Artykuły

Powrót Dulskiej

Zajrzałem w ub. wtorek do Teatru Współczesnego we Wrocławiu na jedną z ostatnich prób przed premierą "Moralności pani Dulskiej". Pod okiem reżyserującej przedstawienie Anny Augustynowicz i scenografa Marka Brauna odbywał się przegląd kostiumów. Za kulisami natknąłem się na niekompletnie odzianą GENĘ WYDRYCH, roztrzęsioną i zapłakaną. Przyczyną łez było zaginięcie kota Wacka (szary, żbikowaty dachowiec), który wyszedł z teatru i nie powrócił. Ktokolwiek by go odnalazł może liczyć na nagrodę.

- Wacek się odnajdzie. Dam komunikat w gazecie. Przyszedłem tu specjalnie, by spotkać panią. Cieszę się, że zobaczę na wrocławskiej scenie w tytułowej roli aktorkę, którą przed laty nazwałem gwiazdą.

- Pamiętam i jestem wdzięczna, choć mocno pan przesadził.

- Wszak grała pani dużo w Krakowie...

- Ostatnio właściwie wcale. Dlatego chętnie przyjęłam propozycję dyrektora Lesienia. Ta rola to dla mnie wyzwanie, jakby wyjście z kategorii "średniaczek". Teraz będę matroną. Miałam na początku opory. Zawsze inaczej, zwłaszcza fizycznie, wyobrażałam sobie Dulską jako jakąś Herod-babę.

- Czy sztuka Zapolskiej nie jest dziś już tylko teatralnym zabytkiem?

- Jestem przekonana, że nie. Może "zabytkowym" wydać się obyczajowy sztafaż epoki. Ale pod starym kostiumem bez trudu odnajdujemy coś, co pozostało żywe i aktualne, a teatralnie - jak mniemam - atrakcyjne. Myślę o mentalności bohaterów. Jest to przecież sztuka o podwójnej moralności. Czy nie jest to problem aktualny?

- Jeszcze jak! Moje pytanie dotyczyło raczej formy. Czy się nie zestarzała.

- Zauważyłam, że istnieją sztuki, które publiczność doskonale zna i tym chętniej je ponownie ogląda. Dotyczy to m.in. "Moralności pani Dulskiej". Wierzę, że tak będzie i tym razem. Cały zespół robi wszystko, by publiczność nie żałowała wyboru naszego przedstawienia.

Kujawski Dulskim

Scenicznym mężem Geny Wydrych będzie Eugeniusz Kujawski, w charakteryzacji mogący się skojarzyć z... cesarzem Franciszkiem Józefem. Podczas próby kostiumowej pan Eugeniusz sugeruje, że mógłby nazbyt szczupłą sylwetkę Dulskiego zaokrąglić sztucznym brzuszkiem. Rzecz będzie rozważona. Tymczasem na stronie zamieniam kilka zdań z popularnym aktorem.

- Niedawno podczas WROSTJA narzekał pan publicznie, że nie ma nic do roboty w teatrze. Jak widzę dyrekcja przejęła się krytyką.

- Bądźmy ściśli. Narzekałem, że mało gram, a nie na to, że nie bywam obsadzany.

- Sądzi pan, że teraz pogra sobie pan do syta?

- Spodziewam się, że przedstawienie będzie miało spore powodzenie. Interesująca jest obsada, a to w sztuce typowo aktorskiej bardzo ważne. Cieszę się, że zagram z Geną. To duża osobowość sceniczna.

- Ale Dulski nie jest w ogóle dopuszczany do głosu. W całej sztuce wypowiada jedno krótkie zdanie. Nie deprymuje to pana?

- Przeciwnie. Dulski to postać wspaniale wymyślona przez autorkę. Jest mocno obecny, choć się nie odzywa. Ta rola jest dla mnie dużą frajdą. Lubię grać nietypowe postaci. W tym wypadku jest to swoisty "emigrant wewnętrzny".

- Życzę panu i wszystkim pozostałym współtwórcom, by frajdę miała też publiczność.

Obok Geny Wydrych i Eugeniusza Kujawskiego grają...

Elżbieta Golińska, Marlena Milwiw, Ewelina Paszke-Lowitzsch, Beata Rakowska, Bogda Sztencel i Marek Lis-Głowacki. Premiera odbędzie się w sobotę 11 stycznia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji