Lublin. Nagroda specjalna dla "Wieloryba The Globe"
W piątek wieczorem twórcy spektaklu "Wieloryb The Globe" odbiorą nagrodę miesięcznika Teatr za sezon 2016/2017. Wyprodukowane w Teatrze Łaźnia Nowa w Krakowie i Teatrze Starym w Lublinie przedstawienie doceniono za "unikalną wartość artystyczną i humanistyczną".
"Krzysztof Globisz przez trzydzieści pięć lat pracy na scenie zagrał role znakomite i przyzwyczaił nas do swego mistrzostwa - może także przyzwyczaił i siebie, a teraz na nowo odkrywa ich wartość ledwo wysłowionym, dziecięcym wierszykiem" pisał w miesięczniku "Teatr" jego redaktor naczelny Jacek Kopciński.
Nagrodą Specjalną miesięcznika "Teatr" Nagrodą Specjalną "Teatru" uhonorowano Krzysztofa Globisza, Mateusza Pakułę, Evę Rysovą, Martę Ledwoń, Zuzanę i Antonisa Skoliasów, Marcina Chlandę, Cezarego Tomaszewskiego i Mateusza Wajdę.
Uroczysta gala wręczenia nagród odbędzie się w piątek o godzinie 18 w Instytucie Teatralnym w Warszawie.
Spektakl o empatii
W spektaklu "Wieloryb The Globe" Krzysztof Globisz wciela się w wielkiego płetwala wyrzuconego na brzeg oceanu. Zuzanna Skolias i Marta Ledwoń występują w rolach działaczek Greenpeace'u, które próbują go ratować, polewają go wodą i śpiewają mu piosenki.
Jest to przedstawienie o empatii, niesieniu pomocy i porozumiewaniu się z kimś, kto jest sprawny intelektualnie, ale ma barierę w mówieniu.
Mateusz Pakuła, autor tekstu i dramaturg spektaklu "Wieloryb The Globe", napisał stonowany, zręczny scenariusz oparty na kilku prostych scenach, monologach i piosenkach. Wraz z reżyserką Evą Rysovą (duet znany w Lublinie m.in. z "Na końcu łańcucha" w Teatrze im. J. Osterwy) postawili na naturalność bohaterów i dali aktorom sporo miejsca do improwizacji.
W rezultacie w warstwie scenicznej powstała zgrabna, ciekawa muzycznie i multimedialna opowieść pełną garścią czerpiąca z popkultury. Bohaterki na tle elektronicznej muzyki przypominają postaci z kreskówek lub gier komputerowych. Dorzucają do tego współczesne multimedia i odniesienia do zawodowej przeszłości Globisza (dubbing do "Gdzie jest Nemo?", marzenie o zagraniu Kaspara Hausera, bohatera filmu Herzoga).
Twórcy jednak zręcznie zacierają granicę między rzeczywistością a teatrem. Jakby chcieli powiedzieć, że warstwa artystyczna nie jest tu przecież najważniejsza.