"Król umiera, czyli Ceremonie" w Polskim
Teatr Polski przypomina dawne, wyjątkowe przedstawienia w cyklu "Opowieść teatralna T[pl". Dzisiaj spotkanie siódme, telewizyjne
W tym spektaklu grali wybitni aktorzy Teatru Polskiego. Wśród nich Igor Przegrodzki, zmarły przed ośmiu lata "ostatni arystokrata sceny", jak był nazywany. W "Królu..." zagrał Króla Bérengera I, a Halina Skoczyńska, która zmarła przed ponad rokiem, wystąpiła w roli Królowej Małgorzaty. Julię zagrała Iga Mayr, inna dziś nieżyjąca, wielka gwiazda Teatru Polskiego we Wrocławiu (zmarła przed szesnastu laty). Obok nich wystąpili: Jolanta Zalewska (Królowa Maria), Jerzy Schejbal (Lekarz), Cezary Kussyk (Strażnik), Bogusław Danielewski (Logik), Ferdynand Matysik (Starszy pan), Wojciech Ziemiański (Dziennikarz).
Przedstawienie "Król umiera, czyli Ceremonie" Eugene Ionesco wyreżyserował Jerzy Grzegorzewski, którego imię nosi dziś scena przy ul. Zapolskiej. Przedstawienie miało swoją premierę w listopadzie 1996 roku, trzy lata później zostało pokazane w Teatrze Telewizji, który przypomniany zostanie dziś.
"Nie pojawiamy się na ziemi, żeby żyć. Pojawiamy się, by czeznąć i umierać. Przeżywamy okres dzieciństwa, szybko doroślejemy i zaczynamy się starzeć, i trudno wyobrazić sobie świat bez Boga, jednak znacznie łatwiej wyobrazić sobie świat z Bogiem" - pisał niegdyś Ionesco.
Marta Steiner w "Słowie Polskim" napisała po premierze: "Król umiera, czyli Ceremonie jest właśnie taką analizą odchodzenia - obrazem porażającej śmieszności człowieka, który nie chce umrzeć. Grzegorzewski nie zrobił spektaklu o śmierci. Jego opowieść jest o życiu. Ale o takim życiu, wobec którego śmierć nie jest już tragedią, ale wybawieniem".
Spektakl będzie można obejrzeć dziś o godz. 19 na Scenie Kameralnej przy ul. Świdnickiej 28. Wstęp jest bezpłatny, trzeba odebrać wejściówki w kasie teatru.
