Artykuły

"Godot" istnieje

Jest to sztuka bez intrygi i bez kobiet Głupstwo, że nie ma ich na scenie, nie ma ich w świecie Becketta. Sztuka poraża, oburza, przygnębia, zanudza, wszystko, co chcecie, ale przede wszystkim istnieje. Nie można się od niej odczepić, zatruwa wyobraźnię - pisał Jan Kott po polskiej premie­rze "Czekając na Godota", która odbyła się w 1957 r. w Teatrze Współczesnym. Sztuka Becketta bulwersowała i szokowała formą, językiem, przesłaniem. Dziś na­leży do kanonu dramaturgii i jest lekturą maturzystów.

Dwaj przyjaciele Gogo - Estra­gon (Sławomir Orzechowski) i Didi - Vladimir (Jarosław Ga­jewski) czekają na Godota. Didi wierzy w jego nadejście, Gogo raczej nie, ale towarzyszy przy­jacielowi, bo boi się zostać sam. Godot nie nadchodzi. Publicz­ność nie dowie się, kim jest Godot. Na wiejskiej drodze pojawią się za to Lucky (Sebastian Kon­rad) i Pozzo (Adam Ferency). Je­den dźwiga ciężary, drugi poga­nia go batem.

Nie po raz pierwszy Antoni Li­bera, specjalista od Becketta, tłu­macz jego utworów, reżyseruje "Godota". W styczniu 1983 r. wystawił go w warszawskiej PWST. Przedstawienie, mimo że przygotowane bardzo skromnie, wzbudziło duże zainteresowanie. Ciekawostka: jako Vladimir wy­stąpił znany z "Teleexpressu" Maciej Orłoś - wówczas student czwartego roku wydziału aktor­skiego. Estragona grał Sławomir Orzechowski (który zagra też te­raz w Dramatycznym). O tamtym przedstawieniu wspominano przy okazji kolejne­go "Godota" Libery wystawione­go w 1991 r. w Teatrze Małym. W recenzjach oceniano, że szkol­na inscenizacja była ciekawsza, mimo że w Małym wystąpiła "kareta asów" (Wiesław Michni­kowski, Janusz Gajos, Jan Kobuszewski, Krzysztof Kowalewski).

Antoni Libera wyjaśnia, że "Godot" jest sztuką kolektywną. Wymaga niezwykłego współ­grania aktorów, którzy muszą jak artyści cyrkowi poddać się pewnego rodzaju tresurze, każdą czynność powtarzać w nieskoń­czoność. Udało się to w przed­stawieniu szkolnym. Czy uda się tym razem w Teatrze Drama­tycznym?

Premiera odbędzie się w 90. rocznicę urodzin autora. Będzie to drugie po "Szczęśliwych dniach" beckettowskie przedsta­wienie w obecnym repertuarze Teatru Dramatycznego. Libera zamierza przygotować jeszcze "Końcówkę" i "Ostatnią taśmę".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji