Artykuły

Odwieczna sztafeta pokoleń

W muzyce, jak w każdej dziedzinie, można śmiało wskazać kamienie milowe, momenty przełomu, które na zawsze wyznaczyły kanon. Nie inaczej jest w operze. Dość wspomnieć o Jeanie-Baptiście Lullym i jego operowym arcydziele-operze "Armida" - pisze Piotr Iwicki w Niedzieli Tygodniku Katolickim.

Sztuka, nauka, historia, wszystko, co składa się na cywilizacyjny - intelektualny rozwój człowieka, to nieustające przekazywanie wiedzy i doświadczenia z pokolenia na pokolenie. Przekaz ustny, wszelkie formy zapisu: drukiem, odręcznie, elektronicznie, dźwiękiem, obrazem - to narzędzia dające możliwość kontynuowania dzieła, jego rozwoju, a tym samym podążanie tych sfer naszego życia, które wiedzę i wrażliwość ludzką popychają "ku jutru". Oby lepszemu, przepełnionemu prawdą i głębią. W tym wszystkim znamiennie brzmią słowa znakomitego gitarzysty rockowego - ikony gatunku - Johna Frusciante (ex. Red Hot Chili Peppers), który powiedział wprost: "Muzyka jest twarzą Boga".

W muzyce, jak w każdej dziedzinie, można śmiało wskazać kamienie milowe, momenty przełomu, które na zawsze wyznaczyły kanon. Nie inaczej jest w operze. Dość wspomnieć o Jeanie-Baptiście Lullym i jego operowym arcydziele-operze "Armida" [na zdjęciu]. Każdorazowe jej pojawienie się na teatralnym afiszu odnotowują krytycy i melomani na całym świecie. Już samo tworzenie opery przez kompozytora i jej wystawienie mogłoby być kanwą scenariusza filmowego (mimo zamówienia przez króla Ludwika XIV ten nigdy - na znak protestu spowodowany skandalem obyczajowym - nie obejrzał dzieła). "Armida" to przykład ugruntowania jako środka artystycznego wyrazu "recitativo accompagnato" (absolutny kanon opery do dzisiaj). To również kolejny namacalny przejaw geniuszu kompozytora, bowiem to z tej opery pochodzi słynna aria - monolog tytułowej bohaterki - często przywoływana jako niedościgniony wzór kunsztu, estetyczny absolut baroku. Już Jean-Laurent Le Cerf de la Vieville, krytyk współczesny Lully'emu pisał: "Widziałem ze dwadzieścia razy, jak wszystkich ogarniała trwoga, jak nie mogli złapać oddechu, poruszyć się nawet, całą ich duszę pochłaniał bowiem zmysł słuchu, i jak oddychali potem, wydając z siebie pomruki radości i zachwytu" (Piotr Kamiński: "Tysiąc i jedna opera", 1.1, Warszawa, Polskie Wydawnictwo Muzyczne SA, 2008). Równie ważnymi dziełami francuskiego baroku są reprezentujący "actes de ballet" "Pigmalion" (połączenie baletu i śpiewu) oraz wpisany w poczet "tragedies en musique" "Dardanus". Oba dzieła ukazują warsztat i ponadczasowe wizjonerstwo Jeana Philippa Rameau, bodaj najdoskonalszego z melodyków francuskiego baroku, potrafiącego frazami oddawać uczucia i kontekst operowej fabuły.

Wymienione spektakle złożą się na IX Festiwal Oper Barokowych w Warszawie, który został zainaugurowany premierą "Armidy" 5 listopada br. na scenie Warszawskiej Opery Kameralnej. Spektakl ten reżyseruje wybitna mistrzyni opery barokowej - Deda Cristina Colonna, a jest on koprodukcją z Innsbrucker Festwochen der Alten Musik, Music Festival Potsdam Sanssouci oraz Centre de Musique Baroque de Versailles. Natomiast za ostateczny kształt wystawienia dzieł Rameau, zgodność z duchem epoki i artyzm odpowiada jedna z najbardziej kompetentnych osób nie tylko w Polsce, ale w Europie - specjalistka od dawnej muzyki i tańca Romana Agnel. To gwarancja artystycznej uczty zbudowanej z tanecznego gestu, pięknej muzyki i najdoskonalszego z instrumentów - ludzkiego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji