Artykuły

Jubileusz trójmiejskich lalkarzy

W tym roku Teatr Miniatura w Gdańsku obchodzi symboliczną 70. rocznicę istnienia. Historyczka teatru, Małgorzata Abramowicz, opowiada o najważniejszych momentach i osobach z jego historii.

Przemysław Gulda: Teatr Miniatura powstał 70 lat temu. Jakie były okoliczności powołania tej instytucji?

Małgorzata Abramowicz: Od lat popełniany jest ten sam błąd - Teatr Miniatura nie powstał siedemdziesiąt lat temu, siedemdziesiąt lat temu, po raz pierwszy po drugiej wojnie światowej, wystąpił w Gdańsku zawodowy teatr lalek. Był to Wileński Teatr Łątek, który założyła w 1936 roku w Wilnie Olga Dobużyńska-Totwen i jej córki - Ewa i Irena. Teatr ten od października 1947 roku stał się teatrem gdańskim. Wcześniej, w lipcu i sierpniu, grał w Trójmieście i okolicach jako teatr łódzki - w Łodzi miał po przyjeździe do Polski w 1945 roku swoją pierwszą siedzibę. W Gdańsku początkowo występował w budynku dzisiejszej Opery Bałtyckiej, wkrótce otrzymał budynek, w którym do dziś ma siedzibę Miejski Teatr Miniatura.

W roku 1950 teatr został upaństwowiony - wcześniej był teatrem prywatnym. Zaczął używać nazwy Państwowy Teatr Łątek. Dość szybko jego założycielki zostały z niego usunięte.

W 1952 roku dyrektorem teatru, działającego już pod nazwą Państwowy Teatr Lalek, został znakomity krakowski artysta plastyk Ali Bunsch - a więc to tak naprawdę 65. rocznica. To on zaprosił do stałej współpracy Natalię Gołębską, on także był autorem loga teatru: łódeczki z dwójką dzieci-pacynek. W roku 1957, a więc 60 lat temu, teatr ogłosił konkurs na nazwę i od maja tego roku znany jest jako Teatr Miniatura - Państwowy Teatr Lalki i Aktora. A więc Teatr Miniatura nie obchodzi w tym roku 70-lecia istnienia, choć obchodzi kilka innych ważnych rocznic. Można uznać, że w tym roku mamy jubileusz 70-lecia wszystkich trójmiejskich lalkarzy.

Jakie były najważniejsze wydarzenia w czasie siedmiu dekad funkcjonowania tej sceny, przedstawienia, które odbiły się szerokim echem?

- Dla każdego teatru najważniejsze wydarzenia to premiery. Przez siedem dekad teatru lalkowego w Gdańsku odbyło się ich ponad 240. Pierwszą z nich było zagrane 12 października 1947 przedstawienie "O gwiazdce z nieba", na podstawie bajki napisanej podczas wojny przez Irenę Totwen. Kolejne ważne premiery Miniatury to: "Trzy niedźwiadki" w maju 1953 roku, spektakl w którym zadebiutowała jako reżyserka Natalia Gołębska, a scenografię przygotował Ali Bunsch, spektakl-legenda "Bo w Mazurze taka dusza" z 1962 roku, znakomity spektakl "Latający wiatrak" z tekstem sopockich twórców, Aliny i Jerzego Afanasjewów, magiczny spektakl grany w czarnym teatrze "Legendy zodiaku" Natalii Gołębskiej, w reżyserii Michała Zarzeckiego z 1965 roku, "Tajemnica złotego kluczyka" Jurija Borisowa, skomplikowany pod względem technicznym, perfekcyjny spektakl w reżyserii Michała Zarzeckiego z 1978 roku, fantastyczny spektakl niezwykłego tercetu artystów zaproszonych do Miniatury przez Zofię Watrak, która była kierowniczką artystyczną w latach 1977-1982: reżyseria - Ryszard Major, scenografia - Jerzy Krechowicz, muzyka - Andrzej Głowiński, czyli "Wyspa wierszy pana Tuwima" z 1980 roku, znakomity "Turlajgroszek" Tadeusza Słobodzianka i Piotra Tomaszuka z 1990 roku, "Wędrówki mistrza Kościeja" Michela de Ghelderode z 1996 roku, autorski spektakl Andrzeja Markowicza, dedykowany publiczności dorosłej, jedna z pierwszych takich prób w Miniaturze, "Pchła Szachrajka" Jana Brzechwy z 2008 roku - spektakl ze scenografią Grażyny Kilarskiej, wnuczki Olgi Dobużyńskiej-Totwen czy ostatnie premiery: kaszubska opowieść "Remus" według Aleksandra Majkowskiego z 2014 roku czy kontrowersyjna, nagradzana na festiwalach teatralnych adaptacja "Krzyżaków" według Henryka Sienkiewicza z 2016 roku. I tak można by wymieniać i wymieniać... Bo wiele ważnych spektakli pominęłam - nie da się w tak krótkiej wypowiedzi uwzględnić wszystkich...

