Artykuły

Krótki film o (nie)miłości

"Coś pomiędzy" Martina Heckmannsa w reż. Tomasza Cymermana w Teatrze im. Kochanowskiego w Opolu. Pisze Magda Mielke w Teatrze dla Was.

Projekcja filmu, który dopiero powstaje. Coś pomiędzy gatunkami, tematami, twórcami a widzami. Szara rzeczywistość - a właściwie ucieczka z niej - zaserwowana w artystycznej formie. Tomasz Cymerman wraz ze świetnymi, debiutującymi aktorami - Małgorzatą Bielą i Karolem Kossakowskim - stworzyli ciekawy eksperyment artystyczny.

Scena Inspiracji, czyli Bunkier, jest najmniejszą przestrzenią sceniczną w Teatrze im. J. Kochanowskiego w Opolu. To miejsce kameralnych przedsięwzięć, przeróżnych inicjatyw aktorskich, które mają na celu budowanie bliskości pomiędzy aktorem i widzem. Przede wszystkim to scena, która ma służyć twórcom o niewielkim jeszcze dorobku, dla których ciekawy tekst staje się inspiracją do twórczej pracy z aktorem. "Coś pomiędzy" jest pierwszą tego typu inicjatywą powstałą w ramach Sceny Inspiracji.

Martin Heckmanns, uznawany za jednego z najlepszych młodych dramaturgów, swoją twórczością sięga do najgłębszych pokładów skojarzeń. Buduje swoje sztuki odwołując się do bogatej metaforyki. Bazując na wielopoziomowych żartach słownych, bawiąc się mechanizmami budowania ludzkich skojarzeń, przeistacza potoczną mowę codzienności w metaforyczny język poezji. "Coś pomiędzy" napisane zostało językiem niezwykle oszczędnym i precyzyjnym, a dzięki temu niezwykle wieloznacznym.

Bohaterowie "Coś pomiędzy" Martina Heckmannsa, An i Jan, próbują ciągle na nowo zdefiniować swoją sytuację. Oboje są artystami, więc ukojenia szukają w sztuce, kręcąc film ze swojego życia. Pragną uciec od szarości życia, znaleźć remedium na przewidywaną nudę w związku i ożywić swoją relację. W ten sposób odgradzają się od rzeczywistości i udają we własną fikcję. Młodzi, lecz bez perspektyw, bez pracy, obrażeni na cały świat, z największym bólem udają się na wycieczki do urzędu pracy. Za bardzo skupieni na sobie, by odnaleźć się w życiu społecznym, nieustannie krążą wokół spiętrzonych w chaotyczną piramidę mebli. Otoczywszy się kamerami, mikrofonami i telewizorami, ze swojego życia i miłości czynią artystyczny eksperyment.

Problem w tym, że w życiu bohaterów zaczyna brakować miłości i wzajemnej inspiracji. Dogorywają zniszczeni rutyną, brakiem zewnętrznych bodźców. Nagrywany przez nich film - mający nadać im życiu sens - jest obrazem smutku, rozczarowania i niechęci do wszystkiego wokół. To gorzki obraz mikrorzeczywistości, w jakiej bardzo łatwo utknąć, zatracając poczucie sensu.

Spektakl buduje wizję świata jako teatru życia codziennego. W kontekście codziennych spraw, powielanych w nieskończoność czynności, bohaterowie odgradzają się od szerokiej rzeczywistości, zapisując za pomocą nieustannie czujnego oka kamery mały jej wycinek. To dopiero trzecie przedsięwzięcie reżyserskie Tomasza Cymermana, w dziedzinie scenografii zadebiutowała Kornelia Dzikowska, a w główne role wcielili się absolwenci krakowskiej PWST - Małgorzata Biela i Karol Kossakowski. I to dzięki ich kreacjom przedstawienie oddziałuje na widownię w sposób bardzo mocny, a zarazem intymny. To popis umiejętności scenicznych i muzycznych młodych aktorów.

Spektakl Cymermana to coś pomiędzy. Pomiędzy dramatem a musicalem, teatrem a filmem. Pomiędzy opowiadaniem historii a ciągłą improwizacją. Pomiędzy pogłębioną refleksją o życiu pokolenia a tanią parodią. Coś z niczego i nic o czymś.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji