Artykuły

Filuterne piekło

"Rozmowy w piekle" - spektakl firmowany przez Wojewódzką Estradę w Krakowie - można zaliczyć do czegoś pośredniego pomiędzy teatrem i kabaretem literackim. Adaptacja utworu Fontenelle'a "Rozmowy zmarłych", a więc utworu nie-scenicznego - przenosi dialogi słynnych z historii oraz literatury osób w rodzaj krótkich scenek, które przypominają modny w XVIII wieku gatunek opowiastki filozoficznej. Adaptacji dokonał Henryk Vogler. Spektakl wyreżyserował Jerzy Ronard Bujański, a wykonawcami "Rozmów w piekle" są: Aleksandra Górska, Romana Próchnicka, Jerzy Binczycki, Jerzy Kamas i Andrzej Szajewski.

Fontenelle żył 100 lat i umarł w r. 1757. Przez długie i bogate w wydarzenia życie - przeszedł jako filozof i pisarz. Najbardziej interesowała go nauka, ale nęciły również laury dramaturga. Może dlatego, że w rodzinie dwóch jego wujów, sławny dramatopisarz Piotr Corneille (autor "Cyda") oraz Tomasz Corneille - zapewne niemały wpływ wywarli na siostrzeńca. Ale Fontenelle mimo napisania wielu tragedii - nie tylko nie wszedł do literatury jako twórca teatralny z trwałym dorobkiem, - lecz także i wśród współczesnych sobie odbiorców nie rozbudził większego zainteresowania dla wystawianych na scenie dramatów. Natomiast dał się poznać jako autor "Historii Akademii Nauk" oraz szeregu rozpraw z zakresu nauk ścisłych. Był propagatorem idei nieskończonego postępu ludzkości, zajadłym przeciwnikiem tzw. starożytników, a entuzjastą nowożytnej myśli - zarówno w filozofii, jak i literaturze. Właśnie w książce "Rozmowy zmarłych", napisanej w dwóch częściach, rozprawiał się przy pomocy satyry, tyle cienkiej i zjadliwej, co pikantnej (jak prawdziwy Francuz!) z mitami, narosłymi wokół postaci i zdarzeń świata antycznego oraz własnej współczesności. Zresztą te rozmowy zmarłych były jedynie pretekstem do ukazania filozoficznej, moralnej i obyczajowej brzydoty Francji pod rządami Ludwika XIV. Na sądzie w podziemnym państwie Plutona, Hadesie - dochodzi do oskarżeń wielkich i małych zmarłych, którzy przyczynili się do powstania legend w dziejach ludzkości, lub tylko na terenie Francji. Zjawiają się postacie filozofom i pisarzy, kurtyzan i dziewic, władców oraz uczonych - którzy bez względu na epokę, w jakimś pomieszaniu czasów, stają przed "sądem" Plutona. Nie żyją - ale, jak powiada Fontenelle - wskrzeszają głupstwa, które - niestety, są nieśmiertelne - bez względu na przemijanie ludzi oraz całych epok.

A więc odwiecznym przywarom natury ludzkiej, zakłamaniu moralnemu, fałszywym legendom i wszelkiej pruderii - poświęcił autor swe, na pozór odległe od rzeczywistości, gorzkie oraz zjadliwe rozważania "Rozmów umarłych".

Myślę, że pomysł uteatralnienia tych dialogów - ciętych, błyskotliwych i podbudowanych zdrową intencją przypominania żywym o błędach, które nie umierają - a przeciwnie: udoskonalane - pod zmiennymi szyldami trapią nadal całe społeczeństwa - ten właśnie pomysł stał się dobrą odskocznią do scenariusza w typie kabaretu literackiego.

Oczywiście "Rozmowy w piekle" trafiają celnie do węższego kręgu odbiorców. Ich zasięg oddziaływania zakłada z góry minimum wiedzy o przedmiocie: filozofii, literaturze, historii. Stąd np. adresowanie spektaklu do młodzieży licealnej wydaje się jak najbardziej słuszne. Ale, do młodzieży starszej. Nie tylko ze względu na wiek, lecz także z uwagi na podkład wiedzy. Dopiero wówczas odbiorca może rozsmakować się w dowcipnych nauczkach, udzielanych przez Fontenelle'a - czyli wyciągnąć wnioski i zadumać się nad tym wszystkim, co w życiu jest tylko pozorem - a co jego społecznymi wartościami. Stary mistrz, któremu nie udało się napisać pełnokrwistej sztuki teatralnej, przemawia dziś poprzez "Rozmowy w piekle" językiem teatru w sposób niemniej współczesny od wielu żyjących autorów. Ta forma teatralnego kabaretu literackiego stwarza duże możliwości dobrej zabawy dla ludzi, którzy relaks traktują jak ćwiczenie myślenia. Toteż eksperyment z Fontenelle'em jest ambitną rozrywką intelektualną. Rozrywką, gdzie śmiech przybliża powagę rozsądku, frywolność odrzuca głupotę i występek - a ironia poszerza obszar społecznego morału.

Spektakl został zgrabnie zmontowany, ma nienachalny ton w "konferansjerce" lekko aktualizowanej - a piewca nowoczesności sprzed 200 lat wreszcie wygłasza swoje zdanie na temat sądu nad sobą z... taśmy magnetofonu. Jerzy Ronard Bujański podparł poszczególne scenki drobnymi rekwizytami, zaznaczył czerwienią kostiumów umowne piekło - jednym słowem przyrządził smaczną potrawę filozoficzno-literacką, bez nalotu kurzu i naftaliny. Cały zespół podgrywa dialogi Fontenelle'a z przymrużeniem oka, przy czym strona niewieścia prezentuje więcej francuskiej finezji, aniżeli strona męska.

W sumie: kulturalna zabawą pouczająca. Z Platonem, Homerem, Molierem, Ezopem, Herostratesem, Katonem, Seneką, Paracelsusem - Heleną Trojańską, Bereniką, Dydoną, Stratoniką, Anną Boleyn i wieloma innymi - których imiona zatarły wieki, ale czyny i zawody "mieszkają" wciąż wśród nas...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji