Artykuły

Rady artystyczne w teatrze

(...) Regulamin rad artystycznych (...) jest to problem, który żywo zajmuje umysły aktorów, (...) aktorzy wiążą pewne nadzieje z rozwiązaniem tego problemu.

Wiadomo, że to nadzieje bardzo różne.

Najliczniejsi szukają w radzie przeciwwagi dla wpływów kierownictwa, przez zwiększenie wpływów całego zespołu. To zwolennicy "demokracji parlamentarnej" w teatrze. Drudzy chcieliby powiększyć znaczenie pewnych tylko grup. Najlepszych czy najbardziej aktywnych lub najdoświadczeńszych aktorów. To szermierze swoistej "oligarchii". Dla "anarchistów" sceny, otwiera się nowe pole walki o indywidualne interesy artystyczne. Inni, współpracujący dobrze z kierownictwami, chętnie zadowoliliby się rolą "rady przybocznej". Kierownicy teatrów często czuliby się najlepiej w ramach "oświeconego absolutyzmu" - rzecz jasna w roli monarchów. Nie brak ironicznych sceptyków - nihilistów, którzy powiadają, że o radzie artystycznej radzi się od dwudziestu lat, a niczego prawie w tym zakresie nie zrobiono. (...)

Wydaje się, że trzeba (...) sformułować wspólny cel, który wytyczy drogi dyskusji i doprowadzi do wspólnych wniosków. (...) Istnieje niestety oddziaływanie praktyki administracyjnej na artystyczną treść, ale może również istnieć - i to jest jedno z naszych zadań - oddziaływanie artystycznej treści - na praktykę organizacyjną.

Wszystkie przytoczone wyżej koncepcje streszczają się w dwóch podstawowych a zarazem sprzecznych tendencjach. Jedna polega na przejęciu większej lub mniejszej części kierownictwa przez węższe lub szersze przedstawicielstwo zespołu, druga zaś na zneutralizowaniu zespołu w celu zapewnienia pełnej niezależności kierownictwa.

Wydaje się, że tym tendencjom należy przeciwstawić tezę, której punktem wyjściowym jest właściwe ujęcie roli kierownictwa teatru.

Powinno ono, zachowując pełnię kompetencji, nie izolować zespołu, lecz wydobywać z niego maksimum inicjatywy, energii i mądrej porady. A zatem: maksymalne wzmocnienie kierownictwa, przez maksymalne wyzyskanie możliwości zespołu.

Jasne jest, że jakiekolwiek osłabienie kierownika, który powinien być wychowawcą zespołu i formować jego oblicze - to samobójstwo teatru. Nawet jeśli kierownikowi daleko do doskonałości. Równie jasne jest, że nie ma takiego kierownictwa, któremu wolno rezygnować z ogromnych rezerw inicjatywy, dobrej woli, doświadczenia i talentu, który kryje w sobie każdy prawdziwy zespół aktorski.

Instrumentem współpracy wynikającej z takiego założenia powinna być "rada artystyczna". Przenosi ona na kierownictwo inicjatywę zespołu i jego opinię. Pomaga, lecz nie ogranicza.

Jednym z wielu celów współpracy byłoby tak ważne zwiększenie autorytetu i zakresu decyzji kierownictw teatrów na zewnątrz. To znaczy: silniejsze zindywidualizowanie oblicza zespołu, większa samodzielność, większa odpowiedzialność, większe możliwości rozwoju. (...)

(List ze sceny: "Demokracja parlamentarna czy absolutyzm oświecony", nr 3)

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji