Artykuły

Żadne inne dzieło literackie nie doczekało się tylu nowych inscenizacji, co historia Romea i Julii. Śląska prapremiera jednej z najpiękniejszych oper Charlesa Gounoda już w sobotę, 21 października. Poprowadzi ją Bassem Akiki, nowy zastępca dyrektora ds. artystycznych Opery Śląskiej w Bytomiu.

Melomani, po raz pierwszy w historii tej sceny, będą mogli zobaczyć w sobotni wieczór (21 października) arcydzieło francuskiego romantyzmu - operę "Romeo i Julia" Charlesa Gounoda, która zainauguruje nowy sezon artystyczny w Operze Śląskiej. Wyreżyseruje ją Michał Znaniecki, autor ponad dwustu - wspaniałych i od strony muzycznej, i wizualnej - spektakli, które realizował na najważniejszych scenach operowych we Włoszech, Francji, Irlandii, Hiszpanii, Argentynie, Urugwaju czy Kubie. Śląskiej publiczności dał się poznać m.in. poprzez inscenizacje "Producentów" czy "Billy Elliota" w Teatrze Rozrywki w Chorzowie.

Teatr w teatrze

Znaniecki zaprojektował także do "Romea i Julii" kostiumy, a do stworzenia scenografii zaprosił znakomitego włoskiego artystę, scenografa Luigia Scoglio.

- Nawiązujemy do świata teatru elżbietańskiego. Sięgnąłem po pewną konwencję - teatru w teatrze. Scoglio zaprojektował scenografię, która kojarzyć się może z filmem "Zakochany Szekspir" - na scenie stanie drewniany amfiteatr. Pomysłu nie musieliśmy szukać daleko - podsunął go nam sam Charles Gounod w libretcie. Już w pierwszej scenie bohaterowie mówią do widzów wprost: Opowiemy wam historię, która choć nie wydarzyła się naprawdę, jest aktualna, niech z wami zostanie. A teraz przeobrazimy się w aktorów... - mówi Michał Znaniecki.

Młodzi śpiewacy

Obsada jest, jak na inscenizacje tego typu, bardzo młoda. "Romeo i Julia" wymaga od wykonawców dużych umiejętności wokalnych, zwłaszcza od tytułowych bohaterów, którzy zdominowali całą akcję - opera jest właściwie jednym wielkim duetem miłosnym. Partię Julii śpiewają wymiennie - Ewa Majcherczyk (usłyszymy ją podczas sobotniej premiery), Dorota Gibiec-Kurowska, Ewelina Szyblińska, a Romea - Andrzej Lampert oraz Sang-Jun Lee. Merkucjem został Łukasz Klimczak, Paweł Konik i Kamil Zdebel, a ojcem Laurentym, basy - Bogdan Kurowski i Zbigniew Wunsch.

Dyrygent z Libanu nowym dyrektorem artystycznym

Muzyków orkiestry Opery Śląskiej poprowadzi polski dyrygent libańskiego pochodzenia Bassem Akiki [na zdjęciu], który w tym sezonie został mianowany na stanowisko zastępcy dyrektora Opery Śląskiej do spraw artystycznych. Akiki dyrygował światową premierą opery "Medulla" do muzyki Björk w Teatrze Królewskim de la Monnaie w Brukseli oraz belgijską premierą opery Pascala Dusapin i Gertrudy Stein "To Be Sung". Tylko w tym sezonie, w warszawskim Teatrze Wielkim - Operze Narodowej powierzono mu zaszczytne zadanie kierownika muzycznego w aż dwóch produkcjach.

Co za duety!

A sama opera? Kompozytor Charles Gounod oparł ją na dramacie Szekspira. Libretto napisali mu Jules Barbier i Michel Carré. To bardzo romantyczna wersja losów kochanków z Werony, z melodyjną, niezwykle bogatą muzyką. Słynny walc Julii z I aktu "Je veux vivre dans cereve" brzmi niemal operetkowo. Nic dziwnego, że z miejsca stał się przebojem. Premiera w 1867 roku przez publiczność została przyjęta wyjątkowo entuzjastycznie i już w pierwszym roku po prapremierze doczekała się aż stu wystawień! I opinii malkontentów, że cała ta opera to tylko cztery duety miłosne z dodatkami.

Ale za to jakimi duetami! - Moimi ulubionymi są duet miłosny z czwartego aktu i rozstanie Romea z Julią. Ten konflikt w emocjach jest w tej operze tak intensywny, że nie można się nimi nie wzruszyć - mówi Bassem Akiki.

Premiera "Romea i Julii" w sobotę 21 października o godz. 18. Kolejne spektakle 22, 27, 28 i 29 października, a 13 listopada także w Teatrze Śląskim w Katowicach.