Teatr to zawsze przede wszystkim ludzie - jakie były najważniejsze osoby związane z tą sceną?

- To oczywiste i tu znowu pojawia się trudność - teatr to praca zespołowa, to dyrektorzy, reżyserzy, muzycy, choreografowie, aktorzy, ale także artyści wykonujący lalki, kostiumy, dekoracje. A także ci, którzy obsługują spektakle, pracownicy techniczni... Jak ich wszystkich wymienić? Nie ma takiej możliwości, więc wymienię tylko nazwiska artystów, którzy tworzyli Miniaturę, budowali jej świetność. A więc wspominani już wcześniej - Ali Bunsch, scenograf, kierownik artystyczny i dyrektor w latach 1952-1961, Natalia Gołębska, reżyserka, osoba o wielkiej charyzmie, Michał Zarzecki, ortodoksyjny lalkarz, aktor, reżyser, kierownik artystyczny teatru w latach 1961-1977, Gizela Bachtin-Karłowska, scenografka, mistrzyni koloru i dekoracji z tkanin. Wśród aktorów do tych najdłużej związanych z teatrem należą: Aleksandra Dukland, Janina Gliszewska, Bogna Toczyska, Aleksander Skowroński, Józefina Unczur, Henryk Zalesiński, Wiesław Szczepanowski, Franciszek Grzegorzewski czy Jerzy Nawojski.

Jakie było miejsce Miniatury na tle innych teatrów trójmiejskich i innych teatrów lalkowych w Polsce? Kiedy ten teatr przeżywał swoje najlepsze lata?

- W ciągu tych ponad sześćdziesięciu lat różnie bywało. Miała Miniatura, jak każdy teatr, swoje wzloty i upadki, miała okres świetności - w latach 60. i 70., gdy była teatrem rozpoznawalnym w całej Polsce i poza jej granicami, gdy wygrywała przeglądy i festiwale, jeździła po całym niemal świecie, a trzeba pamiętać, że zorganizowanie wyjazdu zagranicznego było bardziej skomplikowane niż dziś - paszporty, zezwolenia, kontrole, itp.

Jakie znaczenie w historii teatru miał spektakl "Bo w Mazurze taka dusza..."? Czemu dziś warto do niego wracać i go przypominać?

- Jak wspomniałam wcześniej, to spektakl-legenda. Rzadko zdarza się, że od chwili premiery, która miała miejsce w 1962 roku, spektakl był w repertuarze teatru, w niezmienionej formie przez 25 lat, a tak się stało z "Mazurem". Przygotowany przez Natalię Gołębską, Michała Zarzeckiego, który był reżyserem oraz Ali Bunscha, projektanta lalek i Gizelę Bachtin-Karłowską, autorkę dekoracji, na Festiwal Teatrów Polski Północnej w Toruniu w 1962 roku niespodziewanie stał się przebojem. Jednocześnie, grany tak długo, stał się widowiskiem, które zespalało pracowników teatru, także tych młodszych, którzy przychodzili do Miniatury w latach 70. i 80. "Dochodzili" do zespołu "Mazura", zastępując starszych kolegów, przejmowali ich lalki i zadania. Myślę, że to zawsze frapujące zmierzyć się ze swoją legendą i oddać w ten sposób hołd tym, którzy w teatrze pracowali przez te wszystkie lata...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji