Artykuły

Decyzją Cezarego Morawskiego pracę stracą ważni dla Teatru Polskiego Wiesław Cichy, Wojciech Ziemiański oraz Dariusz Maj. - Trwa wyrzynanie dawnych elit tej sceny - mówi Igor Kujawski.

Cichy ma w dorobku m.in. brawurowe role Księdza i Nowosilcowa w "Dziadach" Adama Mickiewicza w reżyserii Michała Zadary czy w "Sprawie Dantona" Jana Klaty. Wczoraj został zwolniony z pracy. Ziemiański grał m.in. Auersbergera w "Wycince" Krystiana Lupy i Stanisława Augusta w "Termopilach polskich" Klaty, jest też w obsadzie realizowanego ostatecznie w Warszawie "Procesu" Lupy. Morawski wysłał Wojciecha Ziemińskiego na emeryturę.

"Czystka w teatrze"

Cichy: - Nie usłyszałem w rozmowie z dyrektorem żadnych argumentów za moim zwolnieniem, ale nie mam wątpliwości, że jestem kolejną ofiarą czystki w teatrze. Panu Morawskiemu chodzi o to, żeby pozbyć się niezależnie myślących ludzi i otoczyć potakiwaczami. Z tej sytuacji płynie niepokojący przekaz społeczny: bądź człowiekiem bez charakteru, talentu, możliwości, a zwyciężysz.

Oprócz Cichego i Ziemiańskiego dyrektor Polskiego postanowił rozstać się również z Dariuszem Majem, który pracę straci za dwa miesiące. Na rozmowę z Morawskim został wczoraj wezwany także Adam Cywka, w jego wypadku jednak nie zakończyła się ona decyzją o zwolnieniu. W ubiegłym tygodniu o odejściu dyrektor rozmawiał też z Dagmarą Mrowiec-Matuszak, ale aktora poczuła się źle, więc spotkanie przełożono. Inni aktorzy wezwani przez Morawskiego byli przez niego pytani, czy nie chcieliby odejść z teatru.

Tomasz Lulek, aktor Polskiego i Teatru Polskiego w Podziemiu: - Mam wrażenie, że to dopiero początek kolejnej fali zwolnień w teatrze.

W grudniu ubiegłego roku Morawski zwolnił Annę Ilczuk, Martę Ziębę, Andrzeja Kłaka i Michała Opalińskiego, a także pracowników działów literackiego i graficznego.

"Destrukcja Polskiego"

Igor Kujawski, także aktor Polskiego i Podziemia: - Trwa wyrzynanie dawnych elit. Nowe jednak będzie trudno zbudować. Niektórych ludzi ciężko zastąpić, a Cichy i Ziemiański to twarze Polskiego. Wojtek jest obecnie w szczycie artystycznej formy, nie nadaje się na emeryturę. To dalszy etap destrukcji Polskiego. Rewolucja ma w swojej naturze niszczenie dorobku poprzedników. I w tym sensie dokonuje się tu rewolucja.

Tomasz Lulek (jest przewodniczącym działającej w teatrze Inicjatywy Pracowniczej) mówi, że związek nie otrzymał żadnego pisma o zamiarze zwolnień. - A wszyscy aktorzy, z którymi dyrektor postanowił się rozstać, są jego członkami. Morawski zachowuje się jak bankrut wyprzedający srebra rodowe. W wypadku Wojciecha Ziemiańskiego kryterium wieku emerytalnego jest całkowicie zawodne, bo to właśnie w ostatnich latach zbudował on swoje najwybitniejsze role.

Morawski w roli głównej

Cezary Przybylski, marszałek dolnośląski, któremu podlega Teatr Polski we Wrocławiu, w sprawie zwolnień jest bezradny.

Jarosław Perduta, rzecznik marszałka: - Pan Morawski po wyroku wojewódzkiego sądu administracyjnego poczuł się zachęcony do dalszego niszczenia teatru. Nigdy nie było naszej zgody na zwolnienia. Brak akceptacji dla takich ruchów był jednym z powodów odwołania Cezarego Morawskiego [decyzję zarządu województwa wstrzymał wojewoda dolnośląski, a wojewódzki sąd administracyjny przyznał mu rację - przyp. red.]. Pierwsze zwolnienia można było postrzegać w kategorii braku kompetencji dyrektora, dziś wszystko wskazuje na akt zemsty. Zażądamy wyjaśnień w tej sprawie. Warto przypomnieć, że pan Morawski zapewniał, że chce kontynuować wcześniejszą linię repertuarową i utrzymać zespół, który ceni. Dzisiaj wszyscy możemy czuć się przez niego oszukani.

O planach repertuarowych Teatru Polskiego w tym sezonie na razie wiadomo tylko tyle, że 24 listopada będzie miał premierę "Ryszard III" Williama Szekspira w reżyserii Adama Sroki z Cezarym Morawskim w roli głównej. Pozostałe propozycje nie zostały jeszcze ogłoszone.

O komentarz poprosiliśmy Marka Perzyńskiego, rzecznika Teatru Polskiego we Wrocławiu. Nie odbierał jednak telefonu i nie odpowiedział na maila.