Artykuły

Raz, dwa, trzy, wychodź ty...

"Szalone nożyczki" w reż. Marcina Sławińskiego w Teatrze Bagatela w Krakowie. Pisze Joanna Targoń w Gazecie Wyborczej - Kraków.

Jeśli chcesz wiedzieć, kto zabił, zadecyduj sam - takie, na pierwszy rzut oka dziwne, zadanie mają widzowie nowego spektaklu w Bagateli.

Ile razy, czytając kryminał, typowaliśmy zbrodniarza, zastanawialiśmy się nad sprytnie zakamuflowanymi poszlakami, podejrzliwie przyglądaliśmy się charakterom i pobudkom? Czasami autor był górą, czasami my. Wyścig z autorem w rozwiązywaniu zagadek to jedna z przyjemności czytania kryminału. Twórcy "Szalonych Nożyczek" wpadli na szatański pomysł przeniesienia tego wyścigu, dokonywanego zwykle w intymnych warunkach czytelniczych i bez świadków, na teatralną widownię. Publiczność musi nie tylko wykazać się pamięcią i spostrzegawczością (proszona jest o pomoc w rekonstrukcji zdarzeń), ale i typuje (przez głosowanie) zbrodniarza. Każdego wieczoru spektakl toczy się nieco inaczej, no i ma inne zakończenie. Na kogo wypadnie, na tego bęc - i za kratki

Zaczyna się całkiem zwyczajnie. W salonie fryzjerskim Szalone Nożyczki trwa codzienna praca. Basia (Aleksandra Godlewska) maluje sobie paznokcie, Tonio (Wojciech Leonowicz) w kokieteryjnym różowym fartuszku strzyże nieco oszołomionego klienta (Przemysław Redkowski). Myślę, że każdy kiedyś uległ fryzjerskiej przemocy i charakterystycznemu dla takich zakładów sprowadzeniu do roli przedmiotu, doceni więc pierwsze sceny - lekkie, zabawne i pełne dobrze podpatrzonych szczegółów.

Powoli zawiązuje się intryga, pojawiają się kolejni bohaterowie: pretensjonalna żona posła pani Dąbek (Ewa Mitoń), ponury "byznesmen" z teczką (Przemysław Branny), robotnik w drelichu (Łukasz Żurek). A z góry dochodzą dźwięki fortepianu, na którym gra sławna ongiś pianistka Izabela Richter. To ona będzie ofiarą, zabita fryzjerskimi nożyczkami przez jedną z osób obecnych w zakładzie.

Zabawę napędzają dwa motory: współudział widzów, co wymaga od aktorów szybkiej orientacji i zdolności do improwizacji, oraz koloryt lokalny, bo "Nożyczki" mają się dziać w tym mieście, gdzie są właśnie grane. Zamordowaną pianistkę wspomina więc w RMF Józef Opalski, handlujący antykami ponurak umawia się pod Halą Grzegórzecką, pani posłowa mieszka na Woli Justowskiej i tak dalej. Bardzo różnie z tymi dowcipami bywa, chwilami są przyciężkie, a bohaterowie rysowani nazbyt grubą, karykaturalną kreską. W sumie jednak maszynka działa sprawnie, w czym duże zasługi ma Łukasz Żurek, na którego spada odpowiedzialne zadanie nie tylko prowadzenia śledztwa, ale przede wszystkim prowadzenia konwersacji ze świadkami, czyli widzami.

Teatr Bagatela, Paul Pörtner, "Szalone Nożyczki", opracowanie tekstu i reżyseria: Marcin Sławiński, scenografia: Joanna Schoen, premiera 1 kwietnia 2006

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji