Artykuły

W powodzi tańca i uśmiechu

WODEWIL "Krakowiacy i Górale" Wojciecha Bogusławskiego z muzyką Jana Stefaniego zajmuje szczególne miejsce w narodowej kulturze. Bogusławski, członek spisku przygotowującego Insurekcję, mason, patriota i wychowawca polskiego społeczeństwa ofiarował narodowi swe dzieło w chwili dziejowej, gdy polska społeczność potrzebowała pociechy i drogowskazu. Utwór osnuty na tematyce wiejskiej dawał okazję do ścisłych związków z folklorem i literaturą staropolską. Miał charakter patriotyczny. Społeczeństwo czasów Bogusławskiego świetnie rozumiało oczywistą aluzyjność i agitacyjność sformułowań. A kiedy krakowiacy wybiegali na scenę z kosami nastawionymi na sztorc, społeczeństwo rozumiało, że to werbunek powstańczy.

Wobec roli jaką odegrało i wciąż odgrywa dzieło Bogusławskiego, każde wystawienie nakłada na realizatorów szczególną odpowiedzialność. Kształt łódzkiego spektaklu dowodzi, że jego twórcy byli tego świadomi. Respektując skarby ludowej tradycji i obyczaju realizatorzy stworzyli przedstawienie lekkie w charakterze, pełne soczystego hu moru, roztańczone i barwne. W powodzi uśmiechu i tanecznego gestu nie ginęły walory polityczno-ideowe dzieła. Dekoracje (oberża i młyn) świetnie wkomponowały się w plener Opery Leśnej. Nigdy zbocze leśne nie wydawało się tak blisko, a scena nie była naturalnym dalszym ciągiem pleneru. Kostiumy solistów i baletu różnorodne, bogate kolorystycznie, ale bez papuziej krzykliwości. Tłum wykonawców tak duży, że nawet na ogromnej scenie Opery Leśnej było chwilami tłoczno.

Wśród solistów na wyróżnienie zasłużyła przede wszystkim Teresa May-Czyżewska w partii Doroty. Była ze wszech miar prawdziwą, rubaszną chłopką. Kapitalna w geście, pięknie śpiewająca, stworzyła postać przekonywającą, a jednocześnie nie przeszarżowała w komizmie. Spośród mężczyzn na plam pierwszy wysunął się Romuald Spychalski (student). To rola o dużych tradycjach. Pierwszym jej odtwórcą był sam Bogusławski. R. Spychalski ma głos o szlachetnej barwie w tekście mówionym nie ma u niego sztucznej deklamacji jest przeżyta prawda. Z postaci ubogiego studenta Bardosa, wiążącej akcję i będącej ważnym wykładnikiem spraw ideowych, wydobył równie wiele dowcipu co i powagi. Bardos jest wszak postacią, która łączy w sobie dwa ideały Bogusławskiego: wykształcenie i ludową uczciwość.

Chór Opery Łódzkiej okazał się instrumentem karnym pięknie brzmiącym. Ciepłe słowa należą się chórzystkom za oczepinowego kujawiaka. Balet wykazał znów swoją sprawność i styl w polskich tańcach ludowych. Zdecydowanie lepszy był zespół żeński W męskim zauważało się nierówności wykonania, a chwilami także braki właściwej po stawy. Orkiestra Teatru Wielkiego z Łodzi grała lekko i precyzyjnie. Dyrygent prowadził przedstawienie pewnie, cieszyła miękkość liryki i za dzierzystość krakowiaków. W sumie wesołe i kolorowe widowisko, warte obejrzenia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji