Artykuły

Opera jak bombonierka wykwintnych czekoladek

Chciałabym przywrócić zwyczaj chodzenia do opery w eleganckich kreacjach. To taka różnica jak między wyjazdem "pod gruszę" a wyjazdem "do wód". Przed wojną jeździło się "do wód". Z pięknymi kuframi, sukienkami, kapeluszami, parasolkami z koronek... - mówi Alicja Węgorzewska-Whiskerd, dyrektor artystyczna Warszawskiej Opery Kameralnej w rozmowie z Sylwią Krasnodębską w Gazecie Polskiej Codziennie.

Festiwal Oper Barokowych w Warszawskiej Operze Kameralnej otwiera 5 listopada premiera "Armide" Jeana-Baptiste'a Lully'ego. Mówi się, że to dzieło przełomowe. Na czym ta przełomowość polega?

- Na ponadczasowości. Armide, mimo że jest czarownicą, jednak się zakochuje. Czyli miłość dopada wszystkich... Emocje zawarte w tej operze są tak współczesne, że aż dziwne, iż dzieło powstało w XVII w. Równie dobrze mogłoby powstać w XXVII w. (śmiech). Z operą wiąże się też ciekawa opowieść. Zamówił ją Ludwik XIV, ale nigdy jej nie zobaczył. Ponieważ kompozytor... wdał się w romans z giermkiem króla. Król był tak wściekły, że stracił zainteresowanie "Armide", zaprotestował nieobecnością na premierze, choć sam zamówił dzieło i sam wybrał temat. I był to niski wymiar kary, bo wówczas to, czego dopuścił się Lully, było karane śmiercią.

Do realizacji dzieła zaprosiła Pani artystów światowej sławy.

- Reżyserem i choreografem jest Deda Cristina Colonna, mistrzyni stylu barokowego. Dyrygentem jest światowej klasy mistrz Benjamin Rayl. Soliści mówią, że praca z nim jest jak marzenie. Rayl wymaga niesamowitej koncentracji i precyzji. No i gościmy Nordic Baroque Dancers, czyli tancerzy stricte barokowych. Detal sprawi, że przeniesiemy się do tamtej epoki. Nie ma umowności, pójścia na skróty, tu nawet mowa ciała jest przeniesiona z przeszłości. Każdy ruch ma swój osobny kod. No i będziemy mieli spektakularną scenografię.

Na małej scenie WOK-u?

- Tak. Obiecuję, że będzie pięknie. Użyjemy najnowszych światowych technologii. Nasza scena jest wręcz wymarzona do takich prezentacji. Autorem scenografii jest Francesco Vitali.

Zarzucano Operze Narodowej, że sięga po artystów światowych, marginalizując krajowych. A szefem muzycznym WOK-u mianowała Pani Friedricha Heidera.

- Na sześć dużych premier tylko do dwóch zaprosiliśmy zagraniczne gwiazdy. Będziemy promowali naszych artystów i rodzime produkcje.

Jakim argumentem przekonała Pani Friedricha Heidera do współpracy?

- Gdy zobaczył, jakie są możliwości Zespołu Instrumentów Dawnych Warszawskiej Opery Kameralnej - Musicae Antiquae Collegium Varsoviense, to nie tylko my, lecz także on zaczął dążyć do współpracy i chciał zostać szefem muzycznym MACV-u.

Nie ulega wątpliwości, że jest Pani osobą, która wreszcie doceniła tak marginalizowaną do tej pory orkiestrę MACV-u.

- I dzięki temu Mozart teraz może zabrzmieć w WOK-u tak, jak brzmiał w czasach Mozarta. Śpiewacy są zachwyceni, a orkiestra ze swoim ciepłym brzmieniem cudownie wypełnia tę malutką scenę opery kameralnej. I wszystko zaczyna być takie, jak być powinno.

To, jaki jest odzew ze strony solistów, już wiemy, a jaki jest ze strony muzyków orkiestry, którym tak bardzo poszerzyła Pani horyzonty?

- Muzycy pytają, która orkiestra zagrała tyle nowych pozycji w 2017 r. co oni. Dla nich to ogrom pracy, zwłaszcza przy Festiwalu Mozartowskim, ale i niebywały rozwój. Kiedy ogłosiliśmy przesłuchania do MACV-u, żeby wypełnić skład, zgłosiło się ponad 70 osób. Okazało się więc, że orkiestrę można by było potroić od razu. Pozyskaliśmy najlepszych muzyków w kraju. Niektórzy z nich są bardzo młodzi. Często to artyści zaraz po studiach jednocześnie z imponującym doświadczeniem. Grają nie tylko muzykalnie, lecz także perfekcyjnie, artykulacyjnie, stylowo. Wirtuozi.

Pani funkcja dyrektora artystycznego WOK-u nie ogranicza się do stworzenia ciekawego repertuaru i zrobienia spektakularnego programu. Wykonuje Pani pracę u podstaw.

- I w związku z tym przy produkcjach zajmuję się wszystkim...

Brzmi podejrzanie (śmiech).

- Przy "Armide" zajmowałam się na przykład perukami i transportem tiulu, który został wyprodukowany w Mediolanie.

A co było nie tak z perukami? Za mało loków?

- Właśnie tak. Były za krótkie, za mało barokowe. Walczyliśmy o każdy lok i odcień blond, który ma się pojawić. Przygotowaliśmy trzy premiery i rozpoczęliśmy produkcję "Tanga" Sławomira Mrożka w reżyserii Macieja Wojtyszki. Premiera 8 grudnia w absolutnie nowoczesnej scenografii, bo tego wymaga Mrożek.

Proszę wybaczyć. Słucham z niedowierzaniem, bo scena WOK-u ma mnóstwo ograniczeń, a Pani mówi o tym tak, jakby nagle otworzyły się nowe przestworza do aranżacji.

- To, co pokażemy widowni, będzie na miarę naszych czasów.

I dlatego tiul był transportowany z Mediolanu?

- Nie. Tylko rzecz w tym, że jedynie fabryka Peroniego robi takie tiule. W tym samym czasie dostarczała materiały dla tokijskiego New National Theatre, mediolańskiej La Scali, weneckiej La Fenice i do Moskwy... Dokładamy wszelkiej staranności. Zarówno w muzyce, jak i w scenicznej formie. Wiemy, że do WOK-u przyjadą koneserzy. Chcę, by WOK była jak bombonierka pięknie skomponowanych, wykwintnych czekoladek. sBy posmak słodyczy pozostał bardzo, bardzo długo.

Spisała Pani słuchaczy amatorów na straty?

- Nie ma Pani racji. Wręcz przeciwnie. Treść "Armide" jest atrakcyjna i ponadczasowa. Czarownice i meandry miłości zawsze budzą emocje. Na spektaklach rossiniowskich, które po raz pierwszy wykonywaliśmy na instrumentach dawnych, ludzie reagowali jak na koncercie rockowym. Krzyczeniem i tupaniem. Ta radość publiczności z obcowania z artystami to dla mnie największa satysfakcja. Podobnie jak nadkomplet na widowni.

Ale to jest publiczność, która przychodzi do teatru w wysokich szpilkach i idealnie wypastowanych butach. Tak ją pozycjonujemy?

- Chciałabym przywrócić zwyczaj chodzenia do opery w eleganckich kreacjach. To taka różnica jak między wyjazdem "pod gruszę" a wyjazdem "do wód". Przed wojną jeździło się "do wód". Z pięknymi kuframi, sukienkami, kapeluszami, parasolkami z koronek... W Warszawskiej Operze Kameralnej za chwilę postawię portiera w liberii i położę czerwony dywan.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji