Artykuły

TVP Kultura. Niedziela z Anną Polony

Rodowita krakowianka. Niegdyś gwiazda u Konrada Swinarskiego i profesor krakowskiej Akademii Sztuk Teatralnych. Ale przede wszystkim aktorka, dla której teatr jest sensem życia.

Scena, na której Anna Polony (rocznik 1939) spędziła większość życia, to Stary Teatr w Krakowie. Odeszła z niego 4 lata temu.

Tam spotkała twórcę, któremu zawdzięcza najwspanialsze role - Konrada Swinarskiego. W wywiadzie, którego udzieliła Dariuszowi Zaborkowi ("Wysokie Obcasy", 22.12.2007) wspomina, że poznała go przy lustrze. "Poprawiałam fryzurę i usłyszałam nieznany głos z tym r. Odwróciłam się, on też się odwrócił i od razu zrobiło mi się dziwnie: Jaki uroczy i piękny człowiek, jakie ma oczy... Wymyślił, żebym w Tragedii pana Ardena śpiewała balladę ze sztafażem bardzo płynnych gestów, jakby z innego świata, jak w zwolnionym filmie. Byłam nabzdyczona i nie rozumiałam, czego ode mnie chce. Ale zaczęliśmy próbować balladę we trójkę - gitarzysta, ja i on - i nagle pękły lody między nami".

Swinarski obsadzał Polony w wielkim repertuarze, min. "Nie-Boskiej komedii" Krasińskiego, "Fantazym" Słowackiego, "Sędziach" Wyspiańskiego, "Śnie nocy letniej" Szekspira czy "Dziadach" Mickiewicza. Każdy z tych spektakli był ogromnym sukcesem.

A którą rolę aktorka uważa za swoje największe osiągnięcie we współpracy ze Swinarskim? "Kochałam rolę Heleny we Wszystko dobre, co się dobrze kończy Szekspira. To było rewolucyjne odczytanie sztuki. Swinarski pokazał nie komedię, tylko dramat Heleny, Parollesa i Bertrama. Ustawił relację, że Bertram z Parollesem są męską parą", mówi Polony we wspomnianym wywiadzie w "WO". Wszystko to trwało aż do tragicznej śmierci reżysera w 1975 r.

Anna Polony myślała wówczas, że już nigdy nie będzie grać. Ale z pomocą przyszedł film - propozycja od Andrzeja Wajdy roli w serialu "Z biegiem lat, z biegiem dni". "Po heroinach i rolach lirycznych, które grałam u Swinarskiego, nagle Wajda nakłonił mnie do zagrania Dulskiej. Tego potwora. Nie chciałam jej grać, ale skusił mnie współreżyserią. Zagrałam i tą rolą przełamałam swój wizerunek, i okazało się, że jestem aktorką charakterystyczną i że jest we mnie taki potwór, że potrafię być babonem. I to zaowocowało rolami ostrymi i zimnymi" - mówi aktorka (wywiad w "WO").

W połowie lat 70. Anna Polony zaczęła wykładać na wydziale aktorskim krakowskiej szkoły teatralnej.

- Ja zawsze chciałam uczyć. Nie miałam dość dystansu do siebie, żeby zobaczyć, że nie będę miała do tego cierpliwości. Uważałam, że tyle umiem, że muszę to komuś przekazać - powiedziała "Wyborczej" w 2006 r. Studenci bali się jej, ale jednocześnie uwielbiali zajęcia z nią. Aktorka odeszła ze szkoły po przeszło 30 latach, niemal równo ze swoimi 70. urodzinami.

Lubianą przez Annę Polony formą stał się również Teatr Telewizji. Zagrała w wielu spektaklach, chociaż najbardziej ceni sobie klasykę. Mocny głos aktorki, z charakterystyczną chrypką, sprawdza się też doskonale w słuchowiskach radiowych czy audiobookach. W 2013 r. Polony otrzymała Wielką Nagrodę festiwalu Dwa Teatry w Sopocie za wybitne osiągnięcia aktorskie w Teatrze Polskiego Radia i Teatrze Telewizji.

Aktorka wciąż jest aktywna zawodowo. W 2016 r. zagrała babkę Celinę w "Domu kobiet" - znakomitym przedstawieniu Teatru Telewizji w reżyserii Wiesława Saniewskiego. Można ją także zobaczyć na scenie krakowskiego Teatru Słowackiego w spektaklu "Arszenik i stare koronki". "Jestem wdzięczna Krzysztofowi Orzechowskiemu za zaproszenie mnie do zagrania ciotki Abby. Dzięki temu mogę utrzymać kontakt z zawodem - sceną, kolegami, a nade wszystko z publicznością. To ważne dla aktora, który pracę traktuje jako powołanie i sens życia" - stwierdziła Anna Polony w rozmowie dla "Gazety Telewizyjnej" w roku 2016. Teraz czekamy na premierę "Biesiady u hrabiny Kotłubaj" - emisja już 15 stycznia w TYP 1. Dorota Szymborska

***

NIEDZIELA Z ANNĄ POLONY

Polska 2017

17:15 twp kultura rozmowa w studiu

Agnieszka Szydłowska rozmawia z bohaterką programu i zaproszonymi przez nią gośćmi o kobiecej niezależności, ważnych relagach, o pracy w teatrze i szkole teatralnej.

ZABAWA W KOTY

spektakl teatralny, Polska 1994,

aut. Istvan Órkeny, reż. Marta Meszaros

18:15 tup kultura

Życie owdowiałej Orbanowej (Polony) upływa na dokarmianiu kota sąsiadów, kłótniach z kierowniczką sklepu nabiałowego, pisaniu listów i rozmowach telefonicznych z ukochaną siostrą Gizą, przykutą do wózka inwalidzkiego w odległym zagranicznym sanatorium.

Monotonną egzystencję bohaterki odmienia jej nowa przyjaciółka. Podstarzała, zaniedbana kobieta przeobraża się w szykowną damę. Dzięki przyjaźni z Paulą czuje, że komuś znowu na niej zależy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji