TEATRY NIE CHCĄ RECENZENTÓW Musztarda po premierze
Zgodnie z nie pisaną umową recenzje ze spektakli teatralnych ukazu ją się dopiero po premierze prasowej, przeznaczonej dla dziennikarzy. Tymczasem warszawskie teatry coraz częściej urządzają prasówki dopiero po kilku dniach, a nawet tygodniach od wejścia spektaklu na scenę. Adam Hanuszkiewicz już od dłuższego czasu zaprasza recenzentów do Teatru Nowego dopiero na piąte, szóste lub siódme przedstawienie. Tak było przy "Zagraj to jeszcze raz. Sam" i spektaklu "Dozwolone od lat 16". Andrzej Strzelecki przygotował w Teatrze Rampa kilka tzw. przedpremierowych przedstawień "Majestatu", na które sprzedawane były bilety dla widzów. Premiera prasowa "Grosika 2" Janusza Józefowicza w Studio Buffo zorganizowana została dopiero wczoraj, choć publiczność może oglądać przedstawienie już trzeci tydzień. Recenzję z "Historyji o Chwalebnym zmartwychwstaniu Pańskim" w reżyserii Piotra Cieplaka w Teatrze Dramatycznym można było napisać prawie miesiąc po premierze.
W ubiegły czwartek odbyła się premiera "Magii grzechu" Calderona w reżyserii Tadeusza Słobodzianka w Teatrze Dramatycznym, a premiera prasowa będzie prawdopodobnie dopiero w kwietniu.
Tadeusz Slubodzianek: - "Magia grzechu" przygotowywana została na małą scenę, którą jeszcze nic dysponujemy. Zarząd Pałacu Kultury i Nauki przejął w zeszłym roku Salę im. Haliny Mikołajskiej. Od kilku miesięcy słyszymy, że może w grudniu, może w styczniu, może w lutym dostaniemy nowe pomieszczenie.
Zdecydowaliśmy się to przedstawienie pokazać już teraz, publiczności, bo ile można próbować. Gramy ją na dużej scenie Teatru Dramatycznego. Krzesła dla publiczności stoją na scenie. Spektakl musi się "dotrzeć" przy widzach, nabrać odpowiedniego rytmu, zanim posypią się te często nie przemyślane recenzje. Mamy, niestety, kilku recenzentów, którzy widzą na scenie to, co chcą zobaczyć, a nie to, co jest.