Artykuły

Posłuchajmy Kościuszki

"Lekcja polskiego" w reż. Marcina Malca w Teatrze TV. Pisze Piotr Zaremba w tygodniku Sieci prawdy.

Trzeba odwagi, żeby w Teatrze Telewizji na początek gatunkowej ofensywy zaproponować, jak Mariusz Malec, "Lekcję polskiego" Anny Bojarskiej. Wystawiana w 1988 r. w Teatrze Powszechnym przez Andrzeja Wajdę, z Tadeuszem Łomnickim w roli głównej, należy do trochę innej epoki. Do czasów, kiedy Polacy nie bali się teatru bez publicystycznej konkluzji ani bez estetycznych udziwnień.

Co wynika z tego, że ktoś coś mówi o Polsce? Że ktoś kocha, ktoś umiera, ktoś z kimś dialoguje o wartościach, ktoś opowiada o własnych losach? Nie mamy na to czasu. A tu dostajemy rozprawkę o Tadeuszu Kościuszce, który nawet mnie rozmiłowanemu w historii jawił się jako nudziarz. Bohater, o którym nie przetrwała uczłowieczająca anegdota. Musimy uważnie posłuchać, co ów spiżowy mąż mówi, co mówi do niego zakochana w nim szwajcarska panna. Dziś samą decyzję, by coś takiego wystawić, trzeba po sto razy uzasadniać. Że Wajda to zrobił przed prawie 30 laty? To zaprzeszła epoka, dziś mamy inny teatr, inny świat.

Artur Żmijewski jako Kościuszko nie próbował osiągać fizycznego podobieństwa i chyba po raz pierwszy gra człowieka tak definitywnie starego. Partneruje mu znana z filmu "Obietnica" Eliza Rycembel i dźwigała rolę zafascynowanej generałem panny, w której aroganckich pytaniach on się przegląda. Można się czepiać sztuki, że przegadana, a zarazem pomimo mnóstwa słów chwilami niejasna. Ale pa dają ważne pytania: chociażby o sens zdrady, o naturę Polaków. A najważniejsze pytanie unosi się nad dialogami Kościuszki z zaprzyjaźnionym generałem Paszkowskim (Grzegorz Mielczarek) - czym jest polskość, którą polityczna emigracja unosi z sobą i z którą się męczy? Może zadaniem, ciężkim obowiązkiem, któremu nie umieją, nie chcą nawet sprostać Polacy?

Słuchałem, zadawałem nawet pytania historyczne. Ot, choćby wzmianka o Adamie Ponińskim, synu zdrajcy, który miał zdradzić w przegranej bitwie pod Maciejowicami. Paweł Jasienica go bronił, twierdził, że Kościuszko małostkowo pozwolił go obciążać, aby przykryć własne błędy. Bojarska bezkrytycznie przyjmuje wersję "wielkiego człowieka". Czy powinna? I czy jest dziś miejsce na rozmowę o takich tematach?

Zapowiedzi szefowej Teatru Telewizji Ewy Millies-Lacroix, utrwalone obok w moim wywiadzie, każą widzieć w Teatrze Telewizji na powrót miejsce dyskusji nad Polską. Jestem krytyczny wobec politycznego języka obecnej TVP. Ale jeśli uda się zrealizować zapowiedzi teatralnego segmentu, pojawia się szansa na mądrzejsze społeczeństwo. O ile część publiki nie odwróci się, bo oferuje to Jacek Kurski. Aktorzy się nie odwrócili, kolejne premiery są naznaczone świetnymi nazwiskami. W prawicowej telewizji pojawi się nawet Daniel Olbrychski. A "Lekcja polskiego" to także znak odrodzenia ośrodków regionalnych, bo spektakl zrealizowano w Krakowie - z klimatyczną muzyką Zygmunta Koniecznego.

Przy czym nie chodzi tylko o edukację patriotyczno-obywatelską. Jest sobie taki "iTeatr", który co roku organizuje konkurs przedstawień teatrów młodzieżowych. Oni je sami nagrywają, przesyłają do ośrodków regionalnych. Potem internauci i jury wybierają najlepsze widowisko. A wszystko można zobaczyć pod adresem: iteatr.tvp.pl. To droga do prawdziwego teatru. Owacje na stojąco z mojej strony.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji