Artykuły

Na Witkacym niejeden się wyłożył

Redakcja Tygodnika Ciechanowskiego

W odpowiedzi na artykuł pana Marka Żbikowskiego "Exodus w nowym Witkacym", opublikowany w Tygodniku Ciechanowskim, nr 48 (1718) z 27 listopada 2012 roku, proszę o zamieszczenie w najbliższym wydaniu TC polemicznego tekstu następującej treści:

Na Witkacym niejeden się wyłożył

Od 12 lat tworzę i reżyseruję przedstawienia Teatru Exodus. W tym czasie wystawiliśmy 11 dramatów Stanisława Ignacego Witkiewicza. Przełożyły się one na 13 premier. Każda spotykała się z dużym zainteresowaniem publiczności i recenzentów. Nasze sceniczne poczynania wielokrotnie komentowano na łamach lokalnej prasy, lecz tylko nieliczni autorzy umieli to zrobić rzeczowo. Nigdy w tej ścisłej czołówce nie było artykułów pana Marka Żbikowskiego. Choć to on właśnie nierzadko przedstawiał się jako krytyk teatralny i znawca teatru. Od lat przymykałam oko na to, co wypisywał na temat mojego teatru redaktor Tygodnika Ciechanowskiego. Witkacy nie leżał mu od początku. Ale nie w tym rzecz. O gustach się nie dyskutuje. Chodzi o zwyczajną, merytoryczną poprawność. W numerze TC, w którym premierę "ONYCH" zapowiedziano dzień po premierze (nr 47 z 20 listopada 2012 r.), w rubryce "Co, gdzie, kiedy?" ze zdumieniem przeczytałam, że wystawiamy sztukę St. Wyspiańskiego. Pomyślałam sobie: wypadek. Też redaguję gazetę, więc wiem, jak to jest. Tydzień później ukazała się recenzja naszego najnowszego przedstawienia zatytułowana "Exodus w nowym Witkacym". Dowiedziałam się z niej, że zagraliśmy sztukę z 1820 roku, a nie z 1920. To 100 lat różnicy. Czytam dalej: "odmłodzony skład aktorski, który częściowo pojawił się półtora roku temu w tle Janulki, córki Fizdejki tym razem wziął na siebie ciężar postaci istotnych dla dramatu Witkacego". Drogi panie Marku, u Witkacego nie ma istotnych lub nieistotnych postaci, jak w klasycznych dramatach. Mamy tu do czynienia z zespołem indywidualności, zbiorową kreacją. Dlatego w międzywojniu, kiedy w teatrach panowało gwiazdorstwo, aktorzy zrywali próby już po pierwszym czytaniu sztuki Witkacego. Co się tyczy obsady, w przedstawieniu "ONI" zagrało 6 (z 11) osób występujących w "Janulce": Bożena Zagórska-Arumińska była tam Wielkim Mistrzem, Konrad Gortad - tytułową Janulką, Radek Wiernicki - Księżną Amalią, Katarzyna Frankowska - Der Zipfelem, a Rafał Kaczorek i Mateusz Matosek - Pannami. Jakie "częściowo" i jakie "tło"? Kolejną rewelacją było to, że nasz aktor Konrad Gortad, w tekście Gortat, zagrał Kaliksta Bandałaszka, a nie Bałandaszka. Błędne nazwisko aktora i postaci widnieje w 3 miejscach nieszczęsnego artykułu. Zaczęłam się zastanawiać, czy to na pewno recenzja tej samej premiery i tego samego dramatu. Rola krytyka zobowiązuje, panie Marku. Do trzymania się faktów i do przemyślanej argumentacji. A tego ostatniego również panu zabrakło.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji