Warszawa. Iluzjonista pomaga w produkcji musicalu
Wiolonczela z czarodziejskimi mocami oraz słynna scena z pestkami to tylko niektóre magiczne elementy, które pojawią się w musicalu Teatru Syrena w Warszawie. Premiera "Czarownic z Eastwick" już 3 marca.
Najsłynniejszy polski iluzjonista Maciej Pol został zaproszony do współpracy przy produkcji musicalu w Teatrze Syrena. To artysta, któremu nie brakuje pomysłów, aby zaskakiwać widzów coraz bardziej zadziwiającymi i nieprzewidywalnymi sztuczkami. Ma na swoim koncie wiele pokazów iluzjonistycznych, które obejrzało tysiące ludzi.
- Zaprosiliśmy do współpracy najlepszego polskiego speca w tej dziedzinie - Macieja Pola - potwierdza Jacek Mikołajczyk, reżyser spektaklu i dyrektor Syreny. - Będzie zatem wszystko to, czego wymaga libretto "Czarownic", a co nasza publiczność pamięta doskonale z filmu z Jackiem Nicholsonem: Czarownice będą gnębiły Felicię pestkami czereśni, a na miejscu widzów uważnie przyglądałbym się wiolonczeli Jane, którą mamy zamiar obdarzyć czarodziejskimi mocami. Przygotowujemy też kilka niespodzianek, o których - jak to o niespodziankach - przed premierą ani słowa!
To nie pierwszy raz, gdy realizatorzy musicalu proszą o pomocą Pola. Ostatnio efekty pracy iluzjonisty można było obejrzeć w "Ghost" w Teatrze Muzycznym w Gdyni czy "Akademii Pana Kleksa" w Teatrze ROMA w Warszawie.
Tytuł, który przygotowuje Teatr Syrena nierozłącznie związany jest z czarami.
- "Czarownice z Eastwick" to spektakl o magii - w każdym tego słowa znaczeniu - dodaje reżyser musicalu. - Magia drzemie w naszych bohaterkach, magia atakuje je w postaci Derryla Van Horne'a - prawdziwego demona z piekła rodem. Więc oczywiście - chcemy, żeby magii, czyli w naszym wypadku iluzji, było sporo w spektaklu.
A czy Czarownice będą latały?
- Powiem tak: w każdej realizacji tego musicalu finał pierwszego aktu jest najbardziej spektakularną sceną - dodaje Mikołajczyk. - I jestem pewien, że nasi widzowie nie poczują się zawiedzeni.