd pomysł, by "Sezon na Polskę" rozpocząć właśnie od Jacka Kaczmarskiego? - To na pewno próba przywołania autorytetu, którego deficyt boleśnie odczuwamy - tłumaczył kilka miesięcy temu Piotr Kruszczyński, dyrektor Teatru Nowego. - Zawłaszczanie pamięci łączy się z bezlitosnym niszczeniem autorytetów: "Jak wy nam Jana Pawła II, to my wam - Lecha Wałęsę". Wszystko głośno, wobec całego świata, w pełnym świetle jupiterów - mówił w rozmowie z "Wyborczą".
Jerzy Satanowski do pracy nad piosenkami Jacka Kaczmarskiego zaprosił kobiety - pięć śpiewających aktorek w różnym wieku, z różnych pokoleń. Przez ponadczasowe teksty będą pytać o sens moralnych wyborów, granice wolności w sztuce, o wiarę i artystyczną wrażliwość.
Wyzwolić poezję Kaczmarskiego
Twórcy spektaklu tłumaczą, że w "Kanapce z człowiekiem" chcą wyzwolić poezję Kaczmarskiego z okowów konwencji. - Bunt w czasach Jacka Kaczmarskiego był zarezerwowany głównie dla mężczyzn - mówił Jerzy Satanowski w rozmowie z portalem kultura.poznan.pl. - Oczywiście kobiety też działały w opozycji, ale nie były jej twarzami, ich głos nie był tak wyraźny. A dziś bunt bardzo się "ukobiecił". I chciałbym do tego nawiązać - wyznał reżyser.
Bohaterkami spektaklu są "wdowy pamięci po Jacku Kaczmarskim". Na scenie przypomną słynne "Mury", "Obławę", czy piosenkę "A my nie chcemy uciekać stąd" (którą pokolenie wychowane w latach 90. zna z interpretacji Jacka Wójcickiego, jednego z bohaterów filmu "Ostatni dzwonek" Magdaleny Łazarkiewicz).
Myli się jednak ten, kto spodziewa się po "Kanapce z człowiekiem" wieczoru wyłącznie sentymentalnego. Punktem wyjścia dla twórców stał się czarny protest, a scenografia do spektaklu zrobiona jest ponoć z parasolek.
Premiera - 17 lutego o godz. 19 na Dużej Scenie.