Artykuły

Widownia i żyleta

"Kibice" w reż. Michała Buszewicza z Teatru Żydowskiego, gościnnie w Nowym Teatrze w Warszawie. Pisze Aneta Kyzioł w Polityce.

- Postanowiłem się zająć dwoma "zwaśnionymi rodami", bo w przestrzeni publicznej raczej nie dochodzi do ich spotkania" - tłumaczył Michał Buszewicz pomysł spektaklu, w którym piątka aktorów Teatru Żydowskiego i dwoje kibiców Legii rozprawia o podobieństwach (obie grupy są zwartymi wspólnotami, mają swoje systemy wartości, "święte barwy", wokół obu narosło też sporo stereotypów itd.) i różnicach. Kibiców miała być trójka, ale jeden z nich odszedł, zastraszony przez kolegów ze słynnej żylety. Opowie nam o tym inny fan klubu z Łazienkowskiej, nagrany na wideo Olaf Lubaszenko. Stowarzyszenia kibiców Legii w wystosowanym oświadczeniu odcięły się od spektaklu, w którym ich święty klub ma być - jak sądzą - "trampoliną dla zwykłej szmiry, którą w innym przypadku prawdopodobnie nikt by się nie zainteresował". Szmirą "Kibice" na pewno nie są, ale też nie poruszają, jak np. poprzedni spektakl Buszewicza w Żydowskim - "Aktorzy żydowscy". Na arence otoczonej trybunami oglądamy szereg monologów, rzadziej dialogów. W najdłuższym Piotr Wiszniowski, aktor Żydowskiego i fan Legii, odbija piłkę i za pomocą metafory prawej i lewej nogi opowiada o swoich dwóch pasjach i o krytyce, z jaką spotyka się jako aktor Żydowskiego na Legii oraz legionista w teatrze. Aktorzy zakładają klub kibica i prezentują świetne, absurdalnie i świeżo brzmiące, żydowskie inteligenckie przyśpiewki. Nietrudno zauważyć przebijającą ze spektaklu zazdrość ludzi teatru, że ich publiczność nie jest tak fanatycznie wspierająca jak piłkarska. Zwłaszcza teraz, gdy władze niszczą kolejne sceny.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